Wojna, która wybuchła w połowie XXI wieku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, doprowadziła nie tylko do upadku obu państw, ale i bardzo poważnej degradacji reszty globu. Wiele się zmieniło. Nadeszła fala typowych schorzeń związanych z silnym promieniowaniem jądrowym, takich jak choroby tarczy czy rozmaite nowotwory. W mało dotkniętej działaniami wojennymi Europie i częściowo spustoszonej odpadami radioaktywnymi Europie podupadła gospodarka. Panuje wyzysk, nędza obejmuje coraz to większe obszary. Wychudzeni, źle ubrani ludzie, często chorzy - uciekają się do najróżniejszych używek - od płynu do spryskiwaczy po ciężkie narkotyki. Przestępczość kwitnie. Królują mafie handlujące narkotykami i bronią, dynamicznie rozwijają się gangi młodocianych przestępców, w miastach grasują płatni zabójcy.
"Ci tam, na górze siedzą se spokojnie i bezpiecznie w ciepełku oraz bogactwie, a my, żeby zarobić na chlebuś, musimy się tu taplać w ich gównach, narażając na podpadnięcie zasranym gangom albo na coś jeszcze gorszego."
W tym zniszczonym wojną nuklearną świecie rozpoczyna się prawdziwa walka. Pomiędzy tym, co prawe, a tym, co słuszne, pozostaje już tylko miejsce na krwawe zmagania. Walka zwyrodnialców i chuliganów z ludźmi, którzy chociaż częściowo pragną odbudować ład i porządek panujący w kraju przed wybuchem wojny. Strzelaniny, rzeź, kanibalizm. Ludzie przestają być ludźmi. Ich człowieczeństwo wystawiane jest na próbę...
"Te kurewskie mutanty są groźniejsze, niż nam się wydawało!"
"Rzeczpostapokaliptyczna Polska" to książka, w której królują intrygi polityczne, zdrada, ale przede wszystkim przemoc i walka pomiędzy ugrupowaniami o odmiennych poglądach. To niezwykle wulgarna książka, ale sądzę, że tak miało być. Nie oszukujmy się - w świecie, gdzie nie ma żadnych zasad i trzeba walczyć o swoje, nie ma miejsca na litość... Każdy walczy o swoje - jak najlepiej potrafi.
"Rzeczpostapokaliptyczna Polska" to prawdziwie męska książka! Potężna ( 842 strony) dawka dobrej, mocnej lektury. Rozbudowana fabuła, bohaterowie z krwi i kości i dość niecodzienny pomysł. Ma tylko jedną wadę - kończy się za szybko. Wykreowany przez Adama Magdonia świat wciąga niesamowicie. Sam autor pisze wyjątkowo lekko jak na powieść o tak ciężkiej tematyce. Przez książkę się wręcz płynie. Trzyma w napięciu do ostatniej strony, Obawiałam się, że zanudzi mnie wątek polityczny - nic bardziej mylnego. Ten zabieg nadał jedynie książce charakteru.
Uważam, że książka Adama Magdonia może śmiało konkurować z najbardziej znanymi na rynku powieściami postapokaliptycznymi. Charakterystyczny mocny klimat, który należałoby skomentować pozytywnymi wulgaryzmami, ale jestem poważnym człowiekiem i nie zrobię tego w internecie... :D
Podsumowując, czytajcie "Rzeczpostapokaliptyczną Polską". To ogromna konkurencja dla uniwersum Metro - dużo bardziej prawdziwa i odważna. Gorąco polecam!
Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym i wcielenie się w postać rodem z książki dziękuję
Fantastyczne zdjęcia! Książka wydaje się bardzo ciekawa. Męska czyli nie ma w niej miejsca na flaki z olejem a prawdziwe flaki, super.
OdpowiedzUsuńWow! Ale zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTa ksiażka to dno, napisane przez srogiego grafomana. LoL-efect gwarantowany, ale nie znam nikogo kto by przeczytał te cegłę i nie żałował.
OdpowiedzUsuń