poniedziałek, 12 czerwca 2017

CZY BARDUGO MA COŚ DO ZAOFEROWANIA POZA ŚWIETNYM WYDANIEM? - "KRÓLESTWO KANCIARZY"




Myślę, że warto przypomnieć sobie nieco "Szóstkę wron". W poprzednim tomie przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymał propozycję nie do odrzucenia. Mógł stać się obrzydliwie bogaty, ale przed nim nie lada wyzwanie. By włamać się do Lodowego Dworu, uwolnić zakładnika i przeżyć musiał zorganizować wybitną grupę przestępczą. Teraz, gdy on i jego ekipa dopiero co przeprowadzili skok przekraczający najśmielsze oczekiwania, zaczyna się prawdziwa walka. Nie pora na radość i podział zysków - o nie, nie ma tak dobrze! Rozpoczęła się walka o życie. Banda przestępców została wystawiona do wiatru. Teraz mogą liczyć tylko na siebie i na nikogo więcej. Pozbawieni pieniędzy, zdradzeni, wystawieni do wiatru na każdej możliwej płaszczyźnie. Wydawać by się mogło, że nie będą już tak mocni, gdy na ulicach miasta trwa wojna. Na próbę zostaną wystawione miłostki, przyjaźnie i wzajemna lojalność. Co okaże się trudniejsze? Wyprawa do Lodowego Dworu czy zwycięstwo?

Po "Szóstce wron" nadszedł czas na "Królestwo kanciarzy". I znów to samo - powtórka z rozrywki. Najpierw niemiłosierna nuda, a następnie akcja, która spada jak grom z jasnego nieba! Przyznaję, że na kontynuację nie czekałam z utęsknieniem i do pojawienia się pozycji na rynku podeszłam dość obojętnie. Ta seria nie zachwyciła mnie tak jak wszystkich innych - a szkoda. Uwielbiam książki, które wciągają czytelnika od samego początku. Te takie nie są. Zarówno w pierwszym i drugim tomie musiałam przebrnąć przez pierwszych dwieście stron, by coś zaczęło się dziać. Po przejściu tej dwustronicowej bariery nareszcie całkowicie mogłam oddać się lekturze. I wiecie co? Autorce udało się utrzymać równie wysoki poziom w porównaniu do "Szóstki wron". Ale dlaczego intryguje i zachwyca tak późno?! 

Największym atutem powieści są bohaterowie i wykreowany przez autorkę świat. Gdy już całkowicie oddałam się książce nie potrafiłam się od niej oderwać. Liczne dialogi, prosty, choć czasem cięty język bohaterów i duża dawka humoru. Nie uważam jednak, że "Szostka wron" i "Królestwo kanciarzy" to książki dla każdego. Dla mnie nie są to te zwyczajne, niewymagające młodzieżówki fantasy - wręcz przeciwnie! To już pozycje większego kalibru. Wymagające skupienia, wywołujące skrajne emocje, ale przede wszystkim wciągające w wir akcji ( o ile takowa w końcu się zacznie...). 

Reasumując, "Królestwo kanciarzy" to godna następczyni "Szóstki wron". Pełna zalet, ale nie pozbawiona wad. Mimo wszystko warto po te książki sięgnąć. I przede wszystkim mieć! Widzieliście te wydania, prawda? "Królestwo kanciarzy" ma czerwone brzegi! Cudo. Okładka też jest piękna. I przede wszystkim twarda. Klasa. 

 Więcej bestsellerów
Więcej nowości


Za możliwość lektury dziękuję

3 komentarze:

  1. Muszę nadrobić tę serię, mimo że ma trochę minusów. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też trudno mi było przebrnąć przez nudny początek. Obydwa tomy bardzo wolno się rozkręcają. Na szczęście później trochę wynagradzają i w ostateczności obie części odebrałam pozytywnie.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.