Nabór do programu Genesis, pierwszego reality show w kosmosie, zakończył się z dużym powodzeniem. Wybrano sześć dziewczyn i sześciu chłopaków, którzy doznali zaszczytu wyruszenia w pierwszą kosmiczną podróż, której celem jest założenie ludzkiej kolonii na Marsie. Lot statkiem Cupido trwa, a Leonor i pozostali uczestniczy programu Genesis, wiedzą już, że zostali oszukani. Na Marsie nie będą w stanie przetrwać więcej niż kilku miesięcy, a kosmiczna eskapada od początku do końca była zaplanowana tylko po to, by przynieść zysk. W wyniku buntu załogi transmisja reality show zostaje przerwana, a Serena, której najbardziej zależało na wzbogaceniu się, musi zacząć działać, by jej reputacja nie podupadła. Wysłanie 12 ludzi na pewną śmierć jest przecież niewybaczalne. Nikt nie powinien się o tym dowiedzieć...
Mimo że "Fobos" Victora Dixena był nieco schematyczny to skradł moje serce na tyle, bym czekała na drugi tom z utęsknieniem. Nie było to spowodowane tylko i wyłącznie faktem, że książki o tematyce podróży kosmicznych wręcz ubóstwiam, ale również tym, że autor w pierwszym tomie zaserwował mi świetną historię rodem z Big Brothera - intrygującą, zapewniającą niebywałą rozrywkę. Kupiłam ten pomysł. Drugi tom spodobał mi się jeszcze bardziej. Zrobiło się bardziej tajemniczo i niebezpiecznie. Historia nabrała pazura, rozpoczęła się prawdziwa walka o przetrwanie. Niekończące się zwroty akcji sprawiały, że karty książki przerzucały się z zawrotną prędkością. Od tej książki wręcz nie sposób się oderwać. Fajnym wzbogaceniem treści są liczne tabelki, instrukcje itp. - rzadko spotykane w powieściach. No i znów te zakończenie. Niektórzy mają wielkie wejścia, a Victor Dixen ma wielkie zakończenia. Co za emocje!
Podsumowując, drugi tom "Fobosa" to potężna dawka rozrywki i jeszcze większy wachlarz emocji. Świetna książka skierowana głównie do młodzieży, ale myślę, że dorośli fani kosmicznych powieści też potrafiliby znaleźć w "Fobosie" coś dla siebie. Sięgnijcie po książkę, by tak jak ja wyczekiwać kolejnego tomu.
Za możliwość lektury dziękuję
No, to mogłaby byc dobra książka dla mnie. W ogóle okładka... Jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!