sobota, 29 grudnia 2018

CZY JEST COŚ TAKIEGO JAK BABSKI KRYMINAŁ?




W małym miasteczku Kryszewo urząd rzecznika prasowego obejmuje Felicja Stefańska. Nie jest
w stanie do końca powstrzymać się od uprawiania samowolnego dziennikarstwa, więc gdy tylko
w Kryszewie dochodzi do brutalnego zabójstwa, nie daje za wygraną i chce rozwikłać zagadkę. Jaką? Otóż ludnością wstrząsa morderstwo rodziny. Policjanci twierdzą, że bogaty biznesmen najpierw zabił siekierą swoje dzieci i żonę, a później sam odebrał sobie życie. Przesłuchanie sąsiadów wskazuje na to, że bogacz nigdy nie był dobrym ojcem i mężem, ale żeby posunąć się do czegoś takiego? Felicja nie jest taka pewna jego winy i nie zamierza przejść obok tego obojętnie. Bardzo szybko okazuje się, że w całej sprawie istotną rolę gra przeszłość. Problem w tym, że wszyscy boją się do niej wracać. Czy Felicja Stefańska odkopie to,  co w przeszłości najgorsze i rozwiąże zagadkę? Czy kobieta, która narazi własne życie dla prawdy, wyjdzie z tego cało? Jak niebezpieczna może być przeszłość - zarówno dla mieszkańców Kryszewa jak
i rzeczniczki prasowej?

Wszyscy wiemy, że babskie książki to z reguły obyczajówki i romansidła, w których nie ma miejsca na krwawe zbrodnie i straszne historie. A tu proszę. Chyba trafiłam na najbardziej babski kryminał, jaki mógłby mi się trafić. Czy to źle? Ani tak ani nie. Wydaje mi się, że to po prostu kryminał z tej trochę lżejszej półki, bez dusznej atmosfery i typowo masakrycznych opisów. Taki... w sam raz dla kobiet, które nie są do końca przekonane do tego gatunku, a chciałyby spróbować. Mimo, że głównym tematem jest zbrodnia (choć jednak jest to przedstawione na okrętkę) to ja uważam "Ogród świateł" za obyczajówkę z wątkiem kryminału. Pierwsze strony powieści zapowiadały, że będę mieć do czynienia z czymś naprawdę mocnym, ale im dalej... tym bardziej autorka wyprowadziła mnie w las bo robiło się coraz mniej kryminalnie.

Jestem w stanie przeżyć wszystko, ale nie bohaterów, których stworzyła Anna Klejzerowicz. Wydaje się, że dorosłe osoby są istotami myślącymi, o jakichś szerszych niż poniżej przeciętnej  horyzontach, że są bardziej charakterne, a ich życie nie może być nijakie.  A tu proszę bardzo. Niektóre zachowania dorosłych ludzi są tak idiotyczne, że głowa mała. Dialogi bywały denne
i gdyby się je wycięło w kilkunastu miejscach to książka w ogóle nie straciłaby na wartości, a tylko zyskała. I szczerze? Sięgając po kryminał nie bardzo miałam ochotę na czytanie... o w sumie braku udanego życia seksualnego głównej bohaterki, która ze "swoim" mężczyzną urządza takie debilne gadki, że aż nie mogę się nadziwić. Nie mogłam też pojąć jak dorosła, wykształcona
i ambitna kobieta może mieć takie przemyślenia i zachowania. Czy tak się objawia kryzys wieku średniego? Czy też kiedyś będę taka? Boże, broń. 

Ponarzekałam trochę - to fakt. Jednak nie mogę być aż tak krytyczna bo książka ma swoje mocne strony. Trochę się podenerwowałam w trakcie czytania, ale reasumując był to kawałek przyjemnej, w sumie lekkiej lektury, która zapewniła mi kilka fajnych godzin rozrywki po tych wszystkich ciężkich książkach, z którymi musiałam się wcześniej zmierzyć. Napisana jest bardzo lekko, momentami może autorkę aż ta lekkość nieco za mocno pochłonęła, ale w sumie to doceniam. Rzadko ma się do czynienia z takimi lekkimi powieściami w tym gatunku. Na uwagę zasługuje pomysł - dość oryginalny i ciekawy. Intrygi, całkiem dobra fabuła (gdyby nie te dialogi byłoby super!) i interesująca zagadka do rozwiązania. No i przyszłość, która nie odeszła i chce o sobie zapomnieć. 

"Ogród świateł" czytałam naprawdę z dużą ciekawością. Ciężko było mi tę książkę odłożyć. Finał też był zaskakujący. Nie tego się spodziewałam! Ale że książka miała też swoje minusy nie mogę polecić jej wszystkim. Po prostu uważam, że to książka dla kobiet, które chcą w swoim życiu sięgnąć po pierwszy kryminał, ale obawiają się, że ich przytłoczy,  bądź dla miłośników kryminałów w innym stylu, sporo lżejszej odsłonie. 


2 komentarze:

  1. Dorzucę jeszcze dwa podobne tytuły - "Sanatorium Pod Zegarem" Liliany Fabisińskiej oraz "450 stron" Patrycji Gryciuk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o "babskie" kryminały, które są przyzwoicie napisane, nie wyprowadzają w las i trzymają się kryminalnego wątku do końca i co najważniejsze - wbijają w fotel na koniec, to polecam "Niezapominajkę" https://recenzja-na-dzien-dobry.blogspot.com/2018/03/beata-worobiec-niezapominajka.html

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.