czwartek, 28 kwietnia 2016

DZIENNIK CWANIACZKA: STARA BIEDA





"Dziennik Cwaniaczka stara bieda" to kolejna książka z cyklu "Dziennik cwaniaczka" o losach Grega Heffleya. Jak sama nazwa wskazuje to po prostu dziennik niedużego chłopaka, pełen śmiesznych rysunków, "mądrości życiowych", ale przede wszystkim ukazanie świata oczami dziecka. Okazuje się, że nie wszystko jest takie jak wydaje się dorosłym. W rzeczywistości często jest jednak tak, że dzieci bywają dojrzalsze od swoich rodziców, a nawet dziadków. Wiek nie jest miarą dorosłości, dojrzałości.

Czy może być coś gorszego od wyprawy samochodowej z prosiakiem? Jasne. Całkiem sporo rzeczy. Dziadek, który okupuje komputer wnuczka, romansując na portalach randkowych dla staruszków. Mama, która potajemnie przyczepia synowi do sznurowadła lokalizator dla zwierząt. Tata, który wie, kiedy jego dzieci trzymają nogi na stole, bo gdzieś w domu zamontował kamerkę internetową (niewykluczone, że w pluszowej kaczce). I w ogóle wszyscy dorośli, którzy twierdzą, że w ich młodości świat wyglądał lepiej. Bez sensu!
Co na to Greg Heffley? Nie jest zachwycony. Zwłaszcza że szkoła chce mu zafundować straszliwy powrót do przeszłości...


"Dziennik cwaniaczka" to książka, która sprawiła, że pokochałam czytanie. To dzięki tej serii czytam nałogowo, ale również poszerzam swoje hobby pisząc o książkach. Powrót do niej po kilku latach był dla mnie niesamowitym przeżyciem, przy książce bawiłam się tak samo dobrze jak kiedyś. Książka, mimo że skierowana jest głównie do dzieci powinna przypaść do gustu także wielu rodzicom, którzy mają w sobie jeszcze coś z dzieciaka. To książka dla dzieci, które uwielbiają czytać, ale szczególnie książka dla tych, które nie lubią. 

Jeff Kinney zapewnia dużą dawkę humoru i gwarantuje wspaniale spędzony czas. Dodatkowo ta rewelacyjna szata graficzna, dzięki której każda książka o przygodach Cwaniaczka jest wyjątkowa. Tej książce nie sposób się oprzeć. Dowodzą tego kolejne pozycje, wersje filmowe, ale także ciągle poszerzające się grono czytelników i fanów. 


Za możliwość wspaniałego powrotu do dzieciństwa dziękuję


8 komentarzy:

  1. Pierwszy raz słyszę o tej pozycji.
    Chętnie przeczytałabym coś humorystycznego! :D
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytuje to mój brat i sobie chwali ;)Ja raczej nie sięgnę, mam co czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam "Kalendarz szkolny Cwaniaczka", który jest naprawdę niesamowity. "Dziennik Cwaniaczka" z chęcią bym przeczytała. Ostatnio nie mam ochoty, by czytać cokolwiek i myślę, że ta pozycja mogłaby to w końcu zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,Dzienniczek Cwaniaczka" czytałam parę lat temu i były to jedne z pierwszych książek, od których rozpoczęła się moja przygoda z czytaniem. :) Uwielbiam tę serię! :)

    booksofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałabym, ale mam dużo innych lektur, które czekają całe życie aż je przeczytam;D Dylemat czytelnika;D
    Przewodnik Czytelniczy

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam sentyment do takich książek...
    Na pewno sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  7. mam sentyment do całej serii cwaniaczków. i do tomka łebskiego! a teraz wychodzi nowość - NIE ZE MNĄ TAKIE TERE-FERE. podobna tematyka, równie śmieszna. czytałam tylko fragment, jak szukałam na stronie znak'u książki na prezent. i już wiem, może i tutaj zaraz pojawi się opinia TERE-FERE? czemu czytam ksiażki dla 7,8,9- latków? bo jak ja byłam w ich wieku to takich nie było! a poza tym, przecież muszę wiedzieć co kupuje na prezent (moja ulubiona wymówka!)

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.