wtorek, 29 maja 2018

OKROPNA, OBRZYDLIWA I... WCALE NIE TAKA DOBRA!




17-letni Elio jest synem szanowanego uniwersyteckiego profesora. Wakacje razem z rodziną spędza we Włoszech, gdzie odwiedza ich pracujący nad doktoratem stypendysta o imieniu Oliver. Przyjazdy młodych pracowników naukowych są już tradycją w rodzinie chłopaka. Elio spodziewa się, że jak co roku, będzie to kolejny nudny chłopak, któremu w głowie jest tylko i wyłącznie nauka. Nic bardziej mylnego. Choć początkowo przeczucia nastolatka się sprawdzają, okazuje się, że Oliver jest inny niż wszyscy. Między nim a Oliverem zrodzi się coś więcej. Pojawi się uczucie
i pożądanie, któremu trudno będzie się oprzeć...

"Tamte dni i tamte noce" to książka, która miała być piękna, inteligentna, błyskotliwa, a przy tym z nutą pikanterii. Obiecywano głęboką, smutną, ale przede wszystkim skupioną na psychologii głównych bohaterów historię. Czuję się oszukana! Nie dostałam niczego, co mi obiecywano. Książka była nudna, obrzydliwa, a zamiast pikanterii było po prostu porno. Bardzo złe porno... Nie chodzi już o to, że w książce opisywane są tzw. podchody, uczucia, często wręcz bezwstydne myśli homoseksualistów. Nie mam nic do tego, wiedziałam, co może mnie tu czekać. No, ale tego to ja się nie spodziewałam! Gwałt na brzoskwini, który kończy się zjedzeniem jej przez drugiego
z kochanków, chęć zlizywania włosów ze znoszonych kąpielówek i inne szczegółowe opisy, które
w żaden sposób nie rozpalają, a wręcz sprawiają, że zbiera się na wymioty. Tak, do teraz mnie trzyma.

Kreacja bohaterów również specjalnie mnie nie urzekła. Właściwie to o bohaterach nie wiemy nic. Elio był dla mnie wręcz głupim napalonym nastolatkiem, a Oliver, który miał być tym starszym
i mądrzejszym, nie różnił się od niego specjalnie. Wywody, cierpienia bezustannie przeplatane
z erotycznymi myślami. Tak przesadnymi, że aż wszystko boli...

Nie mogę tak jak wszyscy napisać, że to była książka o miłości. Ja tego nie odczułam w ogóle. Dla mnie wszystko kręciło się wokół seksu jako stosunku bez żadnych uczuć, umęczyłam się tą książką niesamowicie. Przez tyle stron czyta się jak to bardzo Elio pragnie zrobić to i to
z Oliverem. Owszem, rzecz ludzka, ale litości...! Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. 

Reasumując, ja ze swojej strony "Tamtych dni, tamtych nocy" polecić nie mogę. Słowa na okładce książki obiecywały coś całkowicie odmiennego, niż dostałam. Zawiodłam się bardzo. Liczyłam, że to będzie ładna, subtelna, urocza opowieść z lekkim erotyzmem w tle. Po przeczytaniu książki jestem po prostu zażenowana i zniesmaczona - a ciężko mnie przyprawić o takie odczucia, naprawdę. Kontrowersyjnie zakończę - w trakcie tej lektury nie dziwiłam się homofobom, poważnie. Elio i Olivera aż chce się zakatrupić. To tak płytkie postacie...

Więcej bestsellerów

Za możliwość lektury dziękuję

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że się zawiodłaś :/ Mam ją w planach. Jednak świeżo po wejściu do kin ekranizacji mój entuzjazm był większy, a teraz trochę opadł - tym bardziej, że zniechęciłaś mnie trochę tymi płytkimi uczuciami oraz nieciekawymi postaciami :/ Nie brzmi to dobrze. Aczkolwiek pewnie i tak kiedyś przeczytam i zobaczymy jak to będzie. Oby moje wrażenie były pozytywne :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie przypadła mi do gustu, ale jestem ciekawa jak to wszystko w filmie będzie funkcjonować. Pewnie obejrzę kiedyś. :D

      Usuń
  2. Miałam ją w planach, ale po tym, co napisałaś, to chyba jednak zrezygnuję z niej :/
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, wielbię Cię za tę recenzję! Jestem w trakcie czytania i po scenie z brzoskwinią naprawdę nie wiem, czy chcę kontynuować lekturę... To zwyczajnie niesmaczne, dla mnie to książka pisana trochę z myślą o sensacji.
    Pozdrawiam!

    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania egzemplarz książki pt. “Niespłacone długi”!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. No ja wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale ta brzoskwinia była przesadą. :D

      Usuń
  4. Bardzo dużo osób zrazi się do tej książki i ja to w pełni zrozumiem, ale sama jestem zwolenniczką tej książki. Niektóre sceny naprawdę można uznać za obrzydliwe i na pewno bez tabu, ale Elio nie raz powtarza, że czuje się dziwny ze wszystkim, co robi, wie, że nie jest to normalne.
    Co do miłości, też jej tam na początku nie czułam, może dopiero przy pożegnaniu. Bardziej książka mówi właśnie o pożądaniu. Ja jednak pokochałam ja za obraz rozstania i tego powolnego rozpadu więzi, które czeka wszystkich, nie tylko kochanków. Najpierw są dla siebie bliscy, a po latach zostają tylko wspomnienia bliskości...
    Pozdrawiam!
    Kulturalny rozgardiasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za Twoją opinię. Choć trochę odmienną od mojej to szanuję. :)

      Usuń
  5. Czyli dobrze, że nie miałam nawet tej książki w planach :D Serio takie opisy są? Ohyda. Zdania już nie zmienię całe szczęście, więc oszczędzę sobie takich scen.

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.