Bardzo daleko stąd, za górami, za morzami, za wieloma lasami
i wieloma chmurami, tam gdzie słońce nie waży się zapuścić swoich bladych
promyków znajduje się magiczne, a
jednocześnie bardzo przerażające miejsce. Doskonale ukryta przed wścibskimi ludźmi szkoła –
Zamczysko Strachulców! Dosyć nietypowe miejsce, a dlaczego? Bo to szkoła, o
której marzy każdy dzieciak. Nie ma w niej nudnych lekcji matematyki, dzieci
nie muszą rozprawiać się z trudnymi równaniami chemicznymi ani pisać
zdecydowanie zbyt długich wypracowań na mało twórcze tematy. To szkoła dla
prawdziwych, wspaniale aspirujących straszydeł! To w tych murach szkoleni są
najstraszniejsi z najstraszniejszych. Tam powstawał również nowy wynalazek Lady Krakry miał być
przełomowym odkryciem, nowością i fantastycznym rozwiązaniem w dziedzinie
straszenia. Demoniczna maszyneria, upiorne monstrum, śmiertelny
przerażacz. Ale czy Lady Krakrze udało
się osiągnąć cel i przerazić wszystkich na śmierć? Będziesz na tyle odważny, by
wejść do Zamczyska Strachulców?
Kto powiedział, że dzieci nie lubią się bać? Dreszczyk
emocji, gęsia skórka i uczucie niepokoju to coś, czego każdy z nas czasem
potrzebuje. Nieważne ile mamy lat.
Niestety, „Zamczysko strachulców. Grom z jasnego nieba” to książka, która nie
przerazi nawet malucha, ale z pewnością zrobi z niego prawdziwego
straszaka! Jest idealna dla dzieci w
każdym wieku, poziom straszności – zerowy. Nie ukrywajmy jednak, że jest
idealna dla tych w młodszym wieku,
których ciągnie do prawdziwej grozy, ale przygodę tę chcą dopiero
rozpocząć. Na uwagę zasługuje głównie
wydanie. Jest to książka w twardej oprawie, a na dodatek świetnie
ilustrowana! Piękne, kolorowe obrazki, przez karty książki przewijają się portery
wampirów, mumii, wilkołaków, duchów i innych diabełków. Ilustracje są ogromnym
atutem tej pozycji książkowej. To dzięki nim przygoda w Zamczysku Strachulców
jest jeszcze bardziej odjazdowa! Równie
klawym pomysłem, choć nierzadko już spotykanym na rynku wydawniczym, pomysłem
jest połączenie tradycyjnej książki
z komiksem. Myślę, że to świetna forma przekazu treści, a dzieci, które rozpoczynają samodzielne czytanie, będą tym faktem zachwycone. Nie znuży, a zapewni odpoczynek i zaintryguje młodego książkomaniaka.
z komiksem. Myślę, że to świetna forma przekazu treści, a dzieci, które rozpoczynają samodzielne czytanie, będą tym faktem zachwycone. Nie znuży, a zapewni odpoczynek i zaintryguje młodego książkomaniaka.
Książka to jednak nie tylko piękne wydanie i równie cudowne
ilustracje. Lubię taki rodzaj kreski –
z powiewem świeżości, ale też nie przesadzonym, tak jak w niektórych książkach, gdzie są te świetne, nowoczesne i… jednocześnie paskudne ilustracje! Najważniejsza jest treść. To książka stworzona po to, by zapewnić jedynie rozrywkę. Nie zawiera głębokiego przekazu, nie umoralnia, nie uczy. Choć częściowo da zauważyć się motyw przyjaźni i poświęcenia w tej jakże skomplikowanej relacji między młodym wilkołakiem a pół syreną to wątpię, by młody czytelnik zwrócił na to uwagę. Ale czy książki mają tylko i wyłącznie uczyć? A skąd! Na rozrywkę również musi być miejsce.
z powiewem świeżości, ale też nie przesadzonym, tak jak w niektórych książkach, gdzie są te świetne, nowoczesne i… jednocześnie paskudne ilustracje! Najważniejsza jest treść. To książka stworzona po to, by zapewnić jedynie rozrywkę. Nie zawiera głębokiego przekazu, nie umoralnia, nie uczy. Choć częściowo da zauważyć się motyw przyjaźni i poświęcenia w tej jakże skomplikowanej relacji między młodym wilkołakiem a pół syreną to wątpię, by młody czytelnik zwrócił na to uwagę. Ale czy książki mają tylko i wyłącznie uczyć? A skąd! Na rozrywkę również musi być miejsce.
Dlatego właśnie warto przeczytać „Zamczysko strachulców”. Bo
to śmieszna komedia, w której aż roi się od przeróżnej maści potworów – od
najłagodniejszych po najbardziej niebezpieczne.
Mimo że książka jest króciutka to dawka emocji i śmiechu wcale nie jest
taka mała!
Podsumowując, książeczkę tę polecam szczególnie dzieciakom
do 6-7 lat. Tym zafascynowanym grozą w najróżniejszym wydaniu, ale również tym,
którzy chcą się nieźle pośmiać. Rozrywka zagwarantowana. Nic więcej. A szkoda.
Uważam, że można było wpleść w tę opowieść bardziej wartościowe treści. A czy
rodzice mogą być równie zachwyceni? Raczej nie. Ta książka może być użyteczna
rodzicom tylko i wyłącznie do wytłumaczenia pociechom, że nie ma czego się bać
– że potwór pod łóżkiem może być niegroźny, a cień na ścianie całkiem
przyjazny.
Recenzja powstała we współpracy z portalem Sztukater
Ta okładka jest naprawdę przeurocza! <3
OdpowiedzUsuńNiech no tylko moja córka trochę podrośnie, to bierzemy tą pozycję na tapetę :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, jest to książka dla młodszych ode mnie, ale może gdybym wszczepiła w brata chęć do czytania, może mu się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Tori Czyta
Gdybym miała dzieci, to pewnie byłaby to kolejna pozycja do czytania na dobranoc ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda
https://booksbymags.blogspot.com/
Świetna okładka :D Tylko szkoda, że nie mam komu jej polecić :P...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bookomaniaczka
Mam, czytałam i potwierdzam :) To urocza książeczka dla młodszych i starszych dzieci :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rynek książki dla dzieci. Są pięknie wydane, intrygują swojego odbiorce i często posiadają niezwykle wartościowe przesłanie. Ta pozycja też niezwykle zachęca :)
OdpowiedzUsuńAktualnie nie dla mojego synka.
OdpowiedzUsuńPrzed wakacjami wypożyczylismy książeczkę w tym samym klimacie (niestety nie pamiętam tytułu) i Oskar nie był w ogóle zainteresowany.
Jesteśmy teraz na etapie Batmana itp. więc inne książki kompletnie go nie interesują, niestety.
Swoją drogą, to mam nadzieję, że wkrótce mu przejdzie faza na tych super-heroes, bo mam wrażenie, że niedługo albo Batman albo jakiś inny Superman wyskoczy na mnie, kiedy otworzę lodówkę 😂😂😂
Jak ktoś napisał na górze, szkoda, że nie mam komu polecić tej pozycji.
OdpowiedzUsuńChyba już nie dla mnie ta książka, ale może kupię kuzynce na urodziny. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://mareandbook.blogspot.com/
Kupię ją komuś na prezent.
OdpowiedzUsuńZaczytana Weni
Może zakupię to maleństwo dzieciom mojej kuzynki, kto wie, może uda się w nich zaszczepić miłość do książek? <3 Pozdrawiam Książkowa Dusza
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jestem już za stara na takie pozycje, a i dzieci nie mam, więc swoim nie kupię :P
OdpowiedzUsuńMoże sprezentuję ją, jak trafi się jakiś bobas w rodzinie ;)
Jestem już za stara na takie książki XD Uwielbiam oglądać filmy animowane, ale książki dla dzieci mnie nie interesują :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/