piątek, 22 stycznia 2016

ANDY WEIR "MARSJANIN"



"Mark Watney. To jedyny człowiek, który umarł na Marsie". Tak powinien zaczynać się wpis w Wikipedii misji kosmicznej dotyczący ARES 3. 







"Całkiem absurdalny splot wydarzeń sprawił, że prawie zginąłem. A jeszcze bardziej absurdalny jednak uratował mi życie".

Misje marsjańskie przygotowywane były tak, aby wytrzymać burze piaskowe osiągające prędkości do 150km/h. Niestety ta, która uderzyła w ARESA 3 miała prędkość 175 k/h. Statek kosmiczny MAV nie był na to przygotowany. Nie można była narażać misji. Padł rozkaz powrotu. Astronauci musieli przedostać się z Habu do Mavu. Było to ryzykowne, ale nie było innego wyjścia. Wybór był tylko jeden. 

"Udało się wszystkim oprócz Mnie. (...) Ledwo pamiętam uciekające powietrze i ból w uszach, gdy ciśnienie w skafandrze spadało. "

 "Marsjanin" to przepiękna odyseja kosmiczna,ale także opowieść o woli życia i trudzie przetrwania w sytuacji najbardziej tragicznej z możliwych. Członkowie załogi i sztab w Houston uważają Marka za zmarłego. Procedury nakazują zostawić ciało astronauty na Czerwonej Planecie. Nie ma też mowy o wyprawie ratunkowej. Bohater książki zdaje sobie z tego sprawę. Czyżby to koniec? Nie. Ten kosmiczny Robinson Cruzoe podejmuje trud walki o własne życie. To heroiczna misja przetrwania. Czy jest to możliwe? Zapasy tlenu i jedzenia przecież wkrótce się skończą. Dla Marka nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Ten młody, pełen zapału i chęci życia chłopak wykorzystuje swoją wiedzę i zdolności, próbuje nawiązać kontakt z Ziemią, marzy o powrocie do swoich bliskich. Inżynier botanik robi wszystko, by przetrwać.

Książka to trzymający w napięciu wspaniały thriller nie tylko o podbojach kosmosu, ale przede wszystkim wspaniałe studium psychiki ludzkiej. Mark Watney to bohater idealny - reprezentujący możliwie wszystkie najlepsze cechy człowieka - inteligentny, zaradny, uczciwy ceniący szczerość i uczciwość. Nie ocenia swoich towarzyszy podróży, jest gotów ponieść śmierć w imię wyższych celów. Nie chce narażać życia innych, by ratować swoje. Gotów do poświęceń w imię nauki. Wie, że życie nie zawsze gra fair. Zachowuje dystans wobec siebie i świata. 

Pełno tu dylematów moralnych i pytań bez odpowiedzi. Kolejne zapiski Marka w jego dzienniku to niezwykle ciekawe, trzymające w napięciu, pełne realizmu opisy astronauty z zaistniałą sytuacją. Autor dba o każdy szczegół. Począwszy od drobiazgów technologicznych, aż po emocjonujące opisy przeżyć wewnętrznych. To sprawia, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością, a nawet pochłania ona czytelnika bez reszty. Nie jest to jednak książka wyłącznie o Marku. To również książka o wszystkich ludziach, którzy pracowali dniami i nocami, by sprowadzić go na Ziemię: członkach jego załogi, pracownikach NASA, Chińskiej Narodowej Agencji Kosmicznej. To również odpowiedź na pytanie ILE JEST WARTE LUDZKIE ŻYCIE? 

 "Cena mojego przetrwania musiała wynieść setki milionów dolarów. Wszystko po to, żeby ocalić głupiego botanika. Po co się kłopotać?"


 To naprawdę świetna książka! Z pewnością nie będziecie zawiedzeni. Po tej niezwykłej lekturze obejrzyjcie jej filmową wersję. Ja już to zrobiłam. Ciekawa jestem waszych opinii, czekam na wpisy :)
Za możliwość lektury dziękuję


             

25 komentarzy:

  1. Wydaje się być bardzo fajna :) świetna recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę posiadania tej książki ;-; Podobno jest naprawdę wspaniała, a jej nie mam... Będę musiała nadrobić! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo chcę przeczytać tę książkę!! Pewnie już dawno miałabym ją wśród swoich, gdyby nie to, że nigdzie nie mogę znaleźć egzemplarza bez filmowej okładki... :c
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki, które potrafią trzymać w napięciu. Ta wydaje się być naprawdę ciekawa, więc na pewno po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super recenzja. Książka ta, faktycznie potrafi zarazić totalnym brakiem snu. Czytacie na własne ryzyko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka jest świetna, ale bardzo nie lubię wydań filmowych. Pierwsze wydanie zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tylko ja kocham filmowe okładki? :D

      Usuń
    2. Ja nie za bardzo je lubię :P Może jestem zbyt dużym tradycjonalistą :D Co nie oznacza, że nie mam żadnych wydań filmowych :)

      Usuń
    3. Nieraz trafiają się bardzo ładne i estetyczne wydania filmowe, są one warte uwagi. Ale w niektórych przypadkach, to zupełnie nie moja bajka :)

      Usuń
  7. Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać tę książkę, szczególnie po wyjściu filmu. Ale jednak ta pierwsza, oryginalna okładka to moim zdaniem jedna z najlepszych, jakie zostały kiedykolwiek wykonane <3
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, obejrzałam film zanim dowiedziałam się o istnieniu książki... (no dobra, dowiedziałam się o książce, gdy już miałam w planach oglądnięcie filmu i jakoś nie mogłam dłużej czekać xD)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach. Poluję na "Marsjanina" w oryginalnej okładce :) Jak ktoś wie gdzie mogę ją znaleźć to byłabym wdzięczna o informacje. Film oglądnę po książce. Zawsze tak robię. Porównuje zalety i wady filmu wobec książki a nie odwrotnie :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się, świetna książka! Polecam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyjątkowo mi się podobała :) Jest jedyna w swoim rodzaju, po prostu. Mimo, że fanką sci-fi nie jestem to tutaj wszystkie elementy: nauka, śmieszny Mark, próba jego uratowania - składały się w ciekawą całość. Chyba nigdy o niej nie zapomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. W niedalekiej przyszłości chciałabym przeczytać tę książkę, bo zapowiadała się bardzo obiecująco. Jak na razie muszę zadowolić się tym, co mam. Skoro polecasz, to spróbuję ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę, muszę, będzie mój!
    Co z tego, że nie mam pieniędzy na setną książkę, którą przeczytam dopiero za miesiąc, czy dwa?
    Marsjanin i tak będzie mój! Bez względu na wszystko!
    Anita mnie nakręciła, a teraz i ty! :D
    Nie ma opcji, zabieram się za to.
    Pozdrawiam gorąco,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  14. Już dawno pragnęłam przeczytać tą książkę. Już nawet na nią zapolowałam i udało mi się zdobyć tą przepiękną oryginalną okładkę. Coś niesamowitego. Po prostu Kocham :) Już się nie mogę doczekać kiedy się do niej dorwę. Na szczęście już jutro początek ferii, więc mnóstwo czasu na zaczytanie :) Super recenzja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A po lekturze oczywiście czas na zapoznanie się z ekranizacją, który jak słyszałam dorównuje książce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Już zamówiłam w oryginalnej okładce. Nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Filmu nie oglądałam, bo zawsze najpierw czytam książkę, ale obawiam się, że szybko to nie nastąpi, bo nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham tę książkę! Byłam najpierw w kinie i myślałam że to film jest zajebisty, a później dopiero przeczytałam książkę, która jest milion tysięcy razy lepsza niż jej ekranizacja. Mark Watney jest cudowny <3

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.