"Pamiętajcie: mimo że ta książka sprzedawana jest jako
powieść "fantastyczna", musicie traktować wszystko, co w niej
przeczytacie, z absolutną powagą, bo są to rzeczy ważne, w żadnym razie
nie głupie i zawsze mają sens."
Z czym kojarzą nam się bibliotekarze? To raczej spokojni ludzie z okularami na nosie, wiecznie zaczytani, czasem może nieco niemili dla tych, którzy nie oddają książek w terminie. No ale pomijając ten fakt, są raczej potulni jak baranki, prawda? U Brandona Sandersona nie jest tak kolorowo, ale zacznijmy od początku...
Poznajcie Alcatraza Smedry. Tak, nie żartuję, on naprawdę ma tak na imię. Alcatraz - jak najbardziej osławione więzienie w dziejach USA, z którego nikomu nie udało się zbiec. Odjazd! Chłopak na trzynaste urodziny otrzymuje paczkę ze spadkiem po nieżyjących rodzicach. Tu kolejna niespodzianka. Zamiast pieniędzy na życie w kopercie odnajduje... woreczek z piaskiem! Niby drobnostka, ale prezent zostaje natychmiast skradziony. To uruchamia lawinę zdarzeń, która uświadomi Alcatrazowi w co zamieszana jest jego rodzina. Nastolatek rozpocznie walkę przeciwko Bibliotekarzom - tajnej, niebezpiecznej i złowrogiej organizacji, która rządzi światem. Piasek Raszida ma pozwolić Bibliotekarzom na przejęcie absolutnej władzy. Czy Al zdoła ich powstrzymać?
Czy ktoś z was nie słyszał jeszcze o Brandonie Sandersonie? Chyba nie ma takiej osoby. Każdy książkoholik musiał o nim słyszeć - nawet przez przypadek! Jeśli go nie znacie to znaczy, że musieliście to nazwisko wpuścić jednym uchem, a drugim wypuścić. Brandona Sandersona zna się tak, jak Stephena Kinga czy J.K. Rowling. Przyszły człowiek legenda. Taki znany, taki znany, a ja pierwszy raz mam styczność z jego twórczością na poważnie. I wiecie co? Ale czad! Ta książka wciąga od pierwszej strony. Humor Sandersona jest wyjątkowy - nie sposób nawet o tym opowiedzieć. Nigdy nie spotkałam się z taką książką. Autor to naprawdę zwariowany gość. On wchodzi w pogawędkę z czytelnikiem. To świetne! Alcatraz ma wiele wspólnego z autorem - są jedną i tą samą osobą, wiecie? Pomysł na fabułę świetny, bohaterów nie da się nie lubić. Kolejni pokręceni! Pozytywnie rzecz jasna. To naprawdę dobra książka. Wywoła niejeden napad śmiechu ( a może i zaawansowanej głupawki?). Muszę wam ją polecić z całego serca. Inaczej się nie da.
PS.
Prawie zapomniałam o wydaniu! Hayley Lazo również wykonała kawał dobrej roboty! Jej ilustracje nadają książce charakteru - rodem z komiksu!
"Chciałbym skorzystać z okazji i pochwalić was za czytanie tej książki. Zdaję sobie sprawę przez jakie trudności musieliście przejść, by ją zdobyć - w końcu żaden z Bibliotekarzy raczej jej nie poleci, zważywszy na ujawniane w niej sekrety na ich temat."
Za możliwość lektury dziękuję
Rety, ale mi wstyd, ja naprawdę nie słyszałem wcześniej o tym autorze... Czytając fragmenty, które przytoczyłaś czy to tu, czy na facebooku pomyślałem o tym samym: tylko jakiś miły wariat musi prowadzić dialog z czytelnikiem i chwalić go za to, że czyta tę książkę pomimo oporu bibliotekarzy – ubaw po pachy. :D Teraz zastanawiam się, czy moja bibliotekarka przypadkiem nie należy do tego tajnego stowarzyszenia rządzącego światem. To tłumaczyłoby jej poczucie wyższości. :)
OdpowiedzUsuńKsiązkę miałam przyjemność przeczytać jeszcze przed premierą i potwierdzam, to naprawdę świetna, zabawna i ironiczna powieść :)
OdpowiedzUsuńJa jednak pozostanę przy high fantasy Sandersona :D
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Nie miałam okazji wcześniej przeczytać tej książki, ale postaram się to nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cholera. Też nie słyszałam o tym autorze O_o ale brzmi świetnie! :D Wpada na moją listę!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na przygodę z Brandonem Sandersonem, ale raczej zacznę od innej jego książki. Jest dość sporo średnich opinii o tej pozycji czytelniczej. Może kiedyś. Mimo tego cieszę się, że Ci się podobała. :D
OdpowiedzUsuń