piątek, 9 marca 2018

CZY WIRUS MOŻE ZNISZCZYĆ ŚWIAT?



"Ludzie uznają swoje krótkie i niepowtarzalne życie za najcenniejsze, ale równocześnie są gotowi je poświęcić z najbardziej błahego powodu".



Postęp technologiczny jest coraz większy, a wraz z nim, nieubłaganie, pojawiają się niebezpieczeństwa. Rozwój, który ma przynosić korzyści, jednocześnie jest wielkim zagrożeniem. Tom Clark, który jakiś czas temu porzucił karierę hakera, zostaje zwerbowany do udziału
w supertajnej misji. Zadaniem zespołu Cieni jest doskonalenie wirusa, który ma być wyjątkową bronią. Jednak jak to bywa z eksperymentami - ich wynikiem są koszmarne skutki uboczne, których nikt nie był w stanie przewidzieć. Wirus wymyka się spod kontroli i opanowuje wszystkie dziedziny życia - od tych najbardziej codziennych po te dostępne tylko elitom i jednostkom specjalnym. Powstrzymać może go tylko Tom Clark - haker o niepowtarzalnym umyśle
i niewyobrażalnym talencie. Problem w tym, że ginie w wypadku samochodowym - dokładnie wtedy, gdy może ocalić ludzkość... Czy przed śmiercią zdołał przekazać komuś tajemnicę?
A może znalazł inny sposób, by zyskać przewagę nad wirusem? Czy na świecie pozostał ktoś, kto stawi czoła niebezpieczeństwu? Kto wygra w tej nierównej walce między człowiekiem
a technologią?


"Druga rzeczywistość" to książka, która zawiera coś z każdego gatunku. Ale czy to źle? Nie, wręcz przeciwnie. Przez wprowadzenie różnorakich tematycznie wątków powstaje powieść, w której każdy odnajdzie coś dla siebie. Jednak jest to głównie książka science-fiction, będąca przerażającą wizją przyszłości. Wielu może wydawać się, że pomysł na tę powieść nie jest niczym nowym i można spotkać wiele książek, filmów o tej tematyce. Oczywiście, że tak. Ale "Druga rzeczywistość" wyróżnia się na ich tle. To nie tylko książka o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą technologia, nie tylko o pracy hakera, nie tylko o nieuchronnie zbliżającej się zagładzie świata, ale również o miłości. Uczucie, które tu występuje jest kreowane tak subtelnie i nienachalnie, że aż miło się o tym czyta i ani przez chwilę nie da się odczuć, że mogłoby to tutaj nie pasować. Ogromnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że w książce, gdzie główne skrzypce gra wątek wirusa komputerowego, odnajdę typowo filozoficzne przemyślenia. Muszę przyznać, że początkowo czułam się przez to zmieszana, całkowicie mi to nie pasowało, ale im dalej w powieść, tym bardziej się do tego przekonałam. Gdy skończyłam książkę już wiedziałam, że te zawarte
w niej przemyślenia autora były kwintesencją treści. Na pochwałę zasługuje również sposób wykreowania bohaterów. Andrzej Mathiasz zadbał o to, by byli pełnokrwiści i wielowymiarowi. 

Książka Andrzeja Mathiasza to nie tylko osobliwe opisy, brutalność, wszechobecny strach
i świetna fabuła, która nie pozwala odetchnąć i sprawia, że książki nie da się odłożyć. Nie mogło przecież obyć się bez wad. Są dwie - niewielkie, ale jednak. Po pierwsze - koszmarna okładka, która zdecydowanie nie sprawi, że podczas przeglądania księgarnianych półek, wybierzemy akurat tę powieść. Warto zadbać nie tylko o treść, ale i o oko czytelniczych srok! Kolejna wada,
o wiele większa, to pewne wypowiedzi, opisy, które po prostu są nieludzko... głupie. Z jednej strony książka jest przecież tak poważna, mądra, dla dorosłego czytelnika, a z drugiej natrafiłam na kilka takich kwiatków, które zażenowały mnie tak mocno, że nie da się tego opisać. Co więcej, to wcale nie były istotne zdania, można było je pominąć bez żadnych trudności, nie obawiając się o to, że spójność zostanie zachwiana. 

W ogólnym rozrachunku "Druga rzeczywistość" zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że na niektóre potknięcia jestem w stanie przymknąć oko. Dawno nie czytałam książki o takiej tematyce, która jednocześnie łączy w sobie wiele literackich gatunków, będącej napisaną tak łatwym w odbiorze językiem, nie nudzącym czytelnika. Gorąco polecam tym, którzy wiernie śledzą ciekawostki technologiczne, fanom literatury science-fiction, ale i kobietom, które lubią czasem sięgnąć po książkę z nietypowym wątkiem romantycznym. 

Za możliwość lektury dziękuję Andrzejowi Mathiaszowi.







6 komentarzy:

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.