"- Ładna z ciebie
dziewczynka - powiedział ksiądz.
- Ładna i dużo potrafiąca.
Pójdziemy to się przekonasz.
Ksiądz rozejrzał sie dookoła,
jakby się bał, że zobaczy go z dziewczyna jakiś inny duchowny.
(...)Podszedł do niej bliżej,
tak, że poczuła jego oddech na swojej twarzy. Pachniał woda kolońską i miętowymi
landrynkami. Ucieszyła się, że to nie alkohol. Nie będzie przynajmniej
śmierdzieć. Uniosła głowę do góry, pewna, że chce ja pocałować. ale nie złożył
pocałunku. Poczuł, jak jego dłoń wsuwa się pod jej liche palto, by po chwili
dotrzeć do delikatnej skóry na brzuchu i w końcu zatrzymać się na pełnej
piersi. Spojrzała mu w oczy. Były zimne jak lód.(...)
- Żałujesz za grzechy córko? - zapytał ostrym głosem
zimnooki.(...) - Tam ci będzie
lepiej."
Poznań, rok 1924, marzec. Z rąk nieznanego sprawcy giną miejscowe prostytutki. Jedną znaleziono
w Warcie, kolejną w wynajmowanym mieszkanku. Na nic zdała się zapewniana im
przez braci Kaźmierczaków ochrona. Rozcięte niemal z rzeźnicką precyzją brzuchy
świadczą, że mógł być to ten sam sprawca.
W tym samym czasie robotnicy pracujący przy piachu nad rzeką, odkopują
spod ziemi ciało oficera. Czyżby to zaginiony oficer Karpiński? Czy to
znalezisko ma coś wspólnego z morderstwem pań lekkich obyczajów oraz podobnymi
morderstwami za nieniecką granicą? Kto odpowiada za te falę brutalnych
morderstw?
Śledztwem kierują komisarz Antoni
Fischer i jego zastępca Albin Siewierski. Każdy z nich ma własny styl
pracy, ale obydwu zależy na znalezieniu sprawcy. Siewierski marzy o jak
najszybszym rozwiązaniu sprawy, dla niego liczą się tylko efekty i sława.
Fischer, dawny oficer wojskowy woli przemyślane działania, jest roztropny i
cierpliwy. Czy połączone siły doprowadzą ich do rozwiązania zagadki? Czy Willy
Bauer okaże się mordercą? Czy dla Tolka Grubińskiego znalezienie sprawcy to
tylko sprawa honoru? Dlaczego śledztwo utrudniają bolszewiccy szpiedzy?
"Tam ci będzie lepiej" to początek nowej serii książek autora
znanego dotychczas z powieści
neomilicyjnych. Pokaźna, licząca ponad 500 stron pozycja, to nie tylko próba
rozwiązania kryminalnej zagadki, ale przede wszystkim przekrój społeczeństwa
międzywojennego Poznania.
Według mnie książka nie należy
do najłatwiejszych w odbiorze. Styl mowy ówczesnego Poznania, gwara jego
mieszkańców to prawdziwe mistrzostwo. Niestety ten styl mowy a przede wszystkim
mieszanie języka polskiego i niemieckiego, czasami zakłócały zrozumienie
sytuacji (na szczęście autor zamieścił
na końcu książki słowniczek wyrazów i zwrotów używanych przez bohaterów). Na
szczęście ten autentyzm wprowadził nas w klimat tamtych czasów, pozwolił poznać
relacje mieszkańców, ich dwukulturowość, tradycję.
Sam pomysł książki jest bardzo ciekawy. Temat morderstw prostytutek i
zamieszania w to księży z pewnością skusi wielu czytelników. Mnie jednak
brakowało tego czegoś, charakterystycznego dla dobrego kryminału. Czasami
miałam wrażenie, że akcja się po prostu zbyt długo ciągnie. Liczne opisy,
długie dialogi. Oczekiwałam czegoś więcej po książce o poznańskim Kubie
Rozpruwaczu. Może to jednak tylko moje odczucia.
Doczytałam jednak książkę do
końca, nie mogłam wspólnie z komisarzem Fischerem i jego zastępcą nie
poznać mordercy bestialskich zabójstw.
Mam nadzieję, że nie zniechęciłam was do sięgnięcia po tę książkę. Mimo
wszystko jest ona bardzo wyjątkowa. Dzięki autorowi będziecie mogli przenieść
się czasie, poznać Poznań jakże inny od
dzisiejszego, posłuchać gwary, która jest już dziś rzadkością. Może przy
odrobinie szczęścia uda się Wam powędrować śladami Kuby Rozpruwacza.
Za możliwość lektury dziękuję
Wow, muszę koniecznie to przeczytać!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła. Uwielbiam takie klimaty. Coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia wobec tej książki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)