Życie czternastoletniej Thirrin diametralnie się zmienia, gdy jej ojciec z honorem ginie w bitwie. Zostaje królową Icemarku, maleńkiego królestwa, które zawsze było w potrzasku między groźnymi sąsiadami. Nastolatka szkoliła się w walce, zdobywała potrzebną wiedzę (dość niechętnie), ale nadeszła chwila próby. Bo objęciu tronu spadają na nią wszystkie obowiązki ojca. Musi bronić granic królestwa, jego honoru, podejmować ważne decyzje i sprawować opiekę nad poddanymi, ale wojna się nie kończy...
Thirrin jest świadoma zagrożeń, które czyhają na nią na każdym kroku. Mimo tego wyrusza w niebezpieczną podróż, by zyskać sojuszników i uratować królestwo. Jej celem jest zebranie armii i zmierzenie się z Imperium w walce na śmierć i życie. Główna bohaterka, mimo młodego wieku jest niezwykle inteligentna i odważna. Los Icemarku i jego mieszkańców spoczywają w jej rękach, a ona nie może zawieść swojego ludu.
Thirrin to bohaterka, która po nagłej śmierci ojca musi przejść przemianę z nastolatki w kobietę, w królową. Nie ma wyjścia, lud na nią liczy. Musi wykazać się zdobytymi umiejętnościami w praktyce.
Ale czy młoda czternastoletnia dziewczynka jest w stanie rządzić całym królestwem?
Czy potrafi podejmować decyzje, które nawet dorosłym sprawiają trudność?
Jaką będzie królową ? Dobrą, a może złą?
Czy znajdzie sojuszników wśród wampirów i wilkołaków?
Do czego doprowadzi chęć sojuszu?
"Krzyk Icemarku" Stuarta Hilla to wspaniały, porywający debiut autora. W moim odczuciu książka ta jest młodzieżową wersją "Gry o tron" - dużo lżejszą fantastyką, niż tą stworzoną przez Georga R.R Martina. Mimo tego jest niezwykle dorosła, pełna sprzeczności, skrajności, z ogromną dawką magii. Śmiem twierdzić, że wojsko jest jedną z pasji Stuarta Hilla. Wszystko kręci się wokół walki, taktyk wojskowych. To wspaniała, dramatyczna i chwytająca za serce opowieść o niezwykłej dziewczynce, która rzuca wyzwanie Imperium. O dziewczynce, która teoretycznie nie ma żadnych szans w porównaniu z dojrzałymi władcami. Nie może równać się z ich obszerną wiedzą, umiejętnościami. Mimo to staje do walki.
Trudno uwierzyć, że "Krzyk Icemarku" jest debiutancką powieścią autora. Wykazał się ogromną zdolnością prowadzenia fabuły. Książka niesamowicie wciąga, a lekki i przystępny styl pisania sprawia, że jest to książka dla każdego. Pozycję tę polecam szczególnie płci męskiej - na pewno pochłoną Was opisy walki, strategia i taktyki wojskowe.
Fantastyczny świat, w którym osadzona jest akcja wykreowany został mistrzowsko. Liczne opisy przyrody ułatwiały odnalezienie się w nim. Bohaterowie - nie sposób ich nie polubić. Weźmy pod lupę chociażby Thirrin - to mała, wielka osóbka. Zapierające dech opisy i akcja - nieco mniej wartka niż się spodziewałam.
Książka podobała mi się, ale nie skradła mojego serducha. Fantastyka świetna, o dziwo bez większych wątków miłosnych. Akcja toczyła się jednak głównie wokół wojny, nie oszukujmy się - to nie tematyka, którą kochają kobiety, nawet te, które romanse starają się omijać szerokim łukiem. Mimo tego książkę polecam, warto przeczytać. ;)
Za możliwość lektury dziękuję
Cóż, nie moje tereny niestety. Raczej na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMoże być naprawdę ciekawie. Grę o tron ubóstwiam - może w tym także się zakocham? Kto wie! Mam nadzieję, że po tę książkę sięgnę jak najszybciej! :)
OdpowiedzUsuńSam wątek młodocianej władczyni wydaje się bardzo ciekawy :D
Pozdrawiam,
Isabelle West
Bardzo lekko czytało się tę recenzję. Zapewne kiedyś kupiłabym tę pozycję (chociażby wyłącznie ze względu na okładkę), jednak również nie jestem wielką fanką bitew, strategii i tym podobnych. Autor sam w sobie jest na pewno bardzo dobry w tym co robi, ale przecież nie można zadowolić każdego. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magazyn Liter
Słyszałam o tej książce i były to same miłe słowa, tak jak Twoje i mimo że nie jest to moje must have to chciałabym kiedyś poznać tę historię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Co tu dużo mówić - książka rewelacyjna. Przeczytałam ją już jakiś czas temu i wciąż nerwowo czekam na kolejną część ;-) Wszystkim którzy jeszcze się nie zdecydowali - naprawdę warto!
OdpowiedzUsuńMoja recenzja "Krzyku Icemarku" tutaj: http://moznaprzeczytac.pl/krzyk-icemarku-stuart-hill/ zapraszam!
Skoro wszyscy tak polecają, a fabuła jest tak niesamowita to książeczka ląduje na półeczce "chcę przeczytać"! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Wygląda na to, że to nie książka dla mnie. ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Koneko
recenzje-koneko.blogspot.com
Na razie mam w planach trochę książek tego typu, ale o tej także będę pamiętać. Zaczęło mnie wciągać, choć zwykle unikałam fantasy. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
"Gry o tron" nie czytałam, ale lubię książki w których są wojny i mała ilość miłości, to coś dla mnie! :D Więc trzeba teraz tylko szukać okazji do zdobycia tej pozycji :D
OdpowiedzUsuńMam w planach ''Grę o tron'', a nad tą książką jeszcze się zastanowię! :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja!
Buziaki!
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
"Grę o tron" czytałam i uwielbiam książki w tych klimatach. Z chęcią sięgnę także po tą.
OdpowiedzUsuńRaczej nieczęsto sięgam po tego typu powieści z wojną w tle, ale kto wie? Może akurat ta mogłaby mi się spodobać ;) Kiedyś na pewno się przekonam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale bardzo lubię poznawać debiuty, dlatego na pewno po nią sięgnę. Szczególnie, że lubię fantastykę ;)
OdpowiedzUsuń