Kiedy narodził się pomysł na
napisanie książki o takiej tematyce? Czy było to związane
z jakimiś trudniejszymi przejściami w Pana życiu?
z jakimiś trudniejszymi przejściami w Pana życiu?
Miroslav Pech: Zawsze
lubiłem opowieści o dojrzewaniu czy tak zwane bildungsromany. Zaczęło się chyba
od opowiadania Ciało autorstwa
Stephena Kinga. Duże wrażenie wywarła na mnie również powieść Kerouca W drodze. Tuż przed napisaniem Uczniów Cobaina czytałem Muzykę pop z Vittuli Micheala
Niemigo oraz Koniec beatników w
Midthorland Ragnara Hovlanda. Oba te teksty miały na mnie duży wpływ, były
dowcipne, nostalgiczne, a jednocześnie prawdziwe, bez żadnego idealizowania.
Sądzę, że w podobnych ramach utrzymuje się moja książka, ale jest wyraźnie
ostrzejsza.
Przy pisaniu tego typu prozy autor
raczej nie może uniknąć użycia wątków autobiograficznych.
W Uczniach Cobaina jest ich dużo – zatem owszem, inspiracją do napisania książki były moje prawdziwe przeżycia, ale mimo to nie powiedziałbym, że jest to tekst w stu procentach autobiograficzny.
W Uczniach Cobaina jest ich dużo – zatem owszem, inspiracją do napisania książki były moje prawdziwe przeżycia, ale mimo to nie powiedziałbym, że jest to tekst w stu procentach autobiograficzny.
Bohaterowie książki są nadzwyczaj specyficznymi
postaciami. Czy posiadają Pana cechy osobowości, wyglądu, a może fascynują się
taką samą muzyką jak Pan?
Narrator posiada wiele moich cech i
przeżyć. W okresie dojrzewania bardzo przeżywałem muzykę. Słuchałem tego
samego, co główny bohater książki. Stylizowałem się na swoich muzycznych idoli
i próbowałem wyglądać tak jak oni. Marzyłem o tym, że zostanę gwiazdą rocka. I
pisarzem. Zawsze chciałem pisać.
Uważam, że książki dla
młodzieży powinny poruszać trudne tematy. W kolejnych powieściach zamierza Pan
obrać taki sam kierunek, czy może ma Pan chęć napisać coś lżejszego? Czy są w
ogóle plany na kolejne powieści?
Dojrzewanie bywa czasem trudne.
Zarówno dla nastolatka, jak i dla jego rodziców. Nie byłem pod tym względem
wyjątkiem, ten okres w moim życiu był dość szalony. Czasem się nawet dziwię, że
to wszystko przeżyłem. Kiedy myślę o tym teraz, ogarnia mnie trochę smutek.
Wiem, że ten etap życia jest definitywnie skończony. Było fajnie, należałem do
grupy młodych ludzi, których głównym (a może jedynym) sposobem na spędzanie
wolnego czasu było nadmierne spożywanie alkoholu
i zażywanie miękkich narkotyków – czyli nic niezwykłego, w ten sposób czas spędza wielu nastolatków. Jest w to wliczone pewne ryzyko. Miałem kolegę, który przypłacił to życiem. Jak już wspomniałem, czasem się dziwię, że nie spotkało to więcej osób z naszej grupy. Inny kolega skończył w wariatkowie. W zawodówce znałem chłopaka, który w wieku siedemnastu lat udusił się swoimi wymiotami po tym, jak połknął kulkę opium. Rano znalazła go matka.
i zażywanie miękkich narkotyków – czyli nic niezwykłego, w ten sposób czas spędza wielu nastolatków. Jest w to wliczone pewne ryzyko. Miałem kolegę, który przypłacił to życiem. Jak już wspomniałem, czasem się dziwię, że nie spotkało to więcej osób z naszej grupy. Inny kolega skończył w wariatkowie. W zawodówce znałem chłopaka, który w wieku siedemnastu lat udusił się swoimi wymiotami po tym, jak połknął kulkę opium. Rano znalazła go matka.
W
komputerze mam jeszcze jedno opowiadanie na podobny temat, oparte na prawdziwej
historii. Jest o młodym homoseksualnym poecie. Być może kiedyś spróbuję ją
wydać, ale obecnie interesują mnie raczej horrory, które czytam od bardzo
młodego wieku. Zatem obecnie próbuję pisać teksty tego typu. Przed
kilkoma dniami ukazał się w Czechach mój zbiór opowiadań Amerykanie jedzą kaktusy, są to takie krótkie ujęcia z życia
ludzi z różnych grup wiekowych.
W przyszłym roku ma się ukazać Ojciec przy porodzie – historia trzydziestolatka przygotowującego się na narodziny potomka. Narracja prowadzona jest w formie monologów, które narrator kieruje właśnie do swego dziecka. Potem chciałbym wydać któryś ze swoich ostrzejszych tekstów.
W przyszłym roku ma się ukazać Ojciec przy porodzie – historia trzydziestolatka przygotowującego się na narodziny potomka. Narracja prowadzona jest w formie monologów, które narrator kieruje właśnie do swego dziecka. Potem chciałbym wydać któryś ze swoich ostrzejszych tekstów.
Okres dojrzewania w Pana przypadku
był tak samo trudny jak w przypadku bohaterów książki UczniowieCobaina? Czego najbardziej się Pan wstydzi? Jaką
młodzieńcza głupotę wolałby Pan puścić w niepamięć?
Rzeczywiście, nie
był to łatwy czas. Dziś zazwyczaj się z tego śmieję,
ale wtedy odbierałem to inaczej. Zrobiłem mnóstwo głupot, najbardziej żałuję
tego, że w okresie dojrzewania oddaliłem się od rodziców. Nie mieli ze mną
łatwo. Często zastanawiam się, jak ja zachowałbym się na ich miejscu. Mam
roczną córkę, która też będzie kiedyś nastolatką. Pozostaje mi wierzyć, że
poradzi sobie z tym lepiej niż ja. Z drugiej strony – gdyby nie te
ekscesy, nie napisałbym Uczniów Cobaina.
Zatem jakiś sens to miało.
Za możliwość i pomoc w przeprowadzeniu wywiadu dziękuję Mirosławowi Śmigielskiemu. Za interesujące doświadczenie dziękuję Miroslavovi Pechowi.
Bardzo rzetelny wywiad! Przyznam, że pierwszy raz natykam się na nazwisko autora, ale jako fanka Lennona i Cobaina zdecydowanie sięgnę po książkę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń× www.majuskula.blogspot.com ×
Dlaczego każdy wywiad jest ciekawy? Zazwyczaj nigdy w życiu nie słyszałam o tych ludziach, a teraz chciałabym nieraz poznać wielu z nich lepiej :D
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to bardzo sympatyczny człowiek :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale też wcześnie zaczęłam czytać Kinga ;)
OdpowiedzUsuńNie znam Pana ale wywiad ciekawy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym człowieku, a tym bardziej o jego książce, ale rozmowa mnie zaintrygowała więc z pewnością w wolnej chwili przyjrze mu się bliżej ☺
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Bardzo ciekawy, młody człowiek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńPan Miroslav wydaje się naprawdę interesującą osobą :D
OdpowiedzUsuńTotalnie nie kojarzę autora. Nigdy nie spotkałam się z jego nazwiskiem. Jednak wywiad jest bardzo ciekawy :) Jak zawsze zresztą XD
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad! Chociaż muszę przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tym człowieku. :D
OdpowiedzUsuńCo wywiad mam podobne przemyślenia, czyli ,,ale ci autorzy fajni :D ''.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa osobowość, na pewno warta poznania :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń