poniedziałek, 30 listopada 2015

PRZEDPREMIEROWO: "GWIEZDNE WOJNY. JAK PODBIŁY ŚWIAT?"

"Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... narodziła się legenda, kulturowy fenomen i marka warta miliardy. Poznaj źródło mocy imperium George'a Lucasa...
2 grudnia wszyscy fani Gwiezdnych Wojen będą mieli okazję zapoznać się z fantastyczną książką Chrisa Taylora " Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat? ". Jest nazwana biblią dla fanów Gwiezdnych Wojen nie bez powodu. W tej pokaźnej księdze ( ok 500 stron) znajdziecie wszystko. Od biografii George'a Lucasa poprzez pomysł, jego realizację aż do obalenia niejednej teorii. To prawdziwe kompendium wiedzy  galaktycznego Imperium.




"Jestem ojcem naszego filmowego świata Gwiezdnych Wojen - kinowej rozrywki, filmów pełnometrażowych i seriali telewizyjnych. Zajmuję się organizacją, szkoleniem ludzi i procesem. Jestem ojcem,  to moja praca. Ale mamy też grupę licencyjną, która zajmuje się grami, zabawkami i całą resztą. Nazywam to synem - a on robi głównie to, co mu się spodoba. Mamy też trzecią grypę, ducha świętego, czyli blogerów i fanów. Oni stworzyli swój własny świat. Martwię się o świat i ojca. Syn i duch święty mogą iść własną drogą."


Jaki był początek fenomenu podbijającego świat?
George Lucas  chciał trafić szczególnie w serca i gusta młodzieży. Czego więc potrzebowała młodzież z lat 70? Przygody, emocji, walki dobra za złem, baśni zupełnie oddalonej w czasie i przestrzeni. Wyszedł na przeciw tym oczekiwaniom. W 1973 roku nabazgrał w swoim notatniku pierwsze zdania o walce galaktycznego Imperium z rebeliantami.


"Bycie fanem Gwiezdnych Wojen wymaga posiadania umiejętności dostrzegania błędów i niedociągnięć, ale w ogólnym rozrachunku nie mogą one przysłonić idealnego obrazu. Każdy prawdziwy fan jest Luke'em Skywalkerem, który patrzy na swojego zdeformowanego, złego ojca i dostrzega w nim mimo wszystko dobro."

Nikt nie spodziewał się, że dzieło Lucasa wyrwie się z ram kina.  Rozpoczął się prawdziwe szaleństwo. "Gwiezdne wojny" zawładnęły naszym globem.  Sale kinowe zapełniały tłumy, każdy pragnął posiadać miecz świetlny lub inny gadżet, aż w końcu doszło do tego, że wiara rycerzy Jedi stała się oficjalnie uznawaną religią.  Trudno zrozumieć w czym tkwi cały ten fenomen. Niemniej jednak tak jest, a fala popularności nie słabnie, a wręcz przeciwnie z każdą ekranizacją stale rośnie. 

"Verne tak bardzo skupiał się na opisach szczegółów, że jego astronauci dolecieli na Księżyc dopiero w drugiej części powieści. Z kolei Wells chciał, aby jego bohaterowie dotarli tam jak najszybciej i mogli zbadać niezwykłą cywilizację, którą wymyślił. (Zirytowało to Verne'a tak okrutnie, że wyzwał Wellsa: Ja mogę pokazać ci proch strzelniczy. Czy ty pokażesz mi ten kaworyt?") Gdy Lucas chciał zbudować statki kosmiczne, którymi jego bohaterowie mieli latać tak samo łatwo, jak dziś prowadzi się samochód, albo gdy zdecydował się stworzyć własną wersję hałaśliwej przestrzeni kosmicznej, w której słychać było wystrzały z broni laserowej i pisk dysz, wpisywał się właśnie w tę fantastyczną wellsowską tradycję."  

Jednak Wells, Verne i Lucas mieli wiele wspólnego.  Łączyła ich ogromna potrzeba poszerzania horyzontów ludzkiej wyobraźni. Każdy z nich stworzył arcydzieło, które nie daje o sobie zapomnieć.  Chris Taylor w swojej książce szuka odpowiedzi na pytania, jak to się stało, że Gwiezdne Wojny osiągnęły taki sukces. Kolejne rozdziały dostarczają czytelnikowi mnóstwa informacji, faktów, anegdot i mitów galaktycznego świata.


Książka pełna jest emocji. Dopóki nie zapoznamy się z jej treścią, nie potrafimy docenić jak wiele wkładu i serca włożyły setki ludzi w stworzenie tego fantastycznego, niesamowitego świata. Nie chodzi tu o samego twórcę, ale również aktorów, specjalistów od efektów specjalnych i wielu innych ludzi tworzących ten fenomen.

Początkowo byłam przerażona tą książką. Jak już wspomniałam jest dość pokaźnych rozmiarów, ale teraz wiem, że musiała taka być. Czy można krótko opisać coś, co powstawało przez lata? Coś, co ogarnęło cały świat przechodząc z pokolenia na pokolenie? Lektura nie przytłoczyła mnie, wręcz przeciwnie czytałam z ogromnym zaciekawieniem.  Jest to obowiązkowa lektura dla każdego fana, ale również dla osób, które dopiero zaczynają kosmiczną przygodę. Mam nadzieję, że spotkamy się już 18 grudnia na filmowej premierze.
Za możliwość lektury dziękuję





8 komentarzy:

  1. Zazdroszczę posiadania egzemplarza tej książki, musi być świetna! ♥
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią bym przeczytała, bardzo lubię "Gwiezdne Wojny". ^^
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za "Gwiezdnymi wojnami", więc na tę książkę raczej się nie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie Gwiezdne Wojny nigdy specjalnie nie urzekły. Ale to pewnie dlatego, że ja nie lubię książek tego gatunku i typu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam wątpliwości czy czytać tą książkę czy nie. Dzięki twojej recenzji stwierdziłam, że warto i postaram się ją przeczytać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gwiezdne wojny lubiłam od zawsze, jednak nie ciągnie mnie do książek, które są z nimi związane.
    Może kiedyś, gdy będę miała naprawdę dużo wolnego czasu?
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na najnowszą recenzję - "Fangirl"
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nigdy nie mogłam przekonać się do "Gwiezdnych Wojen", ale w końcu je oglądnęłam i całkiem mi się spodobały. Chyba nie aż tak, żeby czytać tę książkę, ale może kiedyś... ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę się przyznać, że ani nie czytałam ani nie oglądałam. Jakoś mnie do tego nie ciągnie. Może to po prostu nie są moje klimaty, a może po prostu nadejdzie czas, że się skuszę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.