niedziela, 8 maja 2016

"PEWNEGO DNIA" COŚ SIĘ ZMIENIŁO...






Każdy dzień Rhiannon jest niemal identyczny jak poprzedni. Dziewczyna wmówiła sobie, że nie zasługuje na miłość, która naprawdę ją uszczęśliwi. Żyje w toksycznym związku z Justinem - chłopakiem humorzastym, zaborczym, wulgarnym. Justin nie jest ideałem, a według mnie wręcz najgorszym chłopakiem na świecie, z którym nikt normalny nie wytrzymałby zbyt długo. Rhiannon go kocha, ale czy to prawdziwa miłość? Czy kocha go tylko dlatego, bo nie chce zostać sama? Boi się samotności, czy potrzebuje kogoś, kto będzie nią kierował? Justinowi potrzebna jest tylko wiadomych celów, czy w końcu to zauważy? 

Pewnego dnia... wszystko się zmienia. Justin jest nie do poznania. Skończyły się humory, a zaczęła się miłość...Chłopak wreszcie ją zauważył, pragnie z nią być! W końcu nie traktuje jej jak powietrze, czy nawet wroga, ale jak swoją ukochaną, pragnie jej w sposób inny, niż dotychczas. Chce jej, nie jej ciała. Spędzają razem fantastyczny dzień nad oceanem. Jednak jej chłopak nazajutrz nic nie pamięta. O co chodzi? Czy on nie chce o tym pamiętać? Zakpił z niej? To jednorazowa zabawa? Rhiannon myślała, że nastąpił jakiś przełom w ich związku, że wszystko zaczną od nowa, w końcu będzie kimś ważnym. Jest zrozpaczona całą sytuacją, zawiedziona zachowaniem swojego chłopaka. Co się z nim stało? Nagle ktoś mówi jej, że Justin, z którym spędziła te cudowne, romantyczne chwile nad oceanem nie tylko nie był sobą, ale wcale nie był Justinem... W takim razie kim był? I jak to w ogóle możliwe?


Powieść "Pewnego dnia" stanowi dopełnienie książki pt. "Każdego dnia" i według mnie nie było to potrzebne. Obie te książki można było zamknąć w jednej, fabułę z perspektywy dwójki bohaterów można było przedstawić w jednej powieści. Czytałam te książki jedną po drugiej, więc chcąc nie chcąc - częściowe przepisywanie książki "Każdego dnia" mnie irytowało. Naiwność głównej bohaterki - Rhiannon została wyeksponowana jeszcze bardziej - to w końcu jej poświęcono tę książkę. Jej związek z Justinem... powiedzcie mi, skąd biorą się takie dziewczyny? O dziwo, mimo wymienionych przeze mnie wad ta książka wciągnęła mnie jeszcze bardziej niż poprzedniczka. Ma w sobie coś takiego, że nie sposób się od niej oderwać chociaż to ponowienie historii. 


Książka ta pokazuje nam, że związek z drugim człowiekiem daje nie tylko szczęście, ale również może nas zniszczyć. I taka jest Rhiannon. Zrobi wszystko dla Justina, ale nic dla siebie. I nie chce walczyć o poprawę swojej sytuacji.  Na szczęście pojawił się A. Chłopak, który pokazał jej, na czym powinna polegać miłość, uświadomił jej, że zasługuje na coś więcej. Tym samym wciąga ją w swoją trudną historię, niesamowite, ale jakże okrutne życie. Czy Ci dwoje mają szansę na miłość? 

"Pewnego dnia" to książka o miłości, o relacjach międzyludzkich, o życiu. To opowieść o poszukiwaniu szczęścia, o trudnościach dnia codziennego. David Levithan tym razem nie zaskoczył, ale książkę przeczytałam i jestem z niej zadowolona. Jak wspomniałam, można było to zamknąć w jednej powieści, ale dobrze, że pojawiła się ta historia z perspektywy Rhiannon. To było potrzebne, to było ważne.  Pamiętajcie żeby po książkę sięgnąć dopiero po przeczytaniu "Każdego dnia".

Za możliwość lektury dziękuję




8 komentarzy:

  1. Już od bardzo dawna chciałabym sięgnąć po tę książkę. Większość osób ją zachwala. Ale chyba muszę najpierw sięgnąć po pierwszą część. W gruncie rzeczy lubię takie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dawna mam ją w planach, podobnie jak pierwszą część ale jakoś tak mnie schodzi a ja nadal jej nie upolowałam... Mam nadzieję, że uda mi się to w niedalekiej przyszłości.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam jeszcze ani o Pewnego dnia, ani o Każdego dnia, jednak po przeczytaniu Twojej recenzji mam nadzieję, że Każdego dnia wpadnie kiedyś w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię takich zabiegów, moim zdaniem historia z jej perspektywy nie była potrzebna. :/
    http://dwiestronyksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, nie czuje się na siłach by po nią sięgnąć. Nie dla mnie. ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza część bardzo mi się spodobała, ale na drugą już się nie skusiłam... nie lubię tego zmieniania perspektyw :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pierwszą część na półce i chętnie poznam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka znajduje się na mojej liście. Jestem ciekawa czy mnie zaskoczy ;)

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.