wtorek, 10 lipca 2018

PIOTR SURMACZYŃSKI: " KILKA OSÓB ZWRÓCIŁO MI UWAGĘ NA TO, ŻE OKŁADKA JEST BARDZO PROWOKACYJNA"





Piotr Surmaczyński ( ur. 20 maja 1970 r. w Opolu) – polski pisarz, dramaturg, reżyser 

i dziennikarz. W latach 1990-1995 studiował reżyserię na Akademii Teatralnej w Warszawie. 
W 1997 był stypendystą Rządu Duńskiego. Studiował zaocznie Filozofię Polityki na Uniwersytecie Oksfordzkim. Był członkiem redakcji wychodzących w Wielkiej Brytanii miesięczników 2B North-East, Mixer Magazine i kwartalniku Pamiętnik Literacki publikował w wychodzącym w Austrii miesięczniku Polonica i w wydawanych w Polsce czasopismach Autograf, Teatr Lalek. Prace
z zakresu politologii publikował w Nowa Politologia, Polityka Globalna, Społeczeństwo i Polityka. Opublikował dwie książki beletrystyczne: „Uciekający Pociąg” i „Wyspa Dreszczowców”. Jest członkiem zarządu Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Należy do The3million, Polunima
i ZASP. Od 2006 roku mieszka w Wielkiej Brytanii.



Opis: https://puno.edu.pl/seminarium-doktoranckie/cele-i-dzialalnosc-seminarium-doktoranckiego/kadra/




Książka "Pussy" jest trochę inna niż większość. Główny bohater nie jest tu playboyem, królem życia a raczej nieudacznikiem. Dlaczego postanowiłeś napisać książkę z takim bohaterem?

Och wiele jest książek, w których główny bohater jest nieudacznikiem. Jednak ja nie mam poczucia, że mój Felix jest tego typu postacią. Lepszym określeniem byłoby określenie Felixa jako osobę niedojrzałą. Myślę, że to zjawisko dotyka bardzo wielu ludzi i jest prawdziwym problemem społecznym. Mimo fizycznej dojrzałości często nie dorastamy do funkcji życiowych, którym musimy sprostać. Okazuje się, że miłość to coś więcej niż euforia, którą czujemy przebywając
z drugą osoba. Miłość to także umiejętność dbania o potrzeby kochanej osoby. To także chęć
i zdolność rozumienia partnera. Kiedy uda nam się te oczywiste prawdy odkryć dla siebie przeżywamy pewien rodzaj olśnienia i jest to ten moment, który nazywam osiągnięciem dojrzałości w relacji z drugim człowiekiem. Nie wystarczy znaleźć kogoś kogo się pokocha. By uczucie było dojrzałe należy także odkryć w sobie miłość do drugiej osoby, zdolność do poświęceń i poczucie odpowiedzialności za nią. O tym napisałem książkę. Proszę także nie zapominać o Dominice – partnerce męskiego bohatera książki. Jest równie podmiotową postacią mimo, że świat przedstawiony w powieści widziany jest oczami Felixa. Felix nie istniałby bez Dominiki. Nie napisałem książki o nim. Opowiadam raczej o dojrzewających uczuciach moich bohaterów. Jednak przecież w powieści nie ma jakiejś dydaktyki. Każdy kocha po swojemu. Ważne, by te dwie “połówki pomarańczy” do siebie pasowały. Felix jest po prostu współczesnym młodym facetem, który uczy się być dojrzałym, odpowiedzialnym partnerem. To prawda, że jego perypetie czasem zrzucają go na dno rynsztoka, ale musisz przyznać, że trafia także na szczyt. Zatem nie możemy powiedzieć jednoznacznie, że jest nieudacznikiem. Także musisz przyznać, że
w pewnych momentach Felix zawodowo jest playboyem. Czytelnik wie, że to tylko poza, ale czy ci wszyscy pozujący na Macho faceci wokół nas, nie są pod maską playboya tak naprawdę tylko małymi kotkami?

Czy Felix ma coś z Ciebie?

Jasne. Felix wszystko ma ze mnie. Wprawdzie postać z książki przeżywa na kartach powieści znacznie więcej niż wydarzyło się w całym moim dotychczasowym życiu i nie jestem pierwowzorem tej postaci, ale Felix podejmuje swoje decyzje w oparciu o moje poczucie dobra
i zła. Powiedzmy odwrotnie – to ja mam coś z niego. Bez Felixa i innych napisanych przeze mnie bohaterów literackich nie byłbym pisarzem. Wiele im zawdzięczam, ale nie tylko zawodowo. Także w kwestii dojrzewania. Konstruując postać, tworząc jej charakter i stawiając ją przed różnymi wyzwaniami, autor sam musi podejmować wiele “życiowych decyzji” za swojego bohatera i na szczęście tylko wirtualnie ponosić ich konsekwencje. Pisanie bardzo rozwija. Mam poczucie, że Felix jest postacią wielowymiarową I wymyka się jednoznacznej ocenie. Na pewno przechodzi
w wyniku perypetii opisanych w powieści ogromna przemianę. Osoba, którą staje się
w przedostatnim rozdziale nie ma wiele wspólnego z egoistycznym oportunistą z początku książki. Powiedzmy tak. Czasami chciałbym być takim Felixem. Mam nadzieje, że ostatecznie postać budzi sympatię nawet u bardzo wymagających czytelniczek. Tak naprawdę nikt nie rodzi sie dojrzały. Nie można wprawdzie faceta zmienić, ale zawsze można spróbować pozwolić mu dojrzeć. Jeśli jest mądry to wykorzysta szansę tylko ktoś musi mu tę szanse dać. Felix dostał tą szansę.

"Pussy" nie jest ani romansem ani erotykiem, ale projekty okładki książki mówią coś całkowicie innego. Co ten zabieg miał na celu? A może początkowo książka miała być mocniejsza niż wyszła w ogólnym rozrachunku?

Nie zgadzam się, że okładka musi mówić o czym jest książka. Jedna z najgłośniejszych książek ostatnich lat o tematyce zakrawającej o pornografię miała na okładce męski krawat a tytuł mógł sugerować, że chodzi o operacje plastyczne. Prawdą jest, że kilka osób zwróciło mi uwagę na to, że okładka jest bardzo prowokacyjna. Także tytuł jest taki. Przyznam się, że okładka powstała na samym końcu więc raczej nie miała wpływu na treść książki. Tytuł jest taki sam jak wtedy kiedy usiadłem przed klawiaturą i napisałem pierwsze zdanie. Książka jest o miłości, więc obecność odrobiny seksu uważam za uzasadnioną. Oczywiście w miłości nie tylko chodzi o seks więc treść powieści wykracza poza opisy stosunków seksualnych, ale ja nigdy nie miałem poczucia żadnego tabu obyczajowego w literaturze. Pisze jak lubię i mam nadzieję, że czytelnicy także dadzą się uwieść historii, które opowiadam. Okładka przedstawia męski tors. Tytuł to słowo, które powszechnie uważane jest za drwiące w stosunku do faceta. Jednak tytuł jest bardzo wieloznaczny I nie obraża nikogo. Pewną prowokacją jest fakt, że tytuł to słowo w j. angielskim – ale jest to już tak powszechnie znane określenie, że nikt prawdopodobnie nie będzie miał problemu ze zrozumieniem jego wieloznaczności, nawet nie znając j. angielskiego zrozumie. Nie jest to w żadnym stopniu słowo wulgarne. Okładka także. Jak się dobrze przyjrzeć to poza “kaloryferem” idealnie zbudowanego faceta zobaczysz także zdziwione spojrzenie czarnego kota. Zdjęcie na okładce mojej powieści na pewno nie może być uznane za erotyczne. Powiedziałbym raczej, że jest zmysłowe. Może nawet trochę w stylu Leni Riefenstahl. Ktoś powiedział, że to jest okładka dla zdesperowanych kobiet. Myślę, że wręcz przeciwnie. Zdesperowana kobieta będzie się wstydziła sięgnąć po książkę z taką okładką. To raczej propozycja dla czytelników
o wysublimowanym guście wolnych od poczucia winy związanego z religijnym postrzeganiem człowieka. Z drugiej strony w niektórych wydaniach katechizmu kościoła katolickiego na okładce także możemy zobaczyć obraz mężczyzny z nagim torsem.

Eksperymentujesz z gatunkami literackimi. Chcesz spróbować wszystkiego, by znaleźć swoją drogę, czy kryje się za tym coś bardziej skomplikowanego? 

Osobiście wyznaję zasadę, że istnieją dwa podstawowe gatunki literackie. Pierwszy to książki ciekawe a drugi to książki nudne. Trudno odnaleźć jedną dobrą książkę “czystą gatunkowo” którą dałoby się przeczytać bez znużenia. Dobre kryminały często zawierają elementy powieści obyczajowych, romanse bywają thrillerami, thrillery komediami... Pewnie także wpływ na moje postrzeganie przeze mnie świata ma moje otoczenie. Mieszkam w centrum Londynu – jednego
z najbardziej wielokulturowych miast świata. Trudno tu znaleźć cokolwiek “czystego gatunkowo”. Zresztą literatura lubi różnorodność, moim zdaniem. Nawet w tragicznych dramatach Sheakspeara znajdują się komiczne monologi. Nie pomyśl, że porównuje się do wielkiego Williama ze Stratfort up Avon, ale zdecydowanie jednorodność  gatunkowa nie może być uznana za wartość książki. Ważne jest by czytelnik nie mógł się oderwać od lektury nim nie doczyta do końca. To zapewnia jedynie dobra narracja I ciekawa treść. Gatunek literacki jest dla mnie kwestią wtórną. Sam
o sobie myślę, że piszę dla kobiet – bo jako pierwsze moje prace czytają żona i mama.

Masz na swoim koncie kilka książek. Która jest Ci najbliższa? Która jest Twoją ulubioną? Dlaczego?
 
Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Niedawno odsłuchiwałem audiobooka, który powstał na podstawie mojej książki “Wyspa dreszczowców”. Publikacja składa się z 6 opowiadań. Kiedyś myślałem, że mam jakiś ranking ulubionych historii z tej książki, ale po przesłuchaniu ich nagranych przez znakomitego lektora Janusza Guttnera poprzestawiała mi się kolejność. Poza tym są jeszcze powieści, którch nie napisałem. Obecnie pracuję nad historią
o polskiej, nieślubnej córce Nicka Jaggera z The Rolling Stones. Książka jest wprawdzie wymyślona do końca, ale jeszcze nie napisana. Mam około 120 gotowych stron. Na dzisiaj jest to moja ulubiona, własna książka i to dlatego, że bardzo lubię Jaggera. Pisząc tę powieść słucham Stonesów.

Czy w którąś z Twoich książek wkradło się Twoje prawdziwe życie?

To raczej książki wkradają się w moje życie. Pierwszą książkę napisałem w czasie kiedy straciłem pracę. Byłem wtedy samotnym facetem i nagle odkryłem, że utrata zatrudnienia może być wspaniałą szansą na zmianę życia na lepsze. Miałem już wtedy w głowie pomysły na kilka opowiadań, Uzyskałem zasiłek dla bezrobotnych, który zabezpieczył mi przetrwanie więc mogłem zabrać się do pisania. Książka powstała dosyć szybko, ale przez długi czas szukałem wydawcy. Nie było łatwo bo debiutanci nie są lubiani przez firmy wydawnicze. Kiedy dostałem do rąk egzemplarz próbny wysłany mi przez wydawcę właśnie układałem sobie życie z pewną miłośniczką książek. Kto wie, czy fakt, że właśnie mam wydać książkę nie otworzył mi drogi do jej serca. Na pewno trochę mi to pomogło. Z zasady jednak nie pisze o swoim życiu. Warto mieć sferę prywatności.

Piotrowi Surmaczyńskiemu bardzo dziękuję za interesującą rozmowę o książkach, miłości, po prostu o życiu. Zachęcam do przeczytania recenzji książki "Pussy" - KLIK i do lektury książek Piotra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.