Marcin Sindera, autor powieści. Rocznik 1987. Fan starej polskiej literatury
fantasy i science fiction, mól książkowy, miłośnik progresywnego rocka, od lat
wierny zespołowi Marillion, kucharz amator. Pomysłodawca i główny koordynator
konwentu Bebok – śląskich dni z grami fabularnymi
i planszowymi. Autor publikacji RPGowych i fanowskiego dodatku do gry "Monastyr", zapalony mistrz gry. Z wykształcenia mikrobiolog. Obecnie pracuje w dziale badawczo-rozwojowym Grupy Nomax, gdzie zajmuje się wdrażaniem projektów innowacyjnych.
i planszowymi. Autor publikacji RPGowych i fanowskiego dodatku do gry "Monastyr", zapalony mistrz gry. Z wykształcenia mikrobiolog. Obecnie pracuje w dziale badawczo-rozwojowym Grupy Nomax, gdzie zajmuje się wdrażaniem projektów innowacyjnych.
Książkę
"Wróżda" wydałeś dzięki wspieram.to Uzyskałeś aż 187% zakładanego celu -
gratulacje! Zdradź mi proszę jak wyglądały próby wydania tej pozycji. Domyślam
się, że najpierw próbowałeś szukać szczęścia u wydawnictw - mam rację?
Dziękuję
bardzo za gratulację. Tutaj chciałbym doprecyzować, że książka została wydana
dzięki funduszom zebranym w portalu Wspieram.to. W samym procesie wydawniczym
Wspieram.to już nie brało udziału - kwestia realizacji projektu leży po stronie
koordynatora kampanii. Nie mylisz się również w kwestii szukania szczęścia u
wydawców. Książkę napisałem na konkurs organizowany przez jedno z wydawnictw.
Niestety, powieść nie przypadła do gustu jurorom, wygrał kto inny. Mając gotowy
materiał nie chciałem go zmarnować i rozesłałem "Wróżdę" do
wydawnictw. Po kilku miesiącach bez odpowiedzi postanowiłem, że zrobię wszystko
samemu i co najważniejsze po swojemu, bez nakazów i zakazów. Warto dodać,
że wydawnictw typu vanity press w ogóle nie brałem pod uwagę. Crowdfundingiem
interesuję się od dawna i uważam, że jest to jedna
z najfajniejszych form realizacji projektów opartych na społeczności. Wiesz, wydać książkę nie jest trudno. Za kilka tysięcy złotych możesz to zrobić od ręki. Tylko po co wydawać powieść dla samego wydania? Książka musi trafić do czytelników, musi być czytana. Tutaj z pomocą przyszedł crowdfunding. Pomyślałem, że ludzie sami zadecydują czy chcą takiej powieści. Tak rozpocząłem przygotowania do całego projektu, który trafił później na Wspieram.to.
z najfajniejszych form realizacji projektów opartych na społeczności. Wiesz, wydać książkę nie jest trudno. Za kilka tysięcy złotych możesz to zrobić od ręki. Tylko po co wydawać powieść dla samego wydania? Książka musi trafić do czytelników, musi być czytana. Tutaj z pomocą przyszedł crowdfunding. Pomyślałem, że ludzie sami zadecydują czy chcą takiej powieści. Tak rozpocząłem przygotowania do całego projektu, który trafił później na Wspieram.to.
Przygotowanie tego projektu z
pewnością było świetną zabawą, ale i ciężką pracą. Czy pojawiły się w tym
czasie jakieś wątpliwości dotyczącego tego co robisz? "Wróżda" to
książka, która zachwyca nie tylko treścią, ale i cudownym wydaniem. Mam tu na
myśli okładkę, ale i te wszystkie dodatki (mapa, zakładki). Jak wiele projektów
się pojawiło,
ile poszło do kosza? Czy może od razu zrealizowano Twoją wizję?
ile poszło do kosza? Czy może od razu zrealizowano Twoją wizję?
Koordynator w trakcie projektu
przechodzi przez kilka stanów emocjonalnych. Najpierw jest zaciekawienie,
później euforia, następnie zmęczenie, a na końcu nienawiść. W tym momencie
czuję już lekkie zmęczenie projektem. Jeżeli chodzi o wydanie, to nie
odnotowałem tutaj większych problemów. Wizję tego jak będzie wyglądała okładka
i obwoluta mieliśmy od samego początku. Spośród zaproponowanych projektów z
łatwością wybrałem te, które przypadły mi do gustu. Dodatkowo posiłkowałem się
radami przyjaciół. Mapa, zakładka, czy ilustracje umieszczone w książce
powstawały bez nanoszenia na nie większych poprawek. Martyna potrafi świetnie
oddać na papierze suche opisy, na których ma bazować. Jeszcze nigdy się nie
zawiodłem na jej pracy. Śmiało mogę powiedzieć, że żadna z przygotowanych
ilustracji nie trafiła do kosza. Myślę, że szczęście sprzyja dobrze przygotowanym.
Zanim rozpoczęto rysowanie zbieraliśmy materiały, wkręcaliśmy się w klimat i
przygotowywaliśmy się do przeniesienia całej wizji na papier.
Wkręcaliście się w klimat w czasie przygotowania
wydania. A jak Ty wkręcałeś się w klimat, by napisać książkę o takiej tematyce?
Skąd w ogóle taki pomysł? Fascynacja Sapkowskim
i Martinem, a może po prostu jesteś miłośnikiem historii i fantastyki i dlatego chciałeś połączyć te gatunki? Jak to było? :)
i Martinem, a może po prostu jesteś miłośnikiem historii i fantastyki i dlatego chciałeś połączyć te gatunki? Jak to było? :)
Wybór tematyki powieści był połączeniem tego co sam
lubię, z dosyć chłodną analizą literatury dostępnej na rynku. Dodatkowo od
niedawna mamy wzrost zainteresowania tematyką słowiańską
i postanowiłem trochę ten trend wykorzystać. Słowiańska mitologia wydaje mi się mroczna, naturalistyczna i groźna. Przez długi okres czasu byliśmy bombardowani cukierkową, pełną magii
i dzielnych rycerzy, kolorową fantastyką z zachodu. Myślę, że obecnie czytelnicy szukają dojrzałych, realistycznych powieści, które od tej właśnie cukierkowatości odchodzą. Stąd zapewne tak duże zainteresowanie wspomnianym przez ciebie Martinem. Sam długo szukałem czegoś innego, a na rynku godny uwagi był tylko Sapkowski, którego twórczość pokochałem. Dzieła innych polskich czy słowackich autorów, niespecjalnie przypadły mi do gustu. W tych swoich poszukiwaniach trafiłem na książki takich pisarzy jak: Zbigniew Nienacki, Bernard Cornwell, Poul Anderson, Michael Moorcock, Robert E. Howard. Dzieła tych panów spodobały mi się na tyle, że właśnie one stały się inspiracją dla Wróżdy.
i postanowiłem trochę ten trend wykorzystać. Słowiańska mitologia wydaje mi się mroczna, naturalistyczna i groźna. Przez długi okres czasu byliśmy bombardowani cukierkową, pełną magii
i dzielnych rycerzy, kolorową fantastyką z zachodu. Myślę, że obecnie czytelnicy szukają dojrzałych, realistycznych powieści, które od tej właśnie cukierkowatości odchodzą. Stąd zapewne tak duże zainteresowanie wspomnianym przez ciebie Martinem. Sam długo szukałem czegoś innego, a na rynku godny uwagi był tylko Sapkowski, którego twórczość pokochałem. Dzieła innych polskich czy słowackich autorów, niespecjalnie przypadły mi do gustu. W tych swoich poszukiwaniach trafiłem na książki takich pisarzy jak: Zbigniew Nienacki, Bernard Cornwell, Poul Anderson, Michael Moorcock, Robert E. Howard. Dzieła tych panów spodobały mi się na tyle, że właśnie one stały się inspiracją dla Wróżdy.
Okres przed panowaniem
na ziemiach Słowian dynastii Piastów, jest naprawdę fascynujący. Niewiele o nim
wiemy, a głównym źródłem naszej wiedzy są badania archeologiczne. Można więc
spokojnie puścić wodze fantazji i zacząć samemu wymyślać, jak wyglądały
początki naszej państwowości. Dodatkowo bez większych problemów można doprawić
całość szczyptą magii, dawnymi wierzeniami i potworami ukrywającymi się w
puszczy.
Pisarze zawsze przelewają do książki cząstkę siebie. Co we
"Wróżdzie" jest tą cząstką? Pomińmy tu zamiłowanie do Sapkowskiego i
fantastyki, a skupmy się na kreacji bohaterów, ich przygód, a może nawet i
świata, w którym rozgrywa się akcja.
Moją cząstką rzeczywiście przelaną w
powieść jest upór, dzięki któremu ją wydałem. Postawiłem sobie prosty,
osiągalny cel, który pomimo wielu trudności udało mi się zrealizować. W cały
projekt - od napisania książki, po jej wydrukowanie i promocję - włożyłem
naprawdę dużo serca, czasu
i pracy. Mam nadzieję, że to widać. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, iż nie udało mi się uniknąć wielu błędów. Natomiast, jeżeli miałbym myśleć o cząstce siebie przelanej w bohaterów
i przedstawiony na kartach powieści świat, to z czystym sercem mogę powiedzieć, że jej tam nie ma. Fabuła i wszystkie postacie to fikcja literacka, twór powstały na potrzeby tego konkretnego produktu. Starałem się stworzyć powieść, która będzie podobał się czytelnikowi, a nie tylko mnie. Wszystko co wymyślałem poddawałem ostrej krytyce i starałem się ciąć i usuwać z książki wszystkie moje sympatie. Dlatego też główny bohater to kawał bezlitosnego, egoistycznego drania, a postacie drugoplanowe nie mają lekkiego życia. Mało jest we mnie zadumanego artysty, a więcej chłodnego inżyniera.
i pracy. Mam nadzieję, że to widać. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, iż nie udało mi się uniknąć wielu błędów. Natomiast, jeżeli miałbym myśleć o cząstce siebie przelanej w bohaterów
i przedstawiony na kartach powieści świat, to z czystym sercem mogę powiedzieć, że jej tam nie ma. Fabuła i wszystkie postacie to fikcja literacka, twór powstały na potrzeby tego konkretnego produktu. Starałem się stworzyć powieść, która będzie podobał się czytelnikowi, a nie tylko mnie. Wszystko co wymyślałem poddawałem ostrej krytyce i starałem się ciąć i usuwać z książki wszystkie moje sympatie. Dlatego też główny bohater to kawał bezlitosnego, egoistycznego drania, a postacie drugoplanowe nie mają lekkiego życia. Mało jest we mnie zadumanego artysty, a więcej chłodnego inżyniera.
"Wróżda"
zyskała spore uznanie wśród czytelników. Spodziewałeś się tego? Czy planujesz
kontynuować pisarską karierę? A może za bardzo koliduje to z zajmowanym
dotychczas stanowiskiem?
Przyjęcie
"Wróżdy" mocno mnie zaskoczyło. Zaczęło się od samej akcji na
Wspieram.to, która zyskała bardzo duże wsparcie booktuberów. Później zaskoczyli
mnie wspierający, będąc sporym oparciem w trudniejszych momentach. Gdy gotowa
książka trafiła w ręce czytelników dostałem mnóstwo naprawdę miłych maili,
komentarzy czy wiadomości na Facebooku. Kompletnie się tego nie spodziewałem.
Nie ukrywam, byłem przekonany, że produkt jest ciekawy, ładnie wydany, może
kogoś zainteresować, ale skala zjawiska trochę mnie przytłoczyła, w pozytywnym
tego słowa znaczeniu. Odniosłem wrażenie, że czytelnicy
byli"wygłodniali" tematyki słowiańskiej. Wydając "Wróżdę" w
jakimś stopniu udało mi się zaspokoić ich głód.
W tym momencie skupiam się nad kontynuacją akcji na wspieram.to. Do wydania zostało
drugie opowiadanie powiązane z powieścią. Dodatkowo pracuję nad dodrukiem - czy
to własnym sumptem czy we współpracy z tradycyjnym wydawcą. Staram się nie
skupiać na rzeczach odległych, jak na przykład kolejna powieść. Będę o niej
myślał dopiero po zamknięciu pierwszego tematu.
Czy praca nad książką koliduje z życiem
codziennym? Oczywiście, że tak. Poświęcenie czasu na pisanie to naprawdę spory
wysiłek fizyczny i psychiczny. Po swojej normalnej pracy, musisz siadać do
kolejnej. Jest to rzecz trudna, ale możliwa do wykonania. Staram się
maksymalnie wykorzystywać dany mi czas wolny, dzięki czemu na ten moment udaje
mi się godzić te dwa różne światy.
Rozumiem, że nie żałujesz napisania
książki i tego całego szumu wokół niej ani przez chwilę. Ale powiedz mi proszę,
co tak naprawdę dało Ci napisanie tej książki? Przyniosło jakieś bardzo
przyjemne, a może nawet dziwaczne korzyści?
Jasne, że nie żałuję! W
sumie o to mi właśnie chodziło zaczynając cały projekt. Cieszę się, że kilku
osobom spodobała się powieść. Natomiast, samo napisanie i wydanie Wróżdy
przyniosło mi ogromną satysfakcję. Gdy zamykasz dwa lata swojej pracy i
widzisz, że uzyskany efekt podoba się ludziom, emocje są naprawdę spore. To
działa jak pewnego rodzaju narkotyk. Najpierw cieszysz się, że to już koniec,
ale po pewnym czasie chcesz przeżyć to jeszcze raz. Jakaś energia tli się w
człowieku i w pewnym momencie musi powstać z niej płomień.
Autorowi książki bardzo dziękuję za wspaniałe i wyczerpujące odpowiedzi oraz życzę dalszych sukcesów! :)
"WRÓŻDA"
"Wróżda" to książka, która zachwyca, szokuje i zabiera czytelnika w niesamowitą podróż. Wyjątkowe połączenie powieści historycznej i fantastycznej. Niczym świetna kombinacja kultowej "Gry o tron" i "Wiedźmina", który zyskał światową sławę. Warto posunąć się do stwierdzenia, że te tytułu mogą okazać się passe, a "Wróżda" zajmie ich miejsce i również ma szansę podbić serca czytelników na całym świecie.
Izabela Nestioruk, www.ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com
Pełna recenzja KLIK
Brawo dla autora za upór - jak widać warto być wytrwałym i dążyć do realizacji celu wszystkimi siłami.
OdpowiedzUsuńPowieści jeszcze nie znam - nie wykluczam, że przyszłości przeczytam mimo tego, że nie jestem ani zwolenniczką Wiedźmina, ani Gry o tron 😉
P.S. Świetnie czytało się tę rozmowę - ciekawe pytania, interesujące, szczere i (w moim odczuciu) radosne odpowiedzi człowieka, któremu się udało 👍
Jeden z lepszych wywiadów. Brawo 👏
Zgadzam się z autorem w kwestii pisania; kiedyś też było dla mnie uzależniające, teraz odnoszę wrażenie, że trochę się wypaliłam pod tym względem ;(
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, chociaż to już rozmowa na bardzo wysokim poziomie. A co do autora, przyznam się BEZ bicia, że nie znam.Książka mimo, że jest mi obca, to ciągnie mnie do niej.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale ten wywiad jest świetny i bardzo zachęca by sięgnąć po Wróżdę :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, a książka jeszcze przede mną. :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Teoje wywiady :D
OdpowiedzUsuńŚwietny i rozbudowany wywiad!
OdpowiedzUsuńWywiad ciekawy, aż ciągnie by przeczytać książkę. Gdzie można ją kupić?
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńKsiążka mocna, ciekawa. jak narkotyk. Ale uważa że nie dla wszystkich. Recenzja rewelacyjna.
OdpowiedzUsuń