"(...) śnieg po jaja. Pogoda okropna, gwałtowne opady, czasami rozpogadza się."
Artur zaskakuje mnie: Jest późno, zabiwakujemy, jutro pójdziemy na szczyt, zrobię dużo zdjęć, będziemy mieli dużo czasu. O dziwo zaczynam to rozpatrywać. W pewnym momencie przychodzi otrzeźwienie. Co ty pierdolisz Artur! Rzucamy plecaki pod uskokiem i idziemy teraz na szczyt, choćbyśmy mieli być na nim po nocy. Rysiek wyniósł narty. Idę więc na szczyt z nartami. Zakładam i dopasowuje narty. Wszyscy mnie wyprzedzają. Na szczycie zachodnim niebezpieczna przygoda. W pewnym momencie robię krok i obrywam się razem z nawisem. Zatrzymuję się mając kijek narciarski w jednym ręku, drugą rękę przerzuconą przez krawędź. Utrzymuję się tak. Pod nogami kilkadziesiąt metrów pionu. Tak mało brakowało!
Jerzy Kukuczka, fragment dziennika
Jerzy Kukuczka. Polski taternik, alpinista i himalaista. Drugi człowiek na Ziemi, któremu udało się zdobyć Koronę Himalajów i Karakorum - wszystkie 14 głównych szczytów o wysokości ponad
8 tysięcy metrów. Uznawany za jednego z najbardziej wybitnych alpinistów stąpających po górskich szczytach, jednego z najlepszych himalaistów w historii świata. Do dzisiejszego dnia niektóre z dróg Kukuczki nie zostały powtórzone. Nikt nie był w stanie tego zrobić...
8 tysięcy metrów. Uznawany za jednego z najbardziej wybitnych alpinistów stąpających po górskich szczytach, jednego z najlepszych himalaistów w historii świata. Do dzisiejszego dnia niektóre z dróg Kukuczki nie zostały powtórzone. Nikt nie był w stanie tego zrobić...
"Ostatnia w koronie" to wyjątkowa książka. Książka, która wykracza poza tekst pisany. Zawiera wklejki z gazet, odręczne notatki i rysunki Jerzego, wiele archiwalnych zdjęć, zeskanowane listy, bilety. Zawiera również kody QR, które mogą stanowić nie lada gratkę dla czytelników. Dzięki nim możemy podróżować drogami wytyczonymi przez Jerzego i towarzyszyć mu w wyprawach - niesamowite! Z przymrużeniem oka mogę dodać od siebie, że byłoby fajnie, gdyby te notatki dało się rozczytać! Mogę to jednak Jerzemu wybaczyć - pisanie zmarzniętą ręką z pewnością nie należy do rzeczy najłatwiejszych i najprzyjemniejszych.
Jednak główną częścią "Ostatniej w koronie" jest dziennik Jerzego Kukuczki prowadzony podczas wyprawy na Shisha Pangmę. Jej treść jest fascynująca, pełna smaczków z wypraw, wzbogacona wspaniałymi archiwalnymi zdjęciami, a jednocześnie przesiąknięta mrozem
i tragiczna. Bo sam Jerzy Kukuczka jest postacią godną naśladowania, a jednocześnie dramatyczną. Człowiek, który całkowicie poświęcił się pasji. Góry były jego życiem. I to doskonale widać w jego zapiskach. O dziwo, choć nie są tak emocjonalne jak przypuszczałam, a raczej skłoniłabym się do stwierdzenia, że to suche fakty, bez żadnych upiększeń i zachwytów nad pięknem go otaczającym, to doskonale widoczna jest tu pasja i miłość do wspinaczki.
i tragiczna. Bo sam Jerzy Kukuczka jest postacią godną naśladowania, a jednocześnie dramatyczną. Człowiek, który całkowicie poświęcił się pasji. Góry były jego życiem. I to doskonale widać w jego zapiskach. O dziwo, choć nie są tak emocjonalne jak przypuszczałam, a raczej skłoniłabym się do stwierdzenia, że to suche fakty, bez żadnych upiększeń i zachwytów nad pięknem go otaczającym, to doskonale widoczna jest tu pasja i miłość do wspinaczki.
Po dzienniku nie warto spodziewać się zbyt wiele - to dość sucha forma. Nie będzie to lektura, którą czyta się
z wypiekami na twarzy - tak jak miałam w przypadku książki "Mój pionowy świat" czy biografii "Kukuczka", ale już ogląda się ten album z ogromnym zaangażowaniem. To dziennik, więc zbiór zapisków - z reguły pisanych na szybko, mało informatywnych. A mimo wszystko "Ostatnia
w koronie" ma w sobie coś, co fascynuje i jednocześnie przeraża. Prawdziwość. W trakcie lektury tej książki uświadomiłam sobie, że Jerzy Kukuczka, choć był człowiekiem wielkich czynów, był również zwyczajnym człowiekiem jak ja i ty. Bał się, śmiał, stawał przed trudnymi wyborami - jak każdy z nas. Był jednak na tyle silny, by dokonywać tego, co dla wielu jest niemożliwym. Chylę czoła.
z wypiekami na twarzy - tak jak miałam w przypadku książki "Mój pionowy świat" czy biografii "Kukuczka", ale już ogląda się ten album z ogromnym zaangażowaniem. To dziennik, więc zbiór zapisków - z reguły pisanych na szybko, mało informatywnych. A mimo wszystko "Ostatnia
w koronie" ma w sobie coś, co fascynuje i jednocześnie przeraża. Prawdziwość. W trakcie lektury tej książki uświadomiłam sobie, że Jerzy Kukuczka, choć był człowiekiem wielkich czynów, był również zwyczajnym człowiekiem jak ja i ty. Bał się, śmiał, stawał przed trudnymi wyborami - jak każdy z nas. Był jednak na tyle silny, by dokonywać tego, co dla wielu jest niemożliwym. Chylę czoła.
Reasumując, "Ostatnia w koronie" to dziennik, który w wyjątkowy sposób wzbogaci domową biblioteczkę miłośników górskich wypraw, wielbicieli Jerzego Kukuczki, ale i fanów tematyki himalaizmu i alpinizmu. Gwarantuję, że jeśli ta nietypowa książka nie zachwyci tekstem to zachwyci bogactwem fotografii, odręcznych zapisków, wycinków z gazet i będzie niesamowitą przygodą dzięki kodom QR. Polecam!
Za możliwość lektury dziękuję Fundacji Wielki Człowiek.
Aaaa! Chcę tę książkę *.* Uwielbiam taką tematykę książek i zaczęłam je kolekcjonować <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :) Dolina Książek
Z górami niewiele mam wspólnego, ale lubię czytać o ciekawych ludziach. Zwłaszcza takich, którzy naprawdę coś w życiu osiągnęli.
OdpowiedzUsuńPrzemknęło mi przed oczami sporo książek o zagranicznych himalaistach, ale Jerzy Kukuczka to chyba pierwszy himalaista polskiego pochodzenia, o którym książkę widzę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za górami, wiec niestety nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńRaczej to książka nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, nie jestem przekonana do tej książki :/
OdpowiedzUsuńOstatnio uwielbiam wszystko co związane z górami, więc czuję, że mogłaby mi się sppodobać
OdpowiedzUsuń