środa, 15 maja 2019

PREMIEROWO "NIEBEZPIECZNA GRA" EMILIA WITUSZYŃSKA




Weronika jest jedną z najlepszych policjantek w wydziale stołecznej policji. Jest wisienką na torcie w tym brutalnym, męskim światku. Seksowna, inteligentna i diabelnie dobra w tym co robi pociąga swoich współpracowników. Jej kariera idzie w zawrotnym tempie, gdy nagle... wszystko wywraca się do góry nogami. W wyniku dramatycznej akcji traci partnera. Kobieta nie może przeboleć straty. Wielka zażyłość i przyjaźń, która ich łączyła sprawiają, że ból po stracie jest nie do zniesienia. Jej życie zmienia się całkowicie, a Wera z każdym dniem stacza się coraz bardziej. Obwinia się, że to przez nią zginął jej partner, a zarazem najlepszy przyjaciel. Ale i tym razem przychodzi czas na zmiany...

W Wilanowie znaleziono zwłoki kandydata na urząd premiera. Jedynym naocznym świadkiem jest Przemysław Rej - wszystkim znany aktor, do którego wzdychają miliony Polek. Gwiazdor jednak nie pamięta nic, co mogłoby pomóc w śledztwie. A co więcej, obawia się o własne życie. To szansa dla Weroniki na powrót do żywych. Ma szansę znów zaistnieć i rozwijać karierę, ale przykre doświadczenia sprawiają, że podchodzi do nowego zadania niechętnie. Za namową szefa przyjmuje propozycję objęcia całodobową ochroną Reja. Przemek i Weronika, by nie wzbudzać niczyich podejrzeń posuną się do udawania zakochanych. Ale czy to będzie dobra decyzja...? Szybko okaże się, że mężczyzna skrywa mroczne sekrety, a im obojgu grozi prawdziwe niebezpieczeństwo. Wplątać się w niebezpieczną grę było łatwo. Kto okaże się zwycięzcą? Komu
i jaką cenę przyjdzie za to wszystko zapłacić?

Największym błędem "Niebezpiecznej gry" jest reklamowanie jej jako połączenie "Pitbulla"
i seksownych kryminałów Pauliny Świst. Ani z jednym, ani z drugim książka Emilii Wituszyńskiej nie ma nic wspólnego. I dobrze. Pomysł na fabułę uważam za całkiem udany. Motyw morderstwa, staczającej się policjantki i gwiazdora, który wpadł w kłopoty i do tego urokliwe, bieszczadzkie krajobrazy. Mogłoby się wydawać, że to nic innego, jak połączenie idealne. Nie jest źle, ale nie jest tak kolorowo. 

Bohaterowie tej powieści są komiczni. I choć początkowo ich dziecinne, głupawe zachowanie było śmieszne... tak z czasem zrodziła się we mnie żądza mordu. Zadawałam sobie pytanie: czy dorośli ludzie naprawdę tak się zachowują? Ale później wszystko się odmieniło, a jeszcze później... znowu. Udawanie zakochanych nie przyszło Werze i Przemkowi zbyt łatwo - co to to nie. Obserwowanie ich relacji było niczym podglądanie dwojga podlotków - urocze i nieziemsko irytujące zarazem. Okaże się, że Przemek ma do zaoferowania bardzo wiele, a Weronika to specyficzna kobieta, której spokój został zmącony.

Nie bardzo jestem w stanie zrozumieć zaliczenie "Niebezpiecznej gry" do gatunku kryminału, powieści sensacyjnej. Uważam, że wątek morderstwa i całej tej sprawy, był zbyt długo spychany na drugi plan, by tak o tej powieści mówić. Zaliczyłabym tę książkę do literatury typowo kobiecej, ewentualnie z elementami kryminalnymi. W prostym języku, licznych dialogach i wyraźnym skupieniu autorki na rozwijaniu wątku damsko-męskiego, doskonale widać zamiłowanie do obyczajówek. Myślę, że książką zachwycą się w szczególności panie, które są znudzone przyziemnymi obyczajówkami i szukają czegoś, co zapewni im dodatkowe emocje. W końcu nie codziennie losy policjantki, proszącej się o życiowy upadek, krzyżują się z bogatym i piekielnie przystojnym aktorem. A co z tego może wyniknąć? Coś dobrego, czy wręcz przeciwnie? Przekonajcie się sami.




2 komentarze:

  1. Raczej się nie skuszę ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, też uważam, że nie ma nic wspólnego z kryminałem, taki przyjemny romans z wątkiem kryminalnym w tle ;)
    Pozdrawiam,
    Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.