Zima potrafi zaskoczyć nie tylko w Polsce, nie paraliżuje tylko i wyłącznie Wielkiej Brytanii. Tym razem obierze za cel wysokie góry dalekiej Północy. Wykręci niezły numer biesiadnikom, którzy już zdążyli się dobrze wprawić, ale i tym, którzy zatrzymali się na moment, by odpocząć i przeczekać śnieżną zamieć. Dopadnie starego wojownika Havalda, czarodziejkę Leandrę, elfkę, która ma wyjątkowe upodobania seksualne i przywódcę złodziei. Każde z nich jest całkowicie inne. Są mieszanką charakterów, miszmaszem celów, więc na sprzeczki nie trzeba długo czekać. Jeszcze gorszy zamęt wprowadzi odkrycie brutalnego morderstwa. Ciało jest na tyle zmasakrowane, że nie jest możliwe, by takiej zbrodni dopuściła się ludzka istota. Kto zatem mógłby dopuścić się takiego bestialstwa? A może... CO? Havald z nowo poznanymi ludźmi będzie starał się za wszelką cenę rozwikłać te zagadkę. To śledztwo nie oprze się jednak tylko i wyłącznie na odkryciu tajemnicy barbarzyństwa, gdyż na jaw wyjdzie mnóstwo nowych faktów, pozornie zwyczajna gospoda okaże się wyjątkowym miejscem, a siły zła niespodziewanie się obudzą...
Kim lub czym jest morderca? Do czego zdolne są siły zła wybudzone po latach? Czy Havald
i reszta rozwikłają wszystkie zagadki, mimo że jest to bardzo wymagającym zadaniem?
i reszta rozwikłają wszystkie zagadki, mimo że jest to bardzo wymagającym zadaniem?
Legenda głosi, że wszystkie debiuty są złe, że debiutanci są pisarzami tylko z nazwy, że tworzą denne historyjki, które zostały wydane tylko dlatego, że wyłożyli oni pieniądze z własnej kieszeni. Bzdura! Przeczytajcie książkę Richarda Schwartza jeśli mi nie wierzycie. Debiuty bardzo często rządzą, a ten to już w szczególności! Warto zwrócić uwagę na to, że to pierwszy tom serii, a już jest tak dobry - strach się bać co autor zaserwuje swoim czytelnikom w kolejnych książkach. Zacznijmy jednak od początku. Na dobrą sprawę większość akcji rozgrywa się w gospodzie, więc autor nie ma pola do popisu jeśli chodzi o barwne opisy przyrody i tym podobne, a jednak udaje mu się stworzyć niepowtarzalny klimat. Zdradzę Wam tajemnicę. Z "Pierwszego rogu" aż emanuje chłód! Czytelnik po prostu zostaje wciągnięty w książkę, wczuwa się w emocje bohaterów, towarzyszy im i czuje srogą zimę na własnej skórze - no niebywałe! Jeśli chodzi o bohaterów to
z nimi bywało różnie, ale jedno jest pewne. Choć bywali irytujący, a ich zachowanie dość często poddawałam wątpliwościom, to trzeba złożyć autorowi ukłon, ponieważ wykreowani zostali fenomenalnie. I to nie tylko ci główni bohaterowie, ale wszyscy. Każdy był pełnokrwisty, rzeczywisty i co najważniejsze nie został pominięty przez autora ani nie był potraktowany powierzchownie. Jeśli chodzi o świat poza gospodą to niestety nie dane jest wyruszyć w porządną podróż po tym świecie. Mamy szansę go poznać przysłuchując się podaniom, historiom, legendom, które można zasłyszeć w "Gospodzie pod Głowomłotem". W innym przypadku pewnie stwierdziłabym, że to zbyt mało, że jest zbyt nudno. W końcu posmakować to nie to samo, co
o tym słuchać, wyobrażać sobie, prawda? Jednak w książce "Pierwszy róg" to było zabiegiem przemyślanym i takim, który świetnie wkomponował się w tę historię.. Gospoda, z której nie ma wyjścia, nastrój grozy i te opowiadane półszeptem mroczne opowiastki - brzmi genialnie i tak rzeczywiście jest.
z nimi bywało różnie, ale jedno jest pewne. Choć bywali irytujący, a ich zachowanie dość często poddawałam wątpliwościom, to trzeba złożyć autorowi ukłon, ponieważ wykreowani zostali fenomenalnie. I to nie tylko ci główni bohaterowie, ale wszyscy. Każdy był pełnokrwisty, rzeczywisty i co najważniejsze nie został pominięty przez autora ani nie był potraktowany powierzchownie. Jeśli chodzi o świat poza gospodą to niestety nie dane jest wyruszyć w porządną podróż po tym świecie. Mamy szansę go poznać przysłuchując się podaniom, historiom, legendom, które można zasłyszeć w "Gospodzie pod Głowomłotem". W innym przypadku pewnie stwierdziłabym, że to zbyt mało, że jest zbyt nudno. W końcu posmakować to nie to samo, co
o tym słuchać, wyobrażać sobie, prawda? Jednak w książce "Pierwszy róg" to było zabiegiem przemyślanym i takim, który świetnie wkomponował się w tę historię.. Gospoda, z której nie ma wyjścia, nastrój grozy i te opowiadane półszeptem mroczne opowiastki - brzmi genialnie i tak rzeczywiście jest.
"Pierwszy róg" to fenomenalna fantastyka, która zachwyca mrocznym, wręcz surowym klimatem. Skrada serce nieco archaicznym, ale nadal bardzo lekkim i plastycznym językiem, oszałamia bohaterami z krwi i kości oraz fabułą, w której nie brak przemocy... To książka dla tych, którzy są już znudzeni cukierkową fantastyką dla nastolatek. Idealna dla czytelników, którzy oczekują od powieści czegoś więcej, dla tych, którzy kochają magię w nieco poważniejszym wydaniu niż "Harry Potter". Książka pełna przemocy, z nutą seksu i niemałą liczbą wulgaryzmów. Debiut Richarda Schwartza wypadł na 6! Męska lektura, po którą mogą sięgnąć również duże dziewczynki! Polecam gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.