poniedziałek, 15 kwietnia 2019

KOMPENDIUM WIEDZY DLA KAŻDEGO MIŁOŚNIKA STRACHU




Od dziecka fascynują mnie rzeczy niewytłumaczalne, piekielnie tajemnicze i na swój sposób potworne. Opowieści o wampirach, wilkołakach, duchach i innych stworach nigdy nie były mi obce. Od zawsze uważałam, że w każdej z tych historii jest jakieś ziarenko prawdy, coś czego logicznie nie da się wytłumaczyć, coś co sprawiło, że ludzie, którym się to przydarzało, byli całkowicie pewni tego, czego doświadczyli. A może to wszystko prawda, a nie wymysły przestraszonych ludzi...? Zastanawialiście się kiedyś nad tym?

No i stało się. Trafiłam na "Lore". Książkę nietypową, ponieważ nie jest to powieść,
a fabularyzowany dokument. Przed czytaniem zrobiłam coś najgorszego, co tylko mogłam zrobić. Nastawiłam się na to, że lektura mnie pochłonie, że będzie to świetna dawka horroru, a z treści będzie emanowała dawka tajemniczości i niepokojącej grozy. I niemal zawsze muszę się zawieść. Ale nie tym razem! Całe szczęście!

Fantastyczne postacie znane z ludowych legend, opętania, demoniczne lalki i nawiedzone domy, a na dokładkę wampiry, wilkołaki i powstanie z grobu. Aaron Mahnke przytacza opowieści w taki sposób, że nie sposób nie dać się tej książce pochłonąć. Wszystko doskonale tłumaczy, opowiada tak, by czytelnika nie tylko zaciekawić, ale i skłonić do dalszych poszukiwań, balansuje między prawdziwą grozą a humorem i traktowaniem niektórych spraw z przymrużeniem oka. Tym, co mi się bardzo podobało, jest fakt, że autor nie narzuca własnego zdania. Pozostawia czytelnika
w zadumie - czy uwierzyć, a może jednak nie?

Jak to w takim zbiorze przeróżnych historyjek bywa - są lepsze i gorsze. Nie, może nie tak. Są historie bardziej wciągające, bliższe naszym upodobaniom i te, które całkowicie nas nie interesują, dłużą się. Jeśli jesteście fanami prawdziwego strachu to 90% tej książki jest dla Was. Mi szczególnie do gustu przypadła historia mężczyzny, który przyznał się do bycia wilkołakiem, sposoby na radzenie sobie z powstawaniem z grobu oraz historie o opętaniach i demonicznej lalce o imieniu Robert, która po dziś dzień terroryzuje odwiedzających i pracowników muzeum.

"Lore" to książka, w której odnalazłam niemal wszystko, co jest przedmiotem moich zainteresowań. Brawa dla autora za posługiwanie się lekkim językiem, za umiejętność zainteresowania czytelnika od pierwszej strony i... kawał dobrej roboty! Wciągnęłam się na długie godziny, było mi żal, gdy kończyłam tę książkę. Za jej sprawą wciągnęłam się też w serial
i niezwykle ubolewam nad tym, że nie mogę nigdzie dorwać drugiego sezonu. 

Podsumowując, polecam wszystkim, których interesują opowieści z dreszczykiem,
a w szczególności te oparte na faktach. Bo historie Aarona Mahnke to niekoniecznie wymysły. Obszerna bibliografia jest dowodem na to, że to, co znajdziemy w "Lore" nie jest wymysłem autora, ale mniej lub bardziej prawdziwymi śladami historii. Bo przecież w każdej historii jest ziarenko prawdy...

A więc czytajcie "The Lord of Wore: Potworne istoty" i sprawdźcie, czy nie umrzecie przy tym ze strachu. Gorąco polecam.


Za egzemplarz książki dziękuję Jakkupowac.pl





3 komentarze:

  1. Opowieści z dreszczykiem i do tego oparte na faktach? Zawsze ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bardzo mi sie podobała. Jest śwetna jako taki przelot po tym, czego się boimy. Takie mini kompedium, lekko napisane i dobrze uporządkowane. Najlepiej czytać je poźnycm wieczorem, wtedy człowiek ma ochotę odwrócić się przez ramię :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak najbardziej dla mnie. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.