Magisterium jest pogrzebane tam, gdzie nikt go nie znajdzie.
Nie ma światła. Nie ma okien. Szkoła stanowi labirynt. Można się zgubić w
jaskiniach, umrzeć i nikt nawet się o tym nie dowie…
Dwunastoletni Callum mieszka ze swoim ojcem, który niegdyś
był magiem, lecz po śmierci żony zrezygnował z czarów i postanowił wychować
swojego syna z dala od magicznego świata. Kiedy Call zostaje wezwany na
obowiązkowy egzamin do Magisterium – szkoły magii, Alastair przekonuje syna, że
ten powinien oblać go za wszelką cenę. Nie chce, by syn miał jakąkolwiek
styczność z tym niebezpiecznym miejscem.
Pomimo wielkiego wysiłku i wszelkich starań chłopiec trafia do
Magisterium i to pod opiekę jednego z najpotężniejszych magów!
W szkole ten niesforny chłopak zaprzyjaźnia się z Aaronem i
Tamarą, z którymi wspólnie zgłębia magiczną wiedzę, wypełnia obowiązki. Mimo
początkowych wątpliwości i słów ojca chłopak zaczyna odnajdywać się nowym
miejscu. Teraz to nie jest tylko jego szkoła, ale jego dom.
Pewnego dnia magowie prowadzący szkołę odkrywają, że jeden z
uczniów jest Makarem – szczególnym rodzajem maga, na którego wszyscy czekają, licząc, że ten przeciwstawi się
Wrogowi Śmierci. Początkowo wzbudza to ekscytację i ogromny entuzjazm, ale
niespodziewanie Aaron zostaje porwany. Przyjaciele ruszają mu na pomoc. W
trakcie poszukiwań Call dowie się wielu rzeczy, które niesamowicie wpłyną na
jego dalsze życie i stosunki z ojcem.
Czy uda im się uratować Aarona?
Jaki będzie finał tej historii?
„Im więcej się dowiesz o magicznym świecie, tym bardziej cię
on wciągnie, wciągną cię jego dawne konflikty i groźne pokusy”.
„Magisterium. Próba Żelaza” to niewątpliwie książka o magii,
ale także o zawieraniu nowych przyjaźni, zdobywaniu umiejętności i ciągłym
wystawianiu bohaterów na próbę. Niezwykły fantastyczny klimat, prosty język i
interesująca fabuła wciągną nawet najmłodszych czytelników. No i ta żywa, a
wręcz pędząca akcja. I zwrot akcji – koniec, którego absolutnie się nie
spodziewałam.
W trakcie czytania obecny jest ten magiczny klimat- świat magii, żywiołów. Pomysł nie jest jednak szczególnie wyjątkowy. A co najważniejsze – nie przebije Harry’ego Pottera, nawet gdy jest dla niego wielką konkurencją. Książka mi się podobała. Dałam się wciągnąć w tę magię, tajemnice, a po przeczytaniu pierwszego i drugiego tomu mam ochotę na więcej.
W trakcie czytania obecny jest ten magiczny klimat- świat magii, żywiołów. Pomysł nie jest jednak szczególnie wyjątkowy. A co najważniejsze – nie przebije Harry’ego Pottera, nawet gdy jest dla niego wielką konkurencją. Książka mi się podobała. Dałam się wciągnąć w tę magię, tajemnice, a po przeczytaniu pierwszego i drugiego tomu mam ochotę na więcej.
Za możliwość lektury dziękuję virtualo
Jestem juz po przeczytaniu tej książki, a zabrałam się za nią tylko i wyłącznie ze względu na autorów. Ma szczęście się nie zawiodłam. Wciągnęłam się w świat który został wykreowany. Teraz czekam na następne części. Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńza-ksiazkowane.blogspot.com
Jak już wiesz, gdy będę miała okazję, na pewno się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńKsiązka wydaje się być trochę przewidywalna ale i tak chyba po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń