środa, 19 lipca 2017

KSIĄŻKA WIDMO - NIKT O NIEJ SŁYSZAŁ, A POWINNA BYĆ POPULARNA!




Zwyczajny nastolatek Atticus Higginbottom dostaje podejrzanego maila. Ktoś po drugiej stronie informuje chłopca o czymś, co zagraża światu. Wraz z otwarciem niezwykłej wiadomości jego życie zmienia się o 180 stopni.  Ma otrzymać 12 zagadek i niczym Herkules wykonać  trudne zadania. Początkowo traktuje wszystko z dystansem, uważa to za żart lub pomyłkę, ale wokół niego szybko zaczynają dziać  się dziwne rzeczy, które utwierdzają chłopca w przekonaniu, że ma do czynienia z dziwaczną sytuacją, gdyż ktoś naprawdę potrzebuje jego pomocy, a światu grozi zagłada.


Czy nastolatek podejmie wyzwanie? Czy zdoła odgadnąć wszystkie zagadki i wyjaśnić sytuację? 


„Trzynasta rzeczywistość. Dziennik osobliwych listów” to książka widmo! Chyba nigdy nie było tak cicho o żadnej książce. Do niedawna nie miałam pojęcia, że nowa seria młodzieżowa spod pióra Jamesa Dashnera wkracza na polski rynek.  Dlaczego o niej słyszeliśmy? Przecież zapowiada się naprawdę dobrze!


Wszyscy wiemy, że książki Jamesa Dashnera cechują się niesamowitym dynamizmem, są bardzo ciekawe, a fabuła jest nadzwyczaj wciągająca. I tym razem autor mnie nie zawiódł. Muszę jednak przyznać, że nawiązania i podobieństwa do innych znanych i cenionych serii są zbyt widoczne. Pomińmy fakt, że ta powieść przypomina mi nieco książki Ricka Riordana, a zacznijmy od tego, że dręczony w szkole chłopiec ma ratować świat. Bardzo utarty schemat i będący na topie od lat, prawda?  Przejdźmy dalej. Nastolatek, który otwiera list, a jego życie diametralnie się zmienia. (Harry Potter?)  Następnie dwumetrowa postać przysłana, by pomóc nastolatkowi odnaleźć się
w nowej sytuacji. (Hagrid?) I przemądrzała koleżanka. (Hermiona?) 

Mimo wszystko uważam, że to bardzo dobra lektura. Ma wszystko, co powinny mieć książki dla dzieci i młodzieży – ogrom emocji, niesamowite przygody i lekki język, który dzieciaków nie odstraszy, a wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej zachęci do lektury.  A poczucie humoru Dashnera jest wręcz przeurocze! Wiele razy uśmiechnęłam się czytając tę książkę. Bardzo podobał mi się pomysł na tę powieść. Uwielbiam te schematyczne fabuły, gdzie ratowanie świata jest na pierwszym miejscu, a głównemu bohaterowi rzuca się te przysłowiowe kłody pod nogi.  Towarzyszą temu zagadki, które Atticus musi rozwiązać.  I właśnie w tym miejscu chłopakowi niezmiernie współczuję. Na jego miejscu siadłabym na ziemi i zaczęła płakać rzewnymi łzami. Dobrze, że ich rozwiązywanie nie szło mu tak topornie jak mi! Równie ciekawe są również relacje między bohaterami wykreowanymi przez Dashnera. Ta, na którą warto zwrócić uwagę to relacja ojciec-syn. Nieczęsto spotykana w książkach młodzieżowych, gdzie rodziców przedstawia się raczej jako istoty niepotrafiące rozmawiać ze swoimi dziećmi i takie, które nie potrafią ich zrozumieć. W tej książce jest całkowicie inaczej i uważam za to duży plus.



Uważam, że to książka idealna dla dzieci w każdym wieku, ale nie tylko dla dzieci! Choć pewnie głównie ta grupa będzie najbardziej zachwycona. To świetna książka dla młodych czytelników, którzy spragnieni są przygód, fantastycznych zwrotów akcji i rozwiązywania trudnych zagadek. Fanów autora  z pewnością ucieszy fakt, że będziemy mieć okazję zobaczyć ekranizację książki na dużym ekranie. Polecam i czekam na kolejne tomy serii. 

Recenzja powstała w ramach współpracy z 

4 komentarze:

  1. O, nie, te schematy, do tego książka typowo młodzieżowa - zdecydowanie nie dla mnie. Swoją opinią tylko popsułabym pogląd na tę, i tak nieznaną, powieść...

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mlodziezowka- lubię ❣ sprawdzę, czy jest na Legimi albo gdzieś...😀 dzieki🖑

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie moje klimaty. Raczej nie sięgnę...

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.