700 stron przedziwnej powieści, która zrobiła niezły mętlik w mojej głowie. Trzy historie, każda inna, a tworzące jedną całość. To dawka niecodziennego thrillera z elementami historii przygodowej. Mało tego. Rys historyczno-przygodowy przenika granice magiczności. Ogromną rolę w powieści Martina Seay odgrywa czas i przestrzeń. To one burzyły mój wewnętrzny rytm. Muszę przyznać, że ciężko było mi się w tę książkę po prostu wgryźć.
Trzy opowieści. XVI- wieczna Wenecja. To tutaj, w wielkiej tajemnicy najwybitniejsi szklarze pracują nad jednym z najciekawszych wynalazków Starego Świata - lustrem weneckim. Wszystko owiane jest ogromną tajemnicą. Jest wielu chętnych, by wykraść cudowną technologię. Nic więc dziwnego, że bezwzględny trybunał Republiki, Rada Dziesięciu, pod karą śmierci zakazują pracującym przy wynalazku rzemieślnikom opuszczania miasta. Jest jednak jeden człowiek, który pragnie przechytrzyć złowrogą Radę...
Rok 2003. Las Vegas. Kraina kasyn, wielkich pieniędzy, pięknych kobiet. Młody weteran szuka przyjaciela swojego ojca. Gdzie podział się znany hazardzista Stanley? Czy ma to coś wspólnego z wydarzeniami w kalifornijskiej Venice Beach w 1958 roku? Czy książka "Złodziej luster" znaleziona w Nowym Jorku jest powiązana ze zniknięciem mężczyzny? I wreszcie! Kim jest tajemniczy Crivana? Który świat jest prawdziwy? Co jest wyłącznie iluzją?
Różne wcielenia Wenecji, różne ludzkie sekrety, zaskakujący finał.
"Zwierciadło nigdy nie pokazuje świata takim, jakim ono jest naprawdę. Pomaga go wszakże lepiej poznać i pod tym względem nie różni się chyba aż tak bardzo od książki".
Autor powieści bazuje na tajemnicach, sekretach i mrocznych zagadkach. Morderstwa, spiski i osobliwe zdarzenia intrygują czytelnika zapraszając go tym samym do lektury. "Złodziej luster" to podróż przez 400-letnią fabułę, niezwykle skomplikowaną, w której dzieje się bardzo wiele. To książka dla wytrwałych czytelników, ale biję się w pierś! Ja nim w tym przypadku nie jestem. Książka nie jest zła, ale to chyba nie moje klimaty. Ja po jej lekturze czuję się po prostu przytłoczona. Nie mogłam się jakoś odnaleźć w tej czasoprzestrzeni. Jeśli jednak jesteście fanami powieści wyjątkowych to z pewnością jest to powieść dla was.
Za możliwość lektury dziękuję
Nie wydaje mi się, żebym ja również mogła się w niej łatwo odnaleźć, a skoro pod ręką mam tyle "pewników", to podziękuję za ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Ja jednak wpiszę ją na swoją listę i dam jej szansę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę i o niej słyszę, ale ... chyba poszperam w sieci o niej, bo być może się skuszę.
OdpowiedzUsuń