Współczesna Warszawa. Na skutek zderzenia karetki z wielką cysterną na ulicę wydostaje się toksyczna substancja. Problemy pojawiły się nawet w metrze, gdzie wykoleił się pociąg, raniąc nieznaną liczbę osób. Ludzie zjadający się nawzajem. Chaos, wszędzie chaos. Koszmar. Zaczyna się mordercza walka o życie.
"Kobieta, która ich zaatakowała, wyglądała jak uciekinierka ze szpitala psychiatrycznego.
Jej ubranie było postrzępione i brudne, jakby przez tydzień buszowała w śmietniku. Twarz i włosy miała skąpane we krwi. Jednak najgorsze były oczy - tęczówki praktycznie zniknęły, ustępując miejsca czerni, która zajmowała teraz większą część gałki ocznej. I to spojrzenie, dzikie, pierwotne... Wzrok wściekłego drapieżnika, którego nic nie powstrzyma przed zrealizowaniem celu, który nie ma sumienia, nie potrafi współczuć i nie wie, czym jest moralność. Kobieta wygląda jak sama śmierć"
Jej ubranie było postrzępione i brudne, jakby przez tydzień buszowała w śmietniku. Twarz i włosy miała skąpane we krwi. Jednak najgorsze były oczy - tęczówki praktycznie zniknęły, ustępując miejsca czerni, która zajmowała teraz większą część gałki ocznej. I to spojrzenie, dzikie, pierwotne... Wzrok wściekłego drapieżnika, którego nic nie powstrzyma przed zrealizowaniem celu, który nie ma sumienia, nie potrafi współczuć i nie wie, czym jest moralność. Kobieta wygląda jak sama śmierć"
Warszawę opanowuje tajemniczy wirus. Mieszkańcy stolicy jeden po drugim zamieniają się w spragnionych ludzkiego mięsa zombie. Wyruszają na żer. Nie są wybredni. Dopadną wszystko co się rusza.
"Chaos. Tyle pamiętam. Ludzie atakowali się wzajemnie, gryźli, drapali, wyrywali sobie nogi, rozrywali brzuchy. To było totalnie...popierdolone"
Poznajemy losy komandosa na urlopie, fana heavy metalu, pracownika korporacji, nastolatkę z czarnym pasem karate, młodego policjanta i jego żonę. Co ich łączy? Wszyscy chcą przetrwać. Wiadomo jednak, że szansę na przetrwanie mają tylko ci najsilniejsi.
Niektórzy bohaterowie tej książki niesamowicie mnie irytowali. Użalają się, jakie to niesprawiedliwe, ale przykro mi - apokalipsa zombie nie wybiera. Niektóre zachowania bohaterów jak na XXI wiek, gdzie mieli okazję obejrzeć miliony filmów o zombie, przeczytać tysiące poradników jak sobie radzić w wypadku takiego zagrożenia - to katastrofa. Hasło apokalipsa - i nagle wszyscy idiocieją! No nie mogę tego inaczej nazwać. Dam wam pewną radę. Gdy kiedyś spotka nas coś takiego nie pędźcie na łeb na szyję do miejsca najbardziej zaludnionego, tłocznego - tak jak pewni bohaterowie "Infekcji". Rozumiem, że zombie w Polsce rządzą się swoimi prawami. Utrudniony dostęp do broni to największy problem, ale mózg to jedna z najlepszych broni - poważnie!
Mimo głupawki, która czasami dopadała bohaterów książki, fabuła jest na bardzo wysokim poziomie.
W porównaniu z poprzednią książką o zombie, którą czytałam - "Niemartwi", wypadła o niebo lepiej. Akcja porywa! Od pierwszych stron coś się dzieje. Zombie opisane tak realistycznie, niczym zdjęte prosto z ekranu kina. Zdaję sobie sprawę, że pisać o zombie w polskich realiach nie jest łatwo, ale Andrzej Wardziak spisał się wyśmienicie! Może początkowo naskoczyłam na bohaterów, ale czego się spodziewałam? Mocnej grupy rodem z serialu The walking dead? Świat wywrócił się do góry nogami, a oni muszą sami się z nim zmierzyć. Nie mogą liczyć na żadną pomoc. Nie wiadomo kiedy to się skończy. Nie wiem jak zachowałabym się w takim świecie. Czy dałabym radę zabić zombie...albo człowieka, by przetrwać?
Książka o zombie. Nie jest i nie będzie piękna. Porusza jednak kwestie ważne jak zachowanie człowieczeństwa. Przetrwanie w pokręconym świecie, utrata wszystkich wygód, zmierzenie się ze swoimi lękami. Wspaniała Warszawa, urocze miasto - wszystko przepadło, a zaraza rozchodzi się dalej...
"Infekcja genesis" to bardzo dobra książka o zombie. Ciężko taką napisać. Mogę nawet powiedzieć, że duża lepsza od tych z serii TWD. Nazbierała wiele dobrych opinii, wysokie noty. Na własnej skórze przekonałam się dlaczego. Teraz wasza kolej.
Za możliwość lektury dziękuję
To już druga recenzja tej książki w dniu dzisiejszym, na którą trafiłam. Poprzednia osoba bardziej zachwalała powieść, ale wiadomo, każdy ma własna opinię. Zombie wprost uwielbiam, więc z lekturą zapoznam się na pewno. Ja tam nie wiem, jakbym sama zachowała się w obliczu apokalipsy, prawdopodobnie trzęsłabym się cała i panikowała, nie myśląc logicznie. Może nawet moje zachowanie okazałoby się podobne do tego bohaterów "Infekcji". Szkoda, że irytowali, ale z drugiej strony, widzę że książka obroniła się resztą. Bardzo podoba mi się ta okładka, serio, jest świetna.
OdpowiedzUsuńCo do serialu The Walking Dead, odrobinę nie rozumiem jego fenomenu, oglądnęłam kilka odcinków i nie mogłam przebrnąć, ale chcę mu dać drugą szansę :)
Pozdrawiam cieplutko :)
gabRysiek recenzuje
Hmm, nie wiem, co myśleć. Z jednej strony mnie ciekawi ta książka, a z drugiej obawiam się, że jednak nie przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła, chociaż nie wiem, czy sięgnę po tą książkę. Zwykle nie czytam polskich autorów.
OdpowiedzUsuńKocham książki apokaliptyczne. Muszę koniecznie tę zdobyć:) Recenzja świetna:)
OdpowiedzUsuń