"Zakon Mimów" to kontynuacja wychwalanego przeze mnie
w ostatnim czasie "Czasu Żniw". Nie mogłam wręcz doczekać się kiedy następny tom serii trafi mi w ręce. Młoda Samantha Shannon i tym razem nie zawiodła, a książka okazała się nawet dużo lepsza od poprzedniczki. Kompozycja utworu kolejny raz oparta na pomyśle przezwyciężania przez główną bohaterkę przeciwności losu, strachu - Paige cały czasz szlifuje swoje umiejętności i dąży do uparcie do celu.
Czytaj więcej..
"Lubimy myśleć, że jesteśmy odważni, ale przecież jesteśmy tylko ludźmi."
Po ucieczce z kolonii karnej Szeol I Paige ponownie wraca do pracy u swojego mim-lorda Jaxona, ale mimo wszystko musi się ukrywać. Zmiana wizerunku początkowo pomaga, ale wraz z kolejnymi kłopotami staje się coraz bardziej rozpoznawalna.
Okrucieństwo, którego Paige była świadkiem w kolonii karnej zmotywowało ją do działania, do przeciwstawienia się tyranii. Jej wrogiem jest cały Sajon, ale niebezpieczeństwo grozi jej na każdym kroku - Refaici wiedząc, że ich sekret nie jest bezpieczny pragną wyeliminować zagrożenie.
Śniący wędrowiec zostanie poddany próbie. W rozgrywkach nie liczy się tylko dar, liczą się umiejętności walki fizycznej, spryt i siła.
Czy Paige uda się przeżyć?
Czy jest w stanie zdradzić bliskich?
Czy Śniący Wędrowiec jest w stanie zmienić świat?
Czerwonokrwista okładka doskonale odzwierciedla ilość krwi przelanej w książce. Zbrodnia za brodnią, coraz więcej krwi, intrygująca powieść z rozmachem. Wykorzystanym przez pisarkę chwytem artystycznym organizującym fabułę jest powiązanie prostego języka z językiem typowym dla powieści (np. zgniłek, śniąca forma, zimny odczyt - najważniejsze znajdziecie w słowniku na końcu książki). Kompozycja utworu od początku do końca trzyma w napięciu. Wszystko jest idealnie przemyślane i konsekwentnie realizowane - nie ma ani jednego potknięcia. Dialogi między bohaterami wzbogacają akcję i trzymają w napięciu. Jedyną rzeczą, nad którą ubolewam okropnie jest mało rozwinięty wątek miłosny. Po zakończeniu "Czasu Żniw" liczyłam na dużo więcej, ale jednak się zawiodłam.W zestawieniu z innymi powieściami fantastycznymi ta seria jest naprawdę wysoko a Samantha Shannon mimo młodego wieku stworzyła fantastyczne dzieło i jest wyjątkowo oryginalnym twórcą fantasy.
"Nigdy nie można chcieć za bardzo. Właśnie w taki sposób oni nas uciszają- odrzekłam.- Powiedzieli nam, że mamy szczęście zginąć od NitKindu, a nie od stryczka. Mamy szczęście, że żyjemy, nawet jeśli nie jesteśmy wolni. Kazali nam przestać chcieć więcej, niż nam dali, ponieważ dali nam więcej, niż na to zasłużyliśmy."
"Odetnę sznurki marionetkom."
"- Aby wygrać rozgrywki, poddasz się naszemu szkoleniu. Errai, Pleione, poinstruujcie śniącego wędrowca, jak spełnić standardowe wymagania.
Sądząc po spojrzeniu, jakie posłał mi Errai, można by pomyśleć, że poprosiła go, a by wylizał podłogę."
Sądząc po spojrzeniu, jakie posłał mi Errai, można by pomyśleć, że poprosiła go, a by wylizał podłogę."
Czy Paige uda się przeżyć?
Czy jest w stanie zdradzić bliskich?
Czy Śniący Wędrowiec jest w stanie zmienić świat?
Czerwonokrwista okładka doskonale odzwierciedla ilość krwi przelanej w książce. Zbrodnia za brodnią, coraz więcej krwi, intrygująca powieść z rozmachem. Wykorzystanym przez pisarkę chwytem artystycznym organizującym fabułę jest powiązanie prostego języka z językiem typowym dla powieści (np. zgniłek, śniąca forma, zimny odczyt - najważniejsze znajdziecie w słowniku na końcu książki). Kompozycja utworu od początku do końca trzyma w napięciu. Wszystko jest idealnie przemyślane i konsekwentnie realizowane - nie ma ani jednego potknięcia. Dialogi między bohaterami wzbogacają akcję i trzymają w napięciu. Jedyną rzeczą, nad którą ubolewam okropnie jest mało rozwinięty wątek miłosny. Po zakończeniu "Czasu Żniw" liczyłam na dużo więcej, ale jednak się zawiodłam.W zestawieniu z innymi powieściami fantastycznymi ta seria jest naprawdę wysoko a Samantha Shannon mimo młodego wieku stworzyła fantastyczne dzieło i jest wyjątkowo oryginalnym twórcą fantasy.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwo Sine Qua Non
Ta książka nie daje mi spokoju! Ostatnio wszędzie ja widzę!
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kiedy wreszcie wezmę ją w swoje rączki :D Po Twojej recenzji widzę, że to gatunek z pewnością dla mnie :D
Pozdrawiam, Lucy z Górki Ksionszków
Radzę porzucić wszystkie plany czytelnicze i sięgnąć po Czas Żniw :D
UsuńNo wiem, no wiem! ^^
UsuńCzas Żniw ostatnio często mi się rzuca w oczy, szczególnie na instagramie, jednak nie słyszałam wcześniej o tej książce. Natomiast po Twojej recenzji kontynuacji tej książki, mam ochotę jak najszybciej to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńpodroze-w-ksiazki.blogspot.com
Musisz przeczytać :) Nie zawiedziesz się ;)
UsuńMam już oba tomy na swojej półce i mam zamiar już niedługo sięgnąć po Czas żniw :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo o obu tomach słyszałam . Ciekawa jestem , czy mi się spodobałyby te książki . Może kiedyś się za nie zabiorę . Jak na razie to robi się u mnie kolejka m.in. Igrzysk śmierci :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie:
http://olalive-blog.blogspot.com/
Naprawdę warto :)
UsuńPrzeczytałam zarówno pierwszą część jak i drugą. Zdecydowanie warto!!! Te książki dosłownie pochłonęłam. Jak na razie moja ulubiona seria ;) Już nie moge doczekać się kontynuacji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja "Czasu Żniw" nieco mnie zaintrygowała, a skoro piszesz, że ta książka jest lepsza, pora ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)