Jak wielkim zaskoczeniem był dla mnie fakt, że "Dziewczyna z dzielnicy cudów" nie jest debiutem autorki. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Anecie Jadowskiej - autorce z pokaźną liczbą książek i jeszcze pokaźniejszą ilością fanów jej twórczości. I stało się coś najgorszego. Nastawiłam się na fascynującą, emocjonującą, niesamowitą lekturę. Zawiodłam się, czy może jednak książka spełniła moje oczekiwania?
Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i
brutalny – i Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Historia odcisnęła na nich
swoje piętno i już nic nie jest takie jak kiedyś. Pokochasz je i
znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy. I jest też Nikita, która nie jest tylko człowiekiem. A już w żadnym wypadku zwyczajną dziewczyną. Potrafi się skradać i zabijać. Kobieta, która trudni się dziwnym fachem. Na zawołanie musi być dzika, drapieżna, a już za chwilę zamienić się w łagodną, delikatną dziewczynę. Jednak Nikita ma tajemnice. Wiele tajemnic. Córka zabójczyni i szaleńca. Czego chce? Nie pójść w ślady rodziców. To jest dla niej najważniejsze. Ale czy nie jest za późno?
"To jedna z rzeczy, których musisz nauczyć się w tym fachu: wchodzenie w rolę, stawanie się spełnieniem fantazji różnych ludzi. Udawanie miłej dziewczyny, twardej sztuki, gorącej dziwki, przyszłej matki ich dzieci, kogoś, kim trzeba się zaopiekować, lub kogoś, kto oderwie ci głowę, jeśli spróbujesz to zrobić. Cała sztuka to nie pomylić fantazji z rzeczywistością i nie zgubić siebie...czy własnego wyobrażenia o sobie. Czasami trudno to rozróżnić".
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Początkowo interesująca, przyszła mi nawet do głowy myśl, że to w końcu coś innego, fajnego, świeżego - jeśli chodzi o polskie książki. Bohaterka prowadząca intrygujące, niebezpieczne życie, w którym nie ma czasu na nudę. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie znużyła mnie w połowie. Miałam kilka chwil słabości. Gdyby nie był to egzemplarz recenzencki z pewnością rzuciłabym nią w kąt. Jednak zobowiązania recenzenta zmusiły mnie do dalszego czytania i... nie żałuję! Rozkręciło się, akcja nabrała tempa, było tylko ciekawiej. Nie ukrywam jednak, że nie jest to lekka fantastyka dla młodzieży. Książka trudna, te przydługie opisy nużące, cała historia wymaga zaangażowania, a jak coś cię rozproszy to za chwilę nie wiesz o co chodzi... Na szczęście są ilustracje. I to jakie klimatyczne. Idealnie wpasowujące się w powieść. To ogromny plus.
"Dziewczyna z dzielnicy cudów" to książka urzekająca swoim mrocznym klimatem. I właśnie dla tego klimatu zechcę sięgnąć po kolejne tomy. Mam nadzieję, że kolejne części będą bardziej ubogie w opisy, a autorka skupi się głównie na budowaniu napięcia i wprowadzi więcej dialogów między bohaterami. To z pewnością doda brakującego dynamizmu.
Według mnie książka była średnia. Nie zachwyciła, nie porwała, ale urzekła wyjątkowym klimatem.
I tym mnie kupiła. Polecam szczególnie fanom cięższej fantastyki.
I tym mnie kupiła. Polecam szczególnie fanom cięższej fantastyki.
Za możliwość lektury dziękuję
mam wielką ochotę ją przeczytać <3
OdpowiedzUsuńByłoby mi ciężko przebrnąć, jak mówisz, a raczej piszesz, że była nużąca. Chyba podziękuję i z miłą chęcią sięgnę po coś innego. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli książka ma klimat, to chyba jej wybaczę bycie średnią. Ale sama się przekonam, jak to tak dokładnie będzie
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa
OdpowiedzUsuń