poniedziałek, 7 maja 2018

KOLEJNE LOVE STORY XXI WIEKU CZY COŚ WIĘCEJ?




"Na tym polega dorosłość kwiatuszku. Nie poddajesz się".

Alice i Oliver to młode, udane małżeństwo. Choć nie mają wiele, to mają tyle, by godnie
i  szczęśliwie żyć. Nie ma u nich miejsca na nudę, prowadzą życie tak intensywne, jak tylko się da. Urodziła im się nawet wymarzona córeczka - Doe. Wszystko trwa jednak do czasu. Do czasu, gdy Alice usłyszy przerażającą diagnozę: rak - białaczka szpikowa. W tej chwili rozpocznie się trudna walka o życie, wędrówka od szpitala do szpitala i nieustanne pokonywanie własnych słabości. Czy Alice zostanie sama, a może Oliver będzie wiernie trwał u jej boku? Uda jej się zwalczyć chorobę, czy rak zniszczy ją doszczętnie?

"Rak to piekielna choroba".

Książka "Alice i Oliver" choć bywa naprawdę humorystyczna to... bądźmy szczerzy, jest opowieścią tragiczną. Czytelnik jest tu nikim innym, jak świadkiem postępowania choroby z dnia na dzień, podglądaczem w najbardziej intymnych sytuacjach, ale też kimś, kto czuwa nad Alice
i mocno jej kibicuje. Jednak nie tylko codzienność Alice gra tu główne skrzypce. Kobieta w chwilach słabości robi też rachunki sumienia, wraca do dalekich wspomnień. Jest też jej mąż Oliver, na którego spadł wielki ciężar. Musi zająć się nie tylko żoną, ale też małą córeczką. To na niego kobieta liczy najbardziej, ale czy on kocha ją na tyle mocno, by wywiązać się z większości zadań? Wierzyłam, że Oliver będzie przykładnym mężem i da radę ze wszystkim, że zdoła udźwignąć ogromny ciężar, który na niego spadł. Robi wszystko, by tego dokonać, ale choroba przytłacza nie tylko jego żonę, ale też jego. Mężczyzna szuka odskoczni. Czegoś, co sprawi, że choć na chwilę zapomni o wszelkich trudach, którymi bezustannie obdarza go los. I znajduje... Wraz z tym znika cała sympatia do tego bohatera. Ale czy my bylibyśmy inni na jego miejscu? Nie wiadomo. 

Ale czy "Alice i Oliver" to książka tylko i wyłącznie o raku? Nie! To książka o tym, jak choroba wpływa na relacje z najbliższymi, o tym, jak potrafi ona wywrócić całe życie do góry nogami. Zniszczyć wszystko, co się do tej pory zdołało osiągnąć, odmienić system wartości i sprawić, że wszystkie marzenia zastępuje się jednym - wygrać walkę o życie. Książka jest tym bardziej wstrząsająca, ze została oparta na osobistych przeżyciach autora, ale nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją. Warto też wspomnieć, że książka Charlesa Bock'a jest kopalnią przepięknych cytatów, mądrości życiowych, których zazwyczaj nie respektują zdrowi.

Ta historia jest po prostu przejmująca, subtelna, bez zbytnich wymysłów i sztucznie rozbuchanych dramatów, histerii. Nie podoba mi się jednak określenie tej książki jako "love story XXI wieku", które wielu może kojarzyć się z głupią, cukierkową opowiastką. Przecież "Alice i Oliver" jest czymś więcej. Bolesną historią miłosną, prawdziwą tragedią rodzinną, studium psychiki chorej i osób w jej otoczeniu. Mocna, rozdzierająca serce i wzruszająca. Polecam. To jeszcze bardziej dorosłe
i prawdziwe "Gwiazd naszych wina".



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.