"Pani
Hazel i Klub Rosy Parks" to piękna opowieść o miłości , przyjaźni i o tym,
co w życiu najważniejsze.
To książka
niezwykła. To głos ludzi znających upokorzenie, nierówność, i cierpienie.
Jonathan Odell oparł się na faktach. Dzięki własnym doświadczeniom oraz
rozmowom ze swoimi rodzicami i innymi mieszkańcami Missisipi przedstawił
nurtujący problem rasowej segregacji. To manifest przeciwko nieludzkiemu
traktowaniu jednostki.
Lata 50. xx
wieku. Amerykańskie Południe. Hazel już jako młoda dziewczyna nie grzeszyła
urodą. To wiązało się z nieciekawą
przyszłością. Miała jednak coś zupełnie innego. Upór i ogromną silę walki. To dzięki tym właśnie cechom wyrywa się z
rodzinnego domu i zaczyna nowe życie w mieście. Tu chce znaleźć przede wszystkim
szczęśćcie i ... miłość.
Floyd
okazuje się jej pokrewna duszą. Mają wspólne plany, marzenia. Wkrótce zostają
małżeństwem. Swoją przyszłość rozpoczynają w Delcie. Delphi to miasteczko, w
którym mają zapuścić korzenie i założyć rodzinę.
"Sukces
to marzenie zroszone potem" - mawiał często Floyd. Tak było i w tym
przypadku. Biznes Grahamów nabiera tempa, rozkwita. Majątek się powiększa.
Floyd jest dumny z tego co robi, a tym bardziej z pozycji jaką osiągnął. Żona,
dzieci - mają być jego wizytówką. Kieruje się mottem iż "sukces nie zapuka
do drzwi, musi go sprowadzić do siebie siłą".
Hazel za
wszelką cenę stara się sprostać oczekiwaniom męża. Chce pozyskać sympatię pań z
miasta. Niestety, dla nich jest tylko biedną dziewczyną z gór- cóż z tego, że
dorobiła się majątku, jeździ wspaniałym samochodem - dla nich jest tylko zwykłą
prostaczką. Jedynie whisky łagodzi upokorzenie i ból Hazel. Sięga po alkohol
coraz częściej. Tragiczna śmierć syna Daviego załamała kobietę. Wkrótce nie
mówi się o niej inaczej jak "stuknięta Hazel".
I oto w
życiu pani Graham pojawia się Vida. Dziewczyna po przejściach, córka czarnego
pastora. Tragiczne wydarzenia sprawiły, że jej ojciec niemal postradał rozum,
jej natomiast dodały one siły, uporu. Jej zadaniem jest opieka nad szaloną panią.
Te dwie kobiety łączy coś wspólnego: wyjątkowość, dostojność i nieugaszone pragnienie życia.
Vida nie
może spokojnie patrzeć, jak Hazel marnuje swoje życie ... a przede wszystkim
życie swojej rodziny, syna. Ostre słowa młodej Murzynki sprawiają, iż kobieta
zaczyna nieco inaczej patrzeć na świat, na to co ją otacza i co jest dla niej
najważniejsze. Nie zawsze zapomnienie jest błogosławieństwem. Wkrótce obie
kobiety stają się sobie bardzo bliskie. Ich dewizą są słowa: "Jeśli chcesz
komuś pomóc, musisz poprowadzić go w kierunku, w którym zmierza".
Książka
Jonathana Odella to nie tylko opowieść o życiu i narodzinach niezwykłej
przyjaźni. To przede wszystkim opis społeczeństwa Missisipi podzielonego na
białych i czarnych. Wydaje się celowym zabieg autora polegający na zestawieniu
ze sobą dwóch bohaterek Hazel i Vidy. Mimo, że są do siebie bardzo podobne -
uparte, godne, dążące do celu, a przede wszystkim kochające swoje dzieci -
jakże różne są ich światy. Stąd też ich wspólny cel - walka o prawa dla czarnoskórych
mieszkańców Missisipi. Czego obawiają się biali? Czy ojciec Vidy to człowiek walczący
o ludzkie prawa, czy pastor agitator podburzający czarnych? Dramat rasowych
prześladowań to główny motyw tej książki.
"Pani
Hazel i Klub Rosy Parks" porusza wiele kwestii. Dla mnie jest to piękna
opowieść o sile miłości, miłości pokazanej w różnych swych obliczach -
małżeńskiej, rodzicielskiej, bożej. To próba odpowiedzi na wiele pytań: Czy Bóg
istnieje, dlaczego pozwala na wszystko złe co się wokół nas dzieje, czy ludzie
dzielą się na lepszych i gorszych, czarnych i białych? To także książka o
trudnych wyborach - między rodziną a społeczeństwem, żoną a kochanką, zapomnieniem
a realnym życiem.
Książka
Odella godna jest polecenia. To lektura, która nie pozostawia czytelnika
obojętnym. Te ponad pięćset stron czyta się jednym tchem. Lekki, przystępny,
ciekawy styl pisania czyni tę czynność prawdziwą przyjemnością. Główne
bohaterki to kobiety, których zachowania i czyny wzbudzają wiele emocji,
kontrowersji, zmuszają do głębszej refleksji.
Zapowiada się interesująco, ciekawi mnie sam moment, w którym Vida ostrymi słowami zmienia nastawienie kobiety. Być może sięgnę po tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńOjej, uwielbiam takie książki! Od razu zapisuje sobie tytuł!
OdpowiedzUsuńSkoro warto, to z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wg. mnie książka porusza świetne tematy, a do tego, jak mówisz skoro jest ciekawie napisana, to chyba warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJeśli naprawdę warto sięgnąć po tę książkę to nie mam innego wyjścia - muszę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńKolejna świetna recenzja świetnej książki, znaleziona na tym blogu. Chyba żeby to wszystko przeczytać będę musiała zaprzestać jedzenia i spania
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada ;) Kolejny świetny pomysł na prezent dla przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapowiada się ciekawa lektura :) Jeżeli ja polecasz to chyba nie pozostaje mi nic innego jak tylko w najbliższym czasie zaopatrzyć się w egzemplarz tej książki :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń