Szpital Salpêtrière. Pierwotnie fabryka prochu, później przytułek dla ubogich. Miejsce to pełniło też funkcję więzienia dla przestępców, prostytutek, niepełnosprawnych, chorych psychicznie, epileptyków. Następnie przekształcono je w szpital. Dowiedziałam się, że znany był z wielkiej populacji szczurów, z którą nie potrafili sobie poradzić przez długi okres.
"Salpêtrière może i było najsłynniejszym szpitalem w całej Francji, może i najnowocześniejszym, lecz nic nie mogło ukryć faktu, że w całej tej nowoczesności leżały blisko cztery tysiące chorych, starych i obłąkanych, którzy jęczeli, bo umierali, albo płakali, bo jeszcze żyli."
Paryż, rok 1884. Doktor Charcot pracuje na oddziale neurologicznym kliniki. Zyskuje wielką sławę poprzez dziwne metody "leczenia" swoich pacjentów. Wyróżnia się tym, że wywołuje napady histerii u swoich pacjentek przy pomocy hipnozy. Jego okrutne pokazy ściągają widzów z całej Europy. Lekarz potrafi sprawić, że zachowanie histeryczek jest niedorzeczne i nie da się go wytłumaczyć racjonalnie - to musi być sprawka hipnozy, nie da się tej tezy podważyć. Gdy na oddział trafia Runa, dziewczynka o tajemniczej urodzie, wszystko przestaje być takie łatwe. Opiera się ona wszelakim metodom terapeutycznym, a lekarze załamują ręce. Ogromną szansę widzi
w tym młody student medycyny - Jori Hell. Pragnie w końcu zdobyć tytuł doktora, by móc pomóc swojej chorej przyjaciółce. To jego jedyna szansa na to, by zmienić jej życie na lepsze. Dla niej gotowy jest poświęcić swoją karierę i dobre imię. Jori chce dokonać niemożliwego. Ma zamiar jako pierwszy lekarz w historii operacyjnie usunąć obłęd z mózgu pacjentki. Nikt nie domyśla się jednak, że Runa ma swoją tajemnicę. Zostawiła w mieście zaszyfrowane wiadomości i ściągnęła na siebie uwagę innych. Zna też najmroczniejszą tajemnicę skrywaną przez Joriego... Co dziwne, w mieście odnajdywane są zwłoki...
w tym młody student medycyny - Jori Hell. Pragnie w końcu zdobyć tytuł doktora, by móc pomóc swojej chorej przyjaciółce. To jego jedyna szansa na to, by zmienić jej życie na lepsze. Dla niej gotowy jest poświęcić swoją karierę i dobre imię. Jori chce dokonać niemożliwego. Ma zamiar jako pierwszy lekarz w historii operacyjnie usunąć obłęd z mózgu pacjentki. Nikt nie domyśla się jednak, że Runa ma swoją tajemnicę. Zostawiła w mieście zaszyfrowane wiadomości i ściągnęła na siebie uwagę innych. Zna też najmroczniejszą tajemnicę skrywaną przez Joriego... Co dziwne, w mieście odnajdywane są zwłoki...
Czy Runa ma coś wspólnego z morderstwami? Czy Jori wyleczy dziewczynkę i pomoże swojej przyjaciółce? Czy uda mu się zdobyć tytuł doktora?
"Bycie pierwszym. Nikt nie może zabrać ci tego, że będziesz w czymś pierwszy. Po tobie zawsze może przyjść ktoś drugi, kto będzie cię naśladował. Ale to nazwisko pierwszego znajdzie się w książkach do historii."
"Runa" Very Buck to książka, którą po pierwszych stronach dość odważnie porównałam do twórczości Dana Browna. I pozostałam z tą myślą do ostatniej strony. Zagadkowy klimat, niejasne znaki i ekscytujące śledztwo niczym w jego prozie. Wzmianki o szpitalu dla obłąkanych zachęciły mnie, podobnie jak w przypadku książek Browna, do szerszego rozeznania w temacie. Od razu chciałam wiedzieć, czy szpital naprawdę cieszył się aż tak złą sławą, jakie było jego zadanie i kto w rzeczywistości w nim pracował.
Książka nie należy do najłatwiejszych, choć czyta się ją błyskawicznie. Na początku myślałam, że to pozycja głównie dla zainteresowanych psychiatrią i szeroko pojętą medycyną. Jednak "Runa" będzie działać na wyobraźnię każdego, kto po nią sięgnie. Niezależnie od stopnia zainteresowania tą dziedziną nauki. Wszystko, co opisuje autorka, jest tak przerażające i okrutne, że włos jeży się na głowie. Na psychozę onanistyczną lekarstwem są pas cnoty, czy odlewanie gipsu na dłonie.
Z leczeniem innych rodzajów psychozy nie jest łagodniej. Lekarze i pielęgniarki posuwają się do dość drastycznych metod. Studenci medycyny, którzy odbywają w Salpêtrière praktyki również cechują się okrucieństwem i znieczulicą. Aż strach pomyśleć jakimi lekarzami będą w przyszłości. Ich postępowanie jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa, ale przede wszystkim karygodne i
niewytłumaczalne. To czasy, w których człowiek nie był ważny. Najistotniejsze było zdobycie sławy - nieważne, że nawet kosztem życia.
Z leczeniem innych rodzajów psychozy nie jest łagodniej. Lekarze i pielęgniarki posuwają się do dość drastycznych metod. Studenci medycyny, którzy odbywają w Salpêtrière praktyki również cechują się okrucieństwem i znieczulicą. Aż strach pomyśleć jakimi lekarzami będą w przyszłości. Ich postępowanie jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa, ale przede wszystkim karygodne i
niewytłumaczalne. To czasy, w których człowiek nie był ważny. Najistotniejsze było zdobycie sławy - nieważne, że nawet kosztem życia.
"Z żałością patrzy się, jak dziesięć czy dwadzieścia nieszczęśnic, związanych mocnymi pasami (...), krzyczy, ryczy, pieni się, wije i walczy z często niewielkim oporem, który im się przeciwstawia.".
Victor Burq (1823-1884) francuski lekarz i hipnotyzer
Bohaterowie książki są pełnowymiarowymi, intrygującymi postaciami. Każdy ma swoją historię, swoje tajemnice. Każdy ma wady i zalety. Ciekawą postacią jest nie tylko Jori Hill, który jest gotowy do wielu poświęceń, ale i Runa. Dziewczynka, która zrobiła zamieszanie w mieście, a gdy trafia do zakładu to swoim zachowaniem wzbudza lęk w personelu i innych pacjentach.
Podsumowując, "Runa" to kawał dobrej lektury, choć jednak mogłaby być trochę mniej rozwlekła. Uważam, że rozłożenie tej historii na 600 stron to średni pomysł. Momentami dłużyła się przez ten medyczny żargon, z którego nie zawsze dało się wszystko zrozumieć. Uważam jednak, że
w ogólnym rozrachunku wypadła naprawdę świetnie. Wyobraźcie sobie Paryż XIX wieku, dodajcie do tego tajemnicze i brutalne eksperymenty na ludziach i morderstwa w tym klimatycznym mieście. Brzmi rewelacyjnie? Tak jest. Większość opisanych przypadków i sposobów na ich leczenie było naprawdę interesujących. Wielokrotnie nie dowierzałam, że ludzie mogli posunąć się do takich rzeczy...
w ogólnym rozrachunku wypadła naprawdę świetnie. Wyobraźcie sobie Paryż XIX wieku, dodajcie do tego tajemnicze i brutalne eksperymenty na ludziach i morderstwa w tym klimatycznym mieście. Brzmi rewelacyjnie? Tak jest. Większość opisanych przypadków i sposobów na ich leczenie było naprawdę interesujących. Wielokrotnie nie dowierzałam, że ludzie mogli posunąć się do takich rzeczy...
Mroczne początki psychiatrii według Very Buck z pewnością na długo wyryją się w mojej pamięci. Choć książka w większości jest fikcją to niektórzy z bohaterów istnieli naprawdę. Nam tylko pozostaje domyślać się, czy cechowali się takim okrucieństwem, jak opisała to autorka. Wszystko to mogło mieć miejsce. Myślę nawet, że ten szpital mógł kryć o wiele mroczniejsze tajemnice. Czy ujrzą one kiedyś światło dzienne?
Książkę naprawdę polecam - mimo że dla mnie była troszkę przydługa. Polecam ją zdecydowanie ze względu na charakterystyczny dla zakładów dla obłąkanych i XIX- wiecznego Paryża klimat. Autorka zadbała o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Gdy czytamy o przepełnionych, cuchnących salach szpitala niemal czujemy ten odór. Gdy opisuje, że pacjentom dzieje się krzywda - nie da się tego przeczytać z obojętnością. Kraje się serce. Vera Buck ma po prostu talent do wiernego przenoszenia rzeczywistości na karty swojej powieści.
"Runę" oraz inne dobre książki znajdziesz w księgarni niePrzeczytane.pl
Faktycznie lektura wydaje się ciekawa. :D
OdpowiedzUsuńJest, gorąco polecam!
UsuńKsiążka co prawda przy długą, fabuła momentami nudna, ale książka ciekawa oddaje mroczny klimat powieści. Pozdrawiam www.zaczytanajola.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTę historię czytałam bardzo długo i kiedy ją skończyłam, szczerze cieszyłam się z tego. Te pierwsze 300 stron było dla mnie istną katorgą i chyba nigdy nie męczyłam się czytając jakąś książkę, tak bardzo jak tę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Jestem jej bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńTeż miałam na początku problem z wbiciem się w historię. Za dużo osób i wątku, nie umiałam się połapać. Ale jak już minęła połowa i akcja się fajnie rozkręciła nie potrafiłam odłożyć książki na bok, dlatego w ogólnym rozrachunku oceniam ją pozytywnie. Miała niesamowity klimat. :)
OdpowiedzUsuńPS. Świetne zdjęcia, na pewno zrobienie ich zajęło trochę czasu :)
Zaciekawila mnie ta ksiazka. Akurat jestem w Polsce na urlopie, więc chyba ja sobie kupie, bo kazda recenzja intryguje mmie coraz bardziej :) lubie powieści z mrocznym klimatem.
OdpowiedzUsuńBtw. swietne zdjęcia robisz :)
Masz rację, wydawała się trochę przydługa, ale klimat miała genialny :D Uwielbiam twoje zdjęcia z tej sesji! <3
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam na IG na książkę czekam bardzo. Thrillery medyczne to jeden z moich koników a fabuła Runy przypomina mi nieco "To, co zostawiła". Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję.
Pozdrawiam!
Ewa z www.mybooksandpoetry.blogspot.com
Lektura wydaje się ciekawa pomimo wielu skrajnych opinii. Przy pierwszym zdjęciu w Twojej recenzji można pomyśleć, że przeczytamy o jakimś horrorze! Ps. Kocham takie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazkioczamirudej.wordpress.com/
Książki nie czytałam, ale myślę, że spodobałby ci się serial Grace i Grace. Wprawdzie inne miejsce akcji i mniej szpitala psychiatrycznego, ale doskonale wykreowani bohaterowie i klimat nie z tej ziemie :)
OdpowiedzUsuńta książka niedługo z lodówki wyskoczy bo jest wszędzie ;< szkoda, że ma tyle negatywnych opinii
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jeszczerozdzial.blogspot.com
Nie widziałam żadnej typowo negatywnej opinii. :)
UsuńStrasznie się napaliłam na tę książkę :D a racji, że kasy chwilowo brak, to czekam aż będzie w bibliotece :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mrs_Bookies