sobota, 29 października 2016

DZIWNY SEN...




Wszystko zaczyna się od pewnego snu. Wojtek spotyka małą dziewczynkę, która wręcza mu klepsydrę i mówi: "Musisz ją uratować, zanim piasek przestanie się sypać. W przeciwnym razie ona umrze". Po przebudzeniu Wojtek odkrywa, że znajduje się w szpitalu.Sen był dziwnie rzeczywisty, może to nie był sen? A może to sen na jawie? Wojtek nie ma pewności. Niczego nie pamięta, przyjaciele pomagają mu na nowo wdrożyć się w rzeczywistość. Jego życie staje się coraz dziwniejsze, ale gdy spotyka Milenę wszystkie sprawy jeszcze bardziej się komplikują. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy to ma coś wspólnego ze snem Wojtka...?

Ciężko mi jest powiedzieć opowiedzieć o tej książce, a jeszcze trudniej ją ocenić, by nie zdradzać fabuły.To książka ciepła, pełna emocji, ale przede wszystkim niezwykle tajemnicza. I to właśnie buduje niesamowity, a wręcz niespotykany klimat."Zanim zgasną gwiazdy" to głównie opowieść o sile miłości, o tym, że jest w stanie przezwyciężyć wszystko, co stanie jej na drodze. To wspaniała, mądra książka, którą warto przeczytać. To pozycja, która zmusza do refleksji nad tym, co w życiu ważne i ważniejsze. Doskonała kreacja bohaterów, wczucie się w sytuację człowieka, który stracił pamięć. Wejście w jego umysł, próba walki o odzyskanie dawnego ja. Styl pisania Martyny Senator jest tak lekki, że książkę czyta się bardzo szybko. To lektura na jeden wieczór. Gwarantuję, że gdy po nią sięgnięcie nie oderwiecie się aż do ostatniej strony. 


Za możliwość lektury dziękuję


4 komentarze:

  1. OOoo nie znam tej pozycji...Chyba dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem nią zainteresowana od dłuższego czasu i wiem, że w końcu ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, nie wiem :) może kiedyś, ale jakoś nie mogę przekonać się do książek, które posiadają bohaterów z zanikiem pamięci. Coś to dla mnie zbyt surrealistyczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem tą książką zachwycona. Stoi dumnie na mojej półce i z pewnością przeczytam ją kiedyś ponownie. Druga część była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się (w końcu nic na to nie wskazywało) takiego obrotu sprawy. Byłam, a w zasadzie wciąż jestem zachwycona tym, że po praz kolejny ktoś naszym ojczystym językiem opowiedział taką historię (a jeszcze do niedawna z niechęcią podchodziłam do polskich książek). :)

    Pozdrawiam,
    http://recenzje-koneko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.