piątek, 12 kwietnia 2019

NAJGORSZY KOPCIUSZEK NA JAKIEGO MOŻNA TRAFIĆ.




Każdy z nas zna historię Kopciuszka. Jest tak lubiana, że pojawiło się już tysiące nowych wersji - mniej lub bardziej wiernych oryginałowi, lepszych i gorszych. Niestety, Geekerellę zaliczyłabym do tych nieudanych. Ale zacznijmy od początku...

Elle Wittimer jest geekiem, nałogowcem jeśli chodzi o Starfield - serię science fiction, która ma
w jej sercu szczególne miejsce.  Dziewczyna jest typowym kopciuszkiem. Jej ojciec zmarł, a ona mieszka w dość sporym domu razem z macochą i jej wrednymi córeczkami. Traktują młodą Elle jak służącą, wysługując się nią przy każdej możliwej okazji. Dziewczyna ma już dość takiego życia, ale czy tak naprawdę robi coś więcej poza użalaniem się nad sobą? Chyba nie. Wymyśla sobie, że wygra konkurs na cosplay do ulubionego filmu i dzięki temu jej życie całkowicie się odmieni. Nic nie jest w stanie jej powstrzymać. Wyrusza w podróż, by wygrać i dokonać poważnych zmian. Jest na tyle zdeterminowana, że na pewno się nie podda. Nie spodziewa się jednak, że los spłata jej figla i przyjdzie jej walczyć również o czyjeś serce...

Jak to w Kopciuszku bywa - "Geekerella" to opowieść o miłości, która nie ma racji bytu. Tym razem nieosiągalną miłością jest młody, nieziemsko przystojny aktor, który dostał rolę w nowym Starfield. I jakże jest to płytka historia miłosna z zakończeniem, którego można domyślić się jeszcze przed sięgnięciem po książkę. Według mnie fabuła nie przynosi żadnych zaskoczeń. Męczyłam się z tą książką niesamowicie. A nie tego spodziewałam się po zachwytach innych recenzentów i czytelników. Bo jak można aż tak zachwalać tak marną książkę? Przecież to nic nowego, nic działającego na wyobraźnię, nic, co wniosłoby coś więcej do życia. Funkcji rozrywkowej też nie spełnia. Szczerze? Ja tylko się nadenerwowałam i byłam na siebie wściekła, że wybrałam sobie tę książkę, ponieważ musiałam doczytać ją do końca. Tak niepotrzebnie rozciągniętej fabuły jeszcze nigdy nie widziałam. Wszystko można było śmiało zmieścić w 30 stronicowym opowiadaniu i nic byśmy nie stracili. Bohaterowie też nie byli lepsi. Zero w nich charakteru, pazura, emocji. No niezwykle papierowi i monotonii w swoich działaniach. Mam nadzieję, że to jedyna tak słaba książka w tym roku, którą przeczytam. Nie polecam, a już na pewno nie tym powyżej 14 lat.

Książkę w atrakcyjnej cenie kupisz tutaj -  https://www.gandalf.com.pl/.

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię historie, które przekształcają motywy baśniowe, ale tę historię z lekkim sercem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Ci się nie spodobała, bo patrząc po necie, wiele osób miło z tą lekturą czas spędziło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś chciałam ją przeczytać, ale potem mi przeszło. xdd

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo dobrze trafić na negatywną opinię pośród tylu pozytywnych :D Mnie tez ta książka tak średnio przypadła do gustu, spodziewałam się czegoś o niebo lepszego.. :/

    Zabookowany świat Pauliv

    OdpowiedzUsuń
  5. Historii o Kopciuszku nigdy nie lubiłam, a ciągłe obracanie tej historii już mnie nuży, dlatego na pewno sobie daruję lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.