Wojna nie jest rzeczą przyjemną ani łatwą - wie to każdy z nas, a w szczególności ci, którzy niestety doświadczyli tego okrucieństwa. Wojna sieje zniszczenie, niesie śmierć i jest źródłem mroku, a jej konsekwencją z pewnością jest utrata. Utrata nie tylko tego co kochamy, ale też tego co znamy i zapewniało nam do tej pory mnóstwo wygód i ułatwiało życie. Bohaterów "Metra 2035" wojna ta wręcz starła z powierzchni ziemi, unicestwiła niemal wszystkie żyjące istoty. Tylko nieliczni mieli szczęście i udało im się przetrwać. Osiedli w bunkrach, podziemiach, tunelach
i katakumbach. Ale co to za życie? Czym jest życie w ciągłym strachu przed tym, co pozostało na powierzchni i nadal sieje grozę i zniszczenie? Strachu przed czymś, co jest żądne krwi każdego, kto tylko spróbuje wychylić głowę spod tunelu...
i katakumbach. Ale co to za życie? Czym jest życie w ciągłym strachu przed tym, co pozostało na powierzchni i nadal sieje grozę i zniszczenie? Strachu przed czymś, co jest żądne krwi każdego, kto tylko spróbuje wychylić głowę spod tunelu...
Głównym bohaterem "Piter. Wojna" jest Uber, któremu autor dał szansę na wielkie wejście. Zmasakrowane ciało, które odnajduje grupa ludzi na powierzchni Petersburga - to właśnie on. Choć mężczyźni nie dają mu zbyt wielkich szans na wylizanie się to zabierają go ze sobą
z powrotem do metra. Ku ich zdziwieniu stan mężczyzny poprawia się - jak na prawdziwego twardziela i rewolucjonistę przystało. I właśnie ten moment jest może nie tyle co przełomowy, ale rozpoczyna całą akcję. Pojawiają się kolejne postacie, które wiele wnoszą do fabuły. Sięgając po książkę poznacie nie tylko mutanty i Ubera, ale także będziecie mieć zaszczyt zapoznać się
z Gerdą, Artemem i Komarem. Oczywiście nie brak tu też wielu innych postaci. I choć są to bohaterowie poboczni to Szymun Wroczek wcale nie potraktował ich gorzej, z mniejszą uwagą, niż tych, którzy grają główne skrzypce. Jest to dla mnie bardzo istotne, nie znoszę, gdy autorzy skupiają się na głównych postaciach, a o pobocznych, które przecież też mają ogromny wpływ na fabułę zapominają. Fakt, że tworzą oni tło nie sprawia, że są mniej ważni. Bardzo często to właśnie im zawdzięcza się klimat.
z powrotem do metra. Ku ich zdziwieniu stan mężczyzny poprawia się - jak na prawdziwego twardziela i rewolucjonistę przystało. I właśnie ten moment jest może nie tyle co przełomowy, ale rozpoczyna całą akcję. Pojawiają się kolejne postacie, które wiele wnoszą do fabuły. Sięgając po książkę poznacie nie tylko mutanty i Ubera, ale także będziecie mieć zaszczyt zapoznać się
z Gerdą, Artemem i Komarem. Oczywiście nie brak tu też wielu innych postaci. I choć są to bohaterowie poboczni to Szymun Wroczek wcale nie potraktował ich gorzej, z mniejszą uwagą, niż tych, którzy grają główne skrzypce. Jest to dla mnie bardzo istotne, nie znoszę, gdy autorzy skupiają się na głównych postaciach, a o pobocznych, które przecież też mają ogromny wpływ na fabułę zapominają. Fakt, że tworzą oni tło nie sprawia, że są mniej ważni. Bardzo często to właśnie im zawdzięcza się klimat.
A klimat? Klimat tej książki jest niesamowity. Zarówno w książce Glukhovsky'ego jak i tutaj, pada decyzja o wyjściu na powierzchnię Petersburga. Zmęczeni, zduszeni i brudni wiedzą, że tego już za wiele i nadszedł najlepszy moment na to, by dokonać zmian. Niestety, na powierzchni wcale nie jest lepiej. Walka o każdy kęs, o każdą wygodę, ale przede wszystkim o życie nie zakończyła się wraz z postawieniem nogi na ulicy miasta. Koszmar trwa nadal i nie zapowiada się na to, by było inaczej. Ponadto ludzie nadal niczego się nie nauczyli. Wojna o dominowanie w tym przerażającym świecie ciągnie się w najlepsze. Może wydać się dziwne, że to piszę, ale... przecież to istna BOMBA! W postapokaliptycznych książkach bardzo rzadko spotkać się można
z melancholijnym klimatem. W tym gatunku królują wojna, krew, pot i łzy. Nie ma tu miejsca dla tych, którzy nie są gotowi do najważniejszej ze wszystkich walk - walki o życie. Właśnie tego pełna jest książka "Piter. Wojna" - przemocy, lęku i niebezpieczeństwa czyhającego za każdym rogiem zrujnowanych budynków...
z melancholijnym klimatem. W tym gatunku królują wojna, krew, pot i łzy. Nie ma tu miejsca dla tych, którzy nie są gotowi do najważniejszej ze wszystkich walk - walki o życie. Właśnie tego pełna jest książka "Piter. Wojna" - przemocy, lęku i niebezpieczeństwa czyhającego za każdym rogiem zrujnowanych budynków...
Nie można książce zarzucić, że nie działa na wyobraźnię.Obraz potyczek pomiędzy Weganami
a resztą zrobił na mnie wielkie wrażenie, ale jednak moje serce skradła wizja niemal doszczętnie zrujnowanego Petersburga. Do tej pory nie miałam okazji zwiedzić tego miasta, ale teraz, Szymun Wroczek dał mi tę szansę i zafundował niesamowitą wycieczkę po zubożałym miejscu. Opisów tych miejsc po prostu się pragnie, to ich najbardziej się wyczekuje i pochłania się z wypiekami na twarzy.
a resztą zrobił na mnie wielkie wrażenie, ale jednak moje serce skradła wizja niemal doszczętnie zrujnowanego Petersburga. Do tej pory nie miałam okazji zwiedzić tego miasta, ale teraz, Szymun Wroczek dał mi tę szansę i zafundował niesamowitą wycieczkę po zubożałym miejscu. Opisów tych miejsc po prostu się pragnie, to ich najbardziej się wyczekuje i pochłania się z wypiekami na twarzy.
Podsumowując, książki Szymuna Wroczka wcale nie określiłabym jako lekką i łatwą w odbiorze. Muszę przyznać, że początkowo sama nie wiedziałam, co się tak naprawdę dzieje i nie potrafiłam skojarzyć istotnych faktów, postaci, wydarzeń. Na szczęście im dalej w lekturę, tym lepiej,
a wszystko zaczyna się rozjaśniać. Ale pamiętajcie, że skupienie przy tej książce jest wskazane
i to nie są żarty!
a wszystko zaczyna się rozjaśniać. Ale pamiętajcie, że skupienie przy tej książce jest wskazane
i to nie są żarty!
Mogę z czystym sumieniem napisać, że w tej pozycji rozpoczynające nowe uniwersum odnalazłam wszystko to, czego oczekiwałam. Polecam gorąco fanom Metra 2033, twórczości Glukhovsky'ego oraz powieści apokaliptycznych i postapokaliptycznych. Sięgnijcie po "Piter. Wojna" i sprawdźcie z czym będą musieli zmierzyć się ludzie po wyjściu z tuneli metra na powierzchnię. Na pewno się nie zawiedziecie.
Więcej wyjątkowych książek ukrytych pod linkiem:
https://www.nieprzeczytane.pl/fantastyka
https://www.nieprzeczytane.pl/fantastyka
Za możliwość emocjonującej wycieczki po niebywałym Petersburgu dziękuję Wydawnictwu Insignis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.