wtorek, 29 grudnia 2015

MAGNUS CHASE I BOGOWIE ASGARDU



"Zostałem wychowany z dala od religii. Zawsze uważałem się za ateistę. Oczywiście karą za to była informacja, że jestem synem nordyckiego bóstwa, wędrówka w wikińskie zaświaty oraz wystawienie zwłok w kiczowatej ekumenicznej kaplicy. Jeśli istnieje jakiś Bóg Wszechmogący, jakaś główna szycha wszechświata, to pewnie zaśmiewa się teraz do rozpuku."






 


 Rick Riordan - amerykański pisarz, którego twórczość przeznaczona jest głównie dla młodzieży, ale i dla dorosłych. Sławę przyniosła mu seria "Percy Jackson i bogowie olimpijscy", której bohaterem jest Percy - syn greckiego boga Posejdona ( tak, dokładnie tego, o którym uczyliśmy się w szkole! :) )
 "Magnus Chase i Bogowie Asgardu", mimo że słyszałam o "Percym Jacksonie" bardzo dużo i oglądałam ekranizacje powieści oraz mimo fascynacji tą tematyką jest pierwszą książką Ricka Riordana, którą miałam okazję przeczytać. Wiem jednak, że nie ostatnią. 
Pisarz ukazał się w całkowicie nowej odsłonie. W książce mamy do czynienia nie z mitologią grecką, ale z mitologią nordycką. Uważam to za bardzo ciekawe posunięcie - szczególnie dlatego, że z wierzeniami ludów nordyckich nie miałam wcześniej styczności(nie licząc filmów o Thorze) i lektura była dla mnie prawdziwą gratką.



Magnus Chase nie jest zwykłym nastolatkiem. Od 2 lat po tajemniczej śmierci matki żyje samotnie na ulicach Bostonu. Dzięki swej zaradności i sprawności udaje mu się przetrwać. Po stracie pozostał ogromny ból, wspomnienia i przestroga, którą słyszał przez całe życie: unikać wujka Randolpha. Kiedy próbuje przed nim uciec, oczywiście wpada prosto w jego ręce. Spotkanie to nie ułatwia Magnusowi życia. Od wuja dowiaduje się wielu rzeczy, które brzmią jak brednie o skandynawskiej historii i dziedzictwie Magnusa - zaginionej od tysięcy lat broni.
Światu zagraża niebezpieczeństwo, zostaje zaatakowany przez ogniste olbrzymy. Magnus musi wybrać między własnym bezpieczeństwem, a bezpieczeństwem innych ludzi. Czasami jedynym sposobem na rozpoczęcie nowego życia jest...śmierć. 


Czy Magnus poświęci życie dla dobra ludzkości?

Czy brednie o skandynawskiej historii okażą się prawdą?


Czy jesteś gotowy na szaleńczą przygodę z Magnusem Chase'em i bogami Asgardu?




"Magnus Chase i Bogowie Asgardu" to książka, która powaliła mnie na kolana. Oczywiście spodziewałam się wysokiego poziomu, ale żeby aż tak? Przede wszystkim doceniam ogromną pracę i trud, które autor musiał włożyć w napisanie tej książki. Czytając, można jednak wywnioskować, że wszystko to zostało zrobione z ogromną pasją,  zaangażowaniem, ale przede wszystkim z sercem.
Spotkałam się z opiniami, że Rick Riordan wpadł na świetny pomysł wprowadzenia półbogów do współczesnego świata i we wszystkich swoich książkach będzie powielał ten pomysł, zmieniając tylko mitologie. Owszem, po części zgadzam się z tą opinią. Sądzę jednak, że to naprawdę świetny pomysł i po lekturze tej książki mam ochotę na więcej. Grecka, nordycka, a może inne? Jeśli wyjdą spod pióra R.R biorę je wszystkie.

Bohaterowie są wykreowani fantastycznie, z ogromną precyzją. Dialogi pomiędzy postaciami, bogate opisy akcji, wartka fabuła, emocjonująca przygoda - to wszystko zapewni Wam "niepozorna" 500 stronicowa lektura. Mówiąc krótko:

Jest to książka, która przyciąga naszą uwagę okładką, ale jest to również książka, w której treści zakochujemy się od razu.


              Za możliwość wspaniałej lektury dziękuję











 

16 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam mitologie, a szczególnie nordycką. W dodatku Rick Riordan to mój ulubiony autor, więc tę powieść muszę przeczytać!

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie niedawno skończyłam czytać Czerwoną Piramidę tego autora :D
    Zachęciłaś mnie swoją recenzją, także kiedyś po tę książkę sięgnę (w jak najbliższym czasie):)
    Pozdrawiam ~Bacha
    dostatniejstrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka rzeczywiście jest piękna, super że wnętrze także. Ja czytałam serię z Percym Jacksonem tego autora i byłam zachwycona, bo były to książki, dzięki którym tak naprawdę wciągnęłam się w czytanie, a co więcej, polubiłam mitologię :)

    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka rzeczywiście jest bardzo ładne ale jakoś nie ciągnie mnie do tej książki
    http://alotofpage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się, że nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale koniecznie muszę to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest właśnie nieszczęsna książka, na której się przejechałam i przez przypadek kupiłam drugą. I mam dwie takie same, a żeby było śmiesznie- jeszcze jej nie przeczytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podobała seria percy jackson i bardzo mnie ciekawa "miecza lata" Zabieram się za wypożyczenie albo zakup w najbliższym czasie. Coś mi mówi, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna książka :D chyba jak każda wujka Ricka xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację, okładka jest przepiękna i przyciąga uwagę :)
    Może zabiorę się za tę książkę, gdy skończę Władcę Pierścieni? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka jest nieziemska!
    Wprawdzie - zastanawiam się, czy nie kupić sobie Magnusa za moje gwiazdkowe pieniądze, bo chciałabym bardziej poznać twórczość Ricka Riordana.
    Ciekawa recenzja! Muszę się kiedyś zabrać za powyższą powieść!
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam inne książki Ricka Riordana, ale tej jeszcze nie miałam okazji. Widzę komentarze i chyba ja też po nią sięgnę, zwłaszcza że Riordan pisze nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z twoją recenzją w 100% . Jest to genialna książką każdy kto zastanawia się czy ją przeczytać niech tego nie robi tylko kupuje i czyta a na pewno nie pożałuje :) Ja własnie skończyłam czytać i szczerze chcę więcek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rick Riordan wymiata! Kocham tego autora i jego książki. Genialna i fantastyczna. Dodatkowo okładka jest piękna :)Zachęcam do nich każdego znajomego ;)

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.