poniedziałek, 15 października 2018

NIEMOTA, LODÓWA, ŚWIĘTA DZIEWICA



Eleonore Cooper jest nastolatką, która nie ma łatwo. Mimo młodego wieku w jej życiu zadziało się wiele złego. Straciła kilka najbliższych osób, a teraz została z ojcem i młodszym bratem. Po stracie nie jest łatwo. Ojciec robi co może, by utrzymać dzieci. Eleonore również bardzo mu pomaga - w czasie wolnym od szkoły opiekuje się bratem i pomaga mu w odrabianiu lekcji. Jest po prostu idealną starszą siostrą, na którą można zawsze liczyć. Ale czy jest idealną nastolatką? Dziewczyna praktycznie nie ma życia w szkole, do której uczęszcza. Jej nieśmiałość pobudza rówieśników do szydzenia, wyzywania i psychicznego znęcania się. Robi wszystko, by być niewidzialna, by w końcu uciec od obelg, śmiechów i przykrych słów, które towarzyszą jej każdemu krokowi, który poczynia w szkole. Gdy Eleonore ćwiczy niewidzialność do jej życia wkrada się Jason, który niedawno przeprowadził się do jej miasta. Swoją nieśmiałością wzbudza zainteresowanie chłopaka i staje się dla niego nie lada wyzwaniem. Szybko okazuje się jednak, że flirtujący na każdym kroku chłopak o dość buntowniczym sposobie bycia, potrafi być naprawdę dobrym przyjacielem, na którego można liczyć. Sprawa komplikuje się, gdy w życiu Eleonre pojawia się dawny przyjaciel, który zostawił dziewczynę na pastwę losu, gdy najbardziej go potrzebowała.

Historia Eleonore jest smutna, ale przede wszystkim prawdziwa. Każdy z nas być może był,
a może i jest właśnie taką Eleonore? Zranioną, zamkniętą w sobie, nieśmiałą. Osobą, która nie potrafi się bronić i daje przyzwolenie na paskudne docinki, dokuczanie i zatruwanie życia. Na coś, co nie jest nawet w najmniejszym stopniu fair. Niemal całkowite wyłączenie ze społeczeństwa przez zachowanie rówieśników jest niestety coraz częstszym zjawiskiem w szkołach - niezależnie od kraju. Nie trzeba wiele, by przekonać się, jak okrutni potrafią być nastolatkowie. Było już naprawdę wiele książek, seriali, filmów, które próbowały otworzyć oczy dzieciakom i ich rodzicom. To wcale nie znaczy, że powinno być ich mniej, że powinniśmy przestać nagłaśniać takie zachowanie w każdy możliwy sposób. Wręcz przeciwnie. Od zawsze kibicowałam młodzieżówkom, które miały przesłanie, niosły ze sobą coś mądrego, ich fundamentem były problemy, z którymi borykają się na co dzień młode osoby. Nie warto ich lekceważyć, a już na pewno nikt nie daje prawa myśleć, że te kłopoty mogą mieć mniejszą wagę...

"Nieśmiała" z opisu zapowiadała się na naprawdę bardzo dobrą książkę. Na początku lektury obawiałam się, że jednak dostałam powieść młodzieżową opartą na utartych schematach. Na szczęście dość szybko moje wyobrażenie zostało zburzone. Książka okazała się naprawdę dobrą lekturą i choć została napisana przez dość młodą osobę - w ogóle nie dało się tego odczuć. Autorce wróżę karierę bo potencjał jest ogromny. Sarah Morant doskonale poradziła sobie
z kreacją bohaterów. W trakcie lektury nie dało się odczuć, by napisała coś naciąganego, coś, co raczej ma marne szanse na odzwierciedlenie w rzeczywistości. Była realna i życiowa,
a bohaterowie pełnokrwiści i zyskujący sympatię czytelnika.

Reasumując, książkę uważam za wartą polecenia. Choć jest smutna i niełatwa to przy tym wszystkim wyjątkowo mądra, wartościowa i godna uwagi. Od pierwszych stron kibicowałam Eleonore i w głębi duszy liczyłam na pozytywny finał historii i osiągnięcie szczęścia przez bohaterkę. Ale czy nastolatce było to dane? Przeczytajcie!

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Feeria Young

2 komentarze:

  1. Pierwszy raz o niej słyszę, ale zdecydowanie chciałąbym przeczytać. Zachęciłaś mnie i uważam, że na pewno jest warta uwagi.
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Pominęłam ją przy wybieraniu egzemplarzy recenzenckich i może niesłusznie, bo czytam o niej dużo dobrych opinii. Również kibicuję młodzieżówkom, które mają jakiś przekaz i to chyba właśnie jedna z tych pozycji. Pewnie do niej wrócę :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.