Książka, która bawi i uczy. Skłania do refleksji, inspiruje. I choć książek o znanych kobietach przewinęło się przez moje ręce wiele, to ta z pewnością zasługuje na wiele pochlebnych opinii.
Po pierwsze.
"Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" (już sam tytuł robi dobre wrażenie) to świetnie napisana opowieść o kobietach, które w swoim życiu zrobiły naprawdę wiele.
"Odważne i mądre dziewczyny - mające swoje miejsce w historii". Królowe, pisarki, malarki, naukowcy - jednym słowem te, których było wszędzie pełno. Henryka Pustowójtówna, dzielna bohaterka Powstania Styczniowego, wredny babsztyl Świętosława - córka Mieszka I, maczająca swe królewskie paluszki w wielkiej bitwie trzech królów pod Svold, zapomniana malarka Zofia Stryjeńska, i bardziej nam współczesne - Irena Sendlerowa, Stefania Wilczyńska, czy królowa gór Wanda Rutkiewicz.
Siedemnaście ciekawych w historii kobiet, które nie znały słowa "niemożliwe". Kobiet, które udowodniły swoim życiem, pracą i swoimi osiągnięciami, że są równe mężczyznom, a czasami... może nawet lepsze.
Po drugie.
Książka z pewnością przypadnie do gustu szerokiemu gronu czytelników. Dlaczego? A to ze względu na niezwykle prosty sposób przekazu. Heńka Pustowójtówna bohaterki książki traktuje jako swoje koleżanki i tak o nich opowiada - swobodnie i z humorem. Nie ma tu patosu, powagi. Książka nie relacjonuje, nie dokumentuje. To pełna anegdot opowieść o damach, dziewuchach, dziewczynach, prostych, psocących, kobietach z wadami i zaletami. Heńka mówi językiem nam współczesnym, wręcz potocznym; królowa Jadwiga to Jadźka, a jej piękne wysadzane drogimi kamieniami buciki - "to nie była jakaś tam zwykła tenisówka na gumie". Taki zabieg sprawia, że książkę czyta się chętnie, a historie opowiedziane na wesoło z lekkim przymrużeniem oka stają się ciekawsze i bliższe sercu.
Dodatkowym atutem książki jest zamieszczony przy każdym rozdziale "słowniczek", w którym wyjaśniane są trudniejsze pojęcia, znajdują się nawiązania i krótkie biografie. To on sprawia, że wiedza historyczna i biograficzna staje się bardziej prosta i przystępna.
Po trzecie. Wreszcie!
Anna Dziewit-Meller wzbogaciła tę niezwykłą książkę w pełne dynamiki, ciekawe ilustracje. Wcale nie przeszkadzało mi to, że nie są one barwne. Wręcz przeciwnie! Te różne odcienie szarości podkreślają to, że nic nie jest w życiu czarne ani białe, ludzki los to ciągłe dokonywanie wyborów
i walka dobra ze złem...
i walka dobra ze złem...
Podsumowując
"Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" to rewelacyjna książka dla czytelników
w każdym wieku. To podróż po zakamarkach historii, opowiedziana w sposób ciekawy i zabawny, pokazująca, że kobiety też potrafią wiele. Bohaterki - ich się nie da nie lubić. Mało tego - chce się o nich wiedzieć więcej.
w każdym wieku. To podróż po zakamarkach historii, opowiedziana w sposób ciekawy i zabawny, pokazująca, że kobiety też potrafią wiele. Bohaterki - ich się nie da nie lubić. Mało tego - chce się o nich wiedzieć więcej.
To książka dla każdego Polaka!!!
Za możliwość lektury dziękuję
Takie książki mnie ciekawią, zapisze sobię tytuł na później, pewnie z chęcią go przeczytam, ale teraz nie mam zbytnio czasu.
OdpowiedzUsuńTeraz chyba naprawdę zbankrutuje!
OdpowiedzUsuńWydaje się być całkiem interesująca :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo ciekawą książką :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest bardziej skierowana do młodych czytelników, o czym świadczy chociażby oprawa graficzna, ale fajnie, że powstają takie pozycje.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinna mi się spodoba :D Będę ją mieć na uwadze :D
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja ;)
OdpowiedzUsuńO, i to jest idealna lektura na długie, zimowe wieczory ☺ Nowy kocyk już mam, kubek na litry gorącej herbaty z cytryną też jest, brakuje tylko tej oto książki ☺
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to książka dla mnie :(
OdpowiedzUsuńTotalnie nie mój klimat :)
Jak z humorem, to biorę! Za dużo poważnej literatury ostatnio, a na lekkie pozycje ciężko trafić :)
OdpowiedzUsuń