Czymże zasłużyli sobie na śmierć mieszkańcy miasta Ib? Czego
poszukiwał Jervas Dudley? Jaką tajemnicę odkrył Thomas Olney? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w książce Lovecrafta "Przyszła na Sarnath zagłada. Opowieści niesamowite i fantastyczne". To kolejny po "Zgrozie w Dunwich" zbiór najlepszych opowiadań tego autora. Jeśli przypadł wam do gustu poprzedni tom, to z pewnością sięgniecie po te wydanie.
Lovecraft to pionier opowieści niesamowitych, literatury grozy przeniknionej fantastyką. To widać i czuć w jego opowiadaniach. Jest zafascynowany tym co robi i całkowicie oddaje się swojej twórczości. Poszczególne utwory, a jest ich dwadzieścia dwa opowiadania i jeden esej nie należą, podobnie jak "Zgroza w Dunwich" do najłatwiejszych. Autor wymaga od czytelnika skupienia, oddania, a nawet refleksji. Lovecraft pragnie, by czytający poczuł obecność czegoś z innego świata, przerażającego, groźnego, nieznanego, całkowicie obcego.
Fabuła mało skomplikowana, mroczny klimat, nielicznie dialogi sprawiły, że nie byłam w stanie czytać opowiadać jednego po drugim (dokładnie tak jak poprzednio). Zadziwia fakt, jak bardzo autor skupia się nad światem przez siebie przedstawionym, dba o moc szczegółów, barw, gry świateł, a nawet zapachów. Do tego duchy przodków, cmentarze, demoniczne obrzędy... Lovecraft bawi się słowem, jest mistrzem opisu. Koszmar ma tu postać rozmaitą, a okropność ziemi ma różne kształty.
Maciej Płaza podkreśla, że "podział zebranych tu utworów na opowieści niesamowite i fantastyczne jest intuicyjnie jasny - część z nich, jak każą reguł literatury grozy, rozgrywa się w świecie, który rozpoznajemy jako rzeczywisty, inne w rzeczywistości jawnie fantastycznej, jak z baśni czy niezwykłego snu - nie jest jednak powierzchowny, obie te grupy są zapisem odmiennej przygody ludzkiego umysły i ducha w obliczu nieznanego".
Warto więc sięgnąć po "Przyszła na Sarnath zagłada...". Być może urzeknie was jej mityczna tonacja i mroczna egzotyka. Przy recenzowaniu tego ogromnego tomiszcza nie sposób nie wspomnieć o tłumaczu i ilustratorze. Praca Macieja Płazy i Krzysztofa Wrońskiego zasługują na ogromne uznanie. Bez ich zaangażowania polskie wydanie książki z pewnością nie zdobyłoby tak szerokiej rzeszy czytelników. Zachęcam wszystkich miłośników grozy i fantastyki do tej niezwykłej lektury. Może dreszczyk emocji przeszyje wasze ciało, a mrok ogarnie duszę?
Za możliwość lektury dziękuję
Lubię książki z mrocznym klimatem, więc może dam tej pozycji szansę :) Wydaje się być naprawdę interesująca :))
OdpowiedzUsuńKocham Twój styl pisania! Zakochałem się w Twoim blogu. Zostaję na dłużej, tę książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńhttp://book-dragon-blog.blogspot.com/
Pozdrawiam xoxo
Z Lovecraftem jest tak, że o samym autorze wiem mnóstwo, a o jego książkach niewiele. Niby się zabieram, ale to już długo trwa. Liczę, że sierpień przyniesie ocieplenie w tym temacie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Mroczne klimaty <33 To jest to, co lubię :)
OdpowiedzUsuńhttp://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/
Moja koleżanka z klasy na pewno połknęłaby ją w całości, a jak dla mnie to nie bardzo... nie mój typ. ;)
OdpowiedzUsuńO Lovecrafcie słyszałam już nie raz. Podobno pisze ciekawe oraz mroczne opowieści, więc warto jest po to sięgnąć. Ludzie mówią, że między opowiadaniami najlepiej jest robić sobie przerwy i przemyśleć to, co się właśnie przeczytało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię gorąco,
Isabelle West z Heavy Books (u mnie małe zmiany)